O, namaszczone, o, tajemnicze kapłańskie ręce.
Ojciec was lepił, Syn umiłował, Duch was poświęcił.
Ojciec się z wami łamie, jak chlebem swą stwórczą mocą,
Duch was pomazał, Duch was napełnił i przeistoczył.
Syn was, jak owce pilnie odszukał wśród rąk tysięcy,
by złożyć na was swoje, przebite, skrwawione ręce.
O, tajemnicze! O, przemienione! Kapłańskie dłonie!
Pieczęć wieczystą wypalił na was wieczysty Płomień.
Z bojaźni drżeniem odgadnąć pragnę co się w was chowa.
Czy też wy jeszcze jesteście moje czy Chrystusowe?...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz