"Świetlną igiełką zjeżyło się w przestrzeń pustyni
ziarnko piasku, trafione z słonecznej salwy -
zgasił je wiatr daleki, niosący zapach winnic,
i cienie strun, napiętych na gryf palmy.
I nie ma horyzontów dla złotoziarnistych fal:
brzęczy prysznic po żaglach szaty białej,
wiatr piaszczysty podmywa Dżabel Quarantal
i płynie dalej...
Ten wiatr, który obrysował Twą sylwetkę,
to ziarnko piasku, wgniecione Twoją stopą -
(nikt ich nie porwał z ziemi na inną planetę)
są nad Afryką, Azją, Europą -
I jest z nami Twoja samotność, Chrystusie,
jak pełnia księżyca nad martwymi kraterami -
czterdzieści dni w pragnieniu i pokusie,
póki ramiona Twe do Krzyża nie dojrzały...
Gdy nam wargi zapłoną pragnieniem,
gdy pokusa tryśnie nam kryształem -
wtedy, Panie, nie wódź nas na pokuszenie,
ale zbaw nas ode złego. Amen."
/M.J. Kononowicz/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz