niedziela, 4 sierpnia 2013

Miara udanego życia

"W rzeczywistości osąd o życiu udanym czy nieudanym nie należy do nas.
Prorok Malachiasz mówi: 'Oto przyjdzie dzień płonący jak piec, a będą wszyscy pyszni i wszyscy czyniący bezbożność słomą. I zapali ich dzień, który przyjdzie, i nie zostawi im ni korzeni ni gałązki'.
Istnieje Ktoś, kto będzie przykładał miarę do naszego życia. Będzie to miara ognia. W konsekwencji powstaje pytanie: Czy nasze udane - mniej lub więcej - życie, nasze osiągnięcia i sukcesy, potrafią się oprzeć tej próbie ognia, czy też okażą się słomą?
Jest rzeczą znamienną, że Chrystus nazywał siebie Tym, który rzuca ogień. Mówił też o gorejących pochodniach, o płonących lampach.
Czym w rzeczywistości jest ten ogień rzucany przez Chrystusa i tamten - sprawdzający wartość ludzkiego życia?
Ten ogień przymierza z Chrystusem, czyli łaska, nadaje naszemu życiu moc niezniszczalności, bo przecież ogień ognia nie zniszczy. A więc to zarzewie rzucone w serce człowieka posiada w sobie wewnętrzne pokrewieństwo z tamtym ogniem z Malachiaszowego proroctwa.
Człowiek winien stać się wiernym strażnikiem, czuwającym, by mu ten ogień nie wygasł; jeśli zaś przez nieszczęśliwe okoliczności zagaśnie - by umiał uprosić sobie u Boga rozpalenie go na nowo.
Jedynie bowiem ten ogień będzie decydował o życiu udanym."
                                        /bp Jan Pietraszko/

Brak komentarzy: