niedziela, 15 lipca 2012

Dwunastu

"Nie znamy prawdziwych twarzy Apostołów, ich oczu, włosów, tuszy. Znamy tylko tuzin imion. Malarze przedstawiają ich jako starszych panów, lecz oni, wtedy kiedy Jezus ich powołał, byli młodzi. Jan mógł mieć osiemnaście lat, Piotr, najstarszy, dwadzieścia pięć.
Chociaż byli tacy bezosobowi, pozwalają nam widzieć w sobie każdego z nas. Kogo przypominamy?
Czy jestem podobny do Jana Ewangelisty, który pierwszy szerzył kult Serca Bożego, bo pochylił głowę na Serce Jezusa przy Ostatniej Wieczerzy, który był tak wierny Jezusowi, że trwał pod krzyżem i opiekował się Matką Boską?
Czy jest we mnie coś z Piotra, który zaparł się Jezusa, ale potem żałował i rozpłakał się serdecznie? Czy jest we mnie ten zwykły człowiek, którego przetworzyła łaska? Czy potrafię, jak on, rozbeczeć się na myśl o swoim grzechu?
Czy jest we mnie niedowiarek Tomasz? Czy potrafię szukać wiary? Czy potrafię nawet w chwili zwątpienia wydobyć się i stać się wierzący?
Czy jest we mnie Mateusz, który porzucił cło, pieniądze i poszedł za Jezusem?
Czy jest we mnie Filip, który zobaczył cud, nie dowierzał i stawiał pytania materialisty: Czy można nakarmić rzesze, mając tak mało chleba?
Jezus wciąż idzie i wciąż ma dookoła siebie dwunastu apostołów, bo wciąż w każdym z nas jest któryś z nich.
Czy idziemy razem z Jezusem? Czy jest w nas duch apostolski? Czy nie ma w nas Judasza, który nie umiał dotrwać do końca, choć Jezus mu zaufał i wyznaczył drogę? Czy potrafimy porzucić wszystko, jak Apostołowie, i stać się męczennikami sprawy Bożej? Czy potrafimy w szerzeniu wiary dążyć do zjednoczenia wszystkich chrześcijan, by był jeden Jezus i jeden Kościół?"
/ks. Jan Twardowski/

Brak komentarzy: