niedziela, 31 sierpnia 2014

Naśladowanie Chrystusa

"Kiedy Twój Duch żyje w nas i powoduje nami, naśladujemy Ciebie. Wtedy Ty jesteś w nas i przemawiasz dalej swoim własnym słowem - słowem zmiłowania, czynem odkupienia, przemienieniem świata.
Kiedy w Twoim Duchu naśladujemy Ciebie, dokonuje się w drobnym ułamku przyjście Twego królestwa. Na razie jeszcze w wierze i smutku, w cieniu Twego krzyża.
Ale właśnie w ten sposób przychodzi Twoje rzeczywiste królestwo - królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Daj nam łaskę wiernego naśladowania Ciebie. Amen."
                                                /Karl Rahner /

niedziela, 24 sierpnia 2014

Czy rozpoznaję?

"Ja-Jestem pyta z pokorą uczniów: 'Kim jestem?', by wprowadzić ich w swoją tajemnicę. Nie jest to przejaw kryzysu Jego tożsamości, tylko gra o  ich tożsamość.
Jezus zadaje im to pytanie z pełnym drżenia oczekiwaniem, gdyż być rozpoznanym jest fundamentalnym pragnieniem Jego miłości, która się objawia.
Osobista odpowiedź na to pytanie konstytuuje ucznia.
Nareszcie Piotr i ci znajdujący się z nim uznają Go jako Mesjasza i Syna Bożego. Związani z Nim, teraz i później będą mogli otrzymywać dar tego poznania, które może być przekazane tylko temu, kto Go miłuje."
                                                   /o. Silvano Fausti/

niedziela, 17 sierpnia 2014

Jak Kananejka

"Gdy Pan ujrzy taki płomień naszej wiary, taką wytrwałość modlitwy, zmiłuje się także i nad nami, i da nam to, o co Go prosimy.
A gdy wyrzucimy chaos naszych występków i gdy odrzucimy więzy grzechów, powróci do nas znowu czysta pogoda ducha i zdolność czynienia dobrze.
Jeśli więc za przykładem niewiasty kananejskiej będziemy niewzruszenie trwali na modlitwie, spłynie na nas łaska naszego Stwórcy, który poprawi w nas to, co jest błędne, uświęci, co brudne, uspokoi, co pełne niepokoju.
Jest bowiem wierny i sprawiedliwy, więc odpuści nam nasze grzechy i obmyje nas z wszelkiej nieprawości, jeśli ochoczym głosem będziemy ku Niemu wołali."
                                                       /św. Beda Wielebny/

niedziela, 10 sierpnia 2014

Małej wiary

"A dlaczego nie nakazał wiatrom się uciszyć, lecz sam wyciągnął rękę i uchwycił Piotra? Ponieważ trzeba było jego wiary. Gdy bowiem tego, co do nas należy brak, wtedy i to, co od Boga pochodzi ustaje.
Aby więc okazało się, że nie gwałtowny wiatr, ale jego wiara tę zmianę sprowadziła, mówi: 'Czemu zwątpiłeś, małej wiary?'
Tak, jeśli wiara jego nie byłaby osłabła, z łatwością utrzymałby się mimo wiatru.
Dlatego uchwyciwszy go pozwala, by wiatr dął, okazując, że nic on nie szkodzi, gdy tylko wiara jest mocna.
I jak pisklę, gdy wyjdzie przedwcześnie z gniazda, i ma spaść, matka skrzydłami swymi pochwyciwszy zanosi je do gniazda, tak też i Chrystus uczynił."
                                                    /św. Jan Chryzostom/

niedziela, 3 sierpnia 2014

Dwa chleby

"Chleb z ziemi ma biologiczne pierwszeństwo, jego brak sygnalizuje się cierpieniem głodu, a w ostateczności śmiercią biologiczną. Ten drugi - 'Chleb z nieba' - ma pierwszeństwo, które skrótowo można nazwać teologicznym.
Chleb z ziemi gwarantuje zachowanie i rozkwit życia na przestrzeni określonego czasu zwanego doczesnością, który tym się charakteryzuje, że posiada swój kres, poza którym ręka już nie może chleba utrzymać, a gardło nie może go przełknąć, człowiek przestaje go potrzebować, ponieważ życie, które się nim karmiło, zwiędło - jak trawa...
Chleb 'z nieba' jest pokorny, jest ciągle jak gorczyczne ziarno. Zewnętrznie mały i niepozorny, zapada w glebę człowieczeństwa i żywi inne życie. Bóg je zainicjował w nas swoim bezpośrednim działaniem. Jest on darem wyjętym niejako z wnętrzności Boga i przeniesionym we wnętrzności człowieka, we wnętrzności duchowe - bo Bóg jest duchem. Życie to przychodzi Bogu tylko wiadomym sposobem i Bogu tylko wiadomym sposobem zrasta się z życiem biologicznym w jedną całość. Zakorzenia się w nas i usiłuje wzrastać. Ma swoje prawa wzrostu i rozwoju - jak tamto pierwsze życie - i jak tamto pierwsze potrzebuje chleba.
Jest zamierzeniem Boga, by w dziedzinie tego życia nie doszło nigdy do takiej sytuacji, jaka ma miejsce w życiu pierwszym, że człowiek w pewnym momencie wypuszcza chleb z rąk i wszystko kończy się bezpowrotnie.
Tu Chleb jest żywy - albo go przynoszą i podają ludzkie ręce, albo przychodzi sam, ponieważ Chlebem jest Chrystus.
Za dni życia doczesnego daje nam wskazówkę: Bierzcie i podzielcie pomiędzy siebie. Natomiast po ostatnim na tej ziemi posiłku ma moc wziąć nas niejako na ręce i przeprowadzić do tej sfery, która jest właściwa dla tego drugiego życia, w której ono dochodzi do pełni dojrzałości i owocowania radością i pokojem."
                                                  /bp Jan Pietraszko/