"Mówią, że grzech jest podobny do choroby. Podobny jest i trochę niepodobny.
Choroba zawsze, prędzej czy później, daje znać o sobie. Grzech raczej nie lubi, żeby go przypominać i chce się z nami zżyć. Większy grzech czasem niepokoi, ale potem uspokaja się, asymiluje i usprawiedliwia się.
Każdy dobry lekarz ma ogonek pacjentów przez cały rok. Natomiast konfesjonał często jest pusty. W pierwszym wypadku czekamy na lekarza, w drugim - Bóg czeka na nas. Nieraz na próżno.
Często choroba przychodzi po to, aby przypomnieć nam o grzechu."
/ks. Jan Twardowski/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz