niedziela, 25 lipca 2010

Święty Jakub

Święty Jakub Starszy, do którego grobu od wieków udają się pielgrzymi, jest postacią szczególną. Syn Zebedeusza oraz Salome należącej do wiernych towarzyszek wędrówek Jezusa, należy do najczęściej wymienianych postaci na kartach Ewangelii. W najbardziej kluczowych momentach jest z Chrystusem. Spotykamy go w momencie przemienienia Chrystusa na Górze Tabor, wraz ze św. Piotrem oraz swoim bratem św. Janem. Również w momencie modlitwy w Ogrójcu znajduje się w najbliższym otoczeniu Jezusa. 
Według tradycji po męczeństwie naszego Pana, udał się na teren Półwyspu Iberyjskiego i tam prowadził działalność misyjną. Później powrócił do Jerozolimy i jak podają Dzieje Apostolskie został ścięty mieczem przez Heroda Agrypę (Dz. Ap. 12.2). 
Dalej według tradycji doczesne szczątki św. Jakuba Apostoła zostały przewiezione łodzią, przez jego wiernych uczniów, aż na koniec ówczesnego świata. Tam po wylądowaniu na Półwyspie Finister, prowadzeni przez anioła dotarli do miejsca, które stało się miejscem wiecznego spoczynku św. Jakuba. Przez prawie osiem wieków miejsce to zostało zapomniane. Grób został na nowo odkryty przez pustelnika Pelayo. Zauważył on deszcz gwiazd spadających wokół wzgórza. Udał się tam i znalazł marmurowy sarkofag. Powiadomiony biskup Teodomir ustalił, że w miejscu tym znajdują się relikwie św. Jakuba oraz dwóch jego uczniów. Miejsce nazwano campus stellae (pole gwiazd) – Compostela. Wkrótce Święty stał się patronem Hiszpanii oraz patronem podróżujących. Santiago de Compostela stało się miejscem, do którego pielgrzymowała cała chrześcijańska Europa. Wokół szlaków pątniczych budowano klasztory, szpitale, miasta, dbano o stan dróg. Sieć dróg prowadzących do Santiago de Compostela stała się krwiobiegiem Europy.

niedziela, 18 lipca 2010

Msza święta

"Msza święta jest najwspanialszą ze wszystkich pieśni miłosnych. Jest naszym codziennym spotkaniem z Bogiem, na które przychodzi On z radością i przyjemnością.

Obrazy w Pieśni nad Pieśniami, jak też w wielu innych fragmentach Pisma Świętego, gdzie Bóg nazywany jest oblubieńcem czy małżonkiem, doprowadzają nas do istoty modlitwy. Medytacja, kontemplacja, pieśni modlitewne prowadzą do zjednoczenia człowieka z Bogiem, nie tylko w przyszłym, ale i obecnym życiu. To, co rozpoczyna się przez różne rodzaje modlitwy, znajduje swoje dopełnienie we Mszy świętej. Bóg i człowiek stają się jednym w osobliwej i niesamowitej tajemnicy, za którą może stać tylko taki oblubieniec jak Bóg. Msza święta jest uosobieniem Jego ogromnej miłości i ucieleśnieniem naszej odpowiedzi: Bóg i człowiek są w komunii ze sobą."

Catherine de Hueck Doherty

niedziela, 11 lipca 2010

Benedykt XVI o św. Benedykcie

Drodzy bracia i siostry, 

Chciałbym dziś mówić o św. Benedykcie – założycielu zachodniego monastycyzmu, a także patronie mego pontyfikatu. Zacznę słowami św. Grzegorza Wielkiego, który pisze o św. Benedykcie: „Mąż Boży, który zabłysnął na tej ziemi wieloma cudami, w nie mniejszym stopniu zajaśniał wymową w wykładaniu swojej nauki” (Dial. II, 36). Słowa te wielki papież napisał w 592 roku; święty mnich zmarł zaledwie 50 lat wcześniej i żył jeszcze w pamięci ludzi, a zwłaszcza w kwitnącym zakonie, który założył. Święty Benedykt z Nursji swoim życiem i dziełem wywarł zasadniczy wpływ na rozwój cywilizacji i kultury europejskiej. Najważniejszym źródłem na temat jego życia jest druga księga Dialogów św. Grzegorza Wielkiego. Nie jest to biografia w klasycznym tego słowa znaczeniu. Zgodnie z ideami swego czasu chciał on ukazać na przykładzie konkretnego człowieka – właśnie św. Benedykta – szczyty kontemplacji, jakie może osiągnąć ten, kto zdaje się na Boga. Daje nam zatem wzór ludzkiego życia jako wspinania się na szczyty doskonałości. Św. Grzegorz Wielki mówi też w tej księdze Dialogów o licznych cudach, jakich dokonywał Święty i także tutaj pragnie nie tylko opowiedzieć o czymś dziwnym, lecz pokazać, jak Bóg, upominając, pomagając a nawet karząc, interweniuje w konkretnych sytuacjach życia człowieka. Chce ukazać, że Bóg nie jest daleką hipotezą, postawioną na początku świata, lecz jest obecny w życiu człowieka, każdego człowieka. 

Tę perspektywę „biografa” wyjaśnić można także w świetle ogólnego kontekstu owych czasów: na przełomie V i VI wieku świat był wstrząsany strasznym kryzysem wartości i instytucji, wywołanym przez upadek Cesarstwa Rzymskiego, przez najazd nowych ludów i upadek obyczajów. Ukazując św. Benedykta jako „jasną gwiazdę”, Grzegorz chciał wskazać w tej wstrząsającej sytuacji, właśnie tu, w Rzymie, drogę wyjścia z „mrocznej nocy historii” 
Rzeczywiście, dzieło Świętego, a zwłaszcza jego Reguła, miały wnieść prawdziwy zaczyn duchowy, który odmienił w ciągu stuleci, przekraczając granice jego ojczyzny i jego czasów, oblicze Europy, wzbudzając po upadku jedności politycznej, jaką stworzyło Cesarstwo, nową jedność duchową i kulturową, jedność wiary chrześcijańskiej, podzielanej przez narody kontynentu. Tak narodziła się rzeczywistość, którą nazywamy „Europą”.

niedziela, 4 lipca 2010

Z homilii Jana Pawła II w Gdańsku

"Nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, bez tej miłości, która przebacza, choć nie zapomina, która jest wrażliwa na niedolę innych, która nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; tej miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania. 

Jesteśmy wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego. Do budowania cywilizacji miłości."