niedziela, 28 stycznia 2018

Milcz i wyjdź z niego!

Jezus, który zaprasza nas do wstępowania w swoje ślady, mocą swego słowa uwalnia nas od zła.
Pierwszym skutkiem płynącym z pójścia za Jezusem jest uwolnienie nas od złego ducha.
Umieszczony na początku działalności Jezusa egzorcyzm posiada wartość programową: cała działalność Jezusa ma na celu uwolnienie człowieka od złego ducha, który czyni go niewolnikiem.
Nazwany jest zły duch "duchem nieczystym". Dla Izraela nieczystym jest wszystko, co posiada związek ze śmiercią.
Duch Boży natomiast jest miłośnikiem życia.
Zły duch jest przede wszystkim kusicielem dlatego, że "wykrada słowo" czyniące człowieka dzieckiem Bożym i zastępuje kłamstwem, które oddala człowieka od Boga, będącego dlań życiem.
Jezus uwalnia nas swoim słowem prawdy, zdolnym uciszyć kłamstwo, które stoi u początku naszej niewoli, ukazując nam naszą rzeczywistość synów oraz Boga, który jest Ojcem.
Naszym fundamentalnym egzorcyzmem jest chrzest. Oznacza on, jak dla Jezusa, początek walki, która trwać będzie przez całe życie.
                                                        /o. Silvano Fausti/

niedziela, 21 stycznia 2018

Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię

Nawrócenie ma moment początkowy, który polega na powierzeniu się Jezusowi. Później staje się faktem, który trwa przez całe życie i polega na stopniowym wstępowaniu w Jego ślady, na stałym przechodzeniu od kłamstwa do prawdy, od niewoli do wolności, z ciemności do światła, ze śmierci do życia, bez upadania na duchu.
Za każdym razem, gdy czytam Ewangelię, wzywany jestem do nawracania się. Pismo zawsze domaga się lektury "krytycznej", ale w zastosowaniu do mnie, a nie do innych. Słowo uczynione zostało nie po to, by osądzać innych, ale dla mego nawrócenia.
Wiara nie jest jedynie zgodą intelektu na głoszoną prawdę, ale zaufaniem do tego, który mi ją głosi.
Wierzyć to kochać i uczynić z Jezusa swoje życie. Akt wiary jest relacją osobową z Jezusem - jak przyjaciel z przyjacielem. Wiara jest przylgnięciem do Jezusa i pójściem za Nim.
Wierzę w Ewangelię, gdy czytając jakiś jej urywek, powierzam się Jezusowi i proszę Go z wiarą, abym umiał przyjąć Jego szczególny dar, jaki ofiaruje mi w tym urywku. Wtedy nawróciłem się pod tym względem i nadeszła chwila, w której realizuje się we mnie ten fragment królestwa Bożego.
                                                             /o. Silvano Fausti/

niedziela, 14 stycznia 2018

Oto Baranek Boży

Piękna jest scena, w której Jan Chrzciciel, odkrywając Baranka, natychmiast odkrywa również swoją misję. Został posłany na pustynię, nie wiedząc dokładnie, co ma robić. Duch Święty zawsze działa w ten sposób. Każe nam iść za sobą, nie tłumacząc dokładnie, czego od nas zażąda.
Duch Święty domaga się od nas całkowitego oddania.
Ubogi to ktoś, kto zgadza się być prowadzonym przez Ducha.
Nie wiemy, jak długo Jan Chrzciciel czekał na pustyni - jest to część ubóstwa.
Wewnętrzne ubóstwo daje nam doskonałą uległość wobec Ducha Świętego.
Jan Chrzciciel rozpoznał Baranka, ponieważ na Niego czekał. On, nie znając, oczekiwał Go.
Czekanie na kogoś jest już jakimś jego poznaniem. Kiedy przychodzi, rozpoznaje się go.
Jan czekał niecierpliwie - w cierpliwości Ducha Świętego.
To prawda, że Jan znał Jezusa jako swego kuzyna, jako syna Maryi i Józefa. Znał więc Jezusa historycznego, znał Go po ludzku, ale nie znał Jego boskiej tajemnicy. Doznał szoku widząc Baranka, rozpoznając Baranka Bożego.   Jezus, Ten, którego znał, jest Barankiem!
                                                                   /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 7 stycznia 2018

Powrót do źródła

Odnaleźć ślady sprzed wieków:
ślady królów
ślady pasterzy.
Odpatrzeć od nieba
jedną
oddzielną łunę -
jej uwierzyć.
Odsłyszeć od huku życia
Twój nakaz
dziecięcy
- i już
natychmiast
płacząc z wysiłku
odwalę,
z drogi odsunę
głaz
wielkości lat dwóch tysięcy.
Samotniejsza od ptaka
rannego w skrzydło
przewlekę się
przez powietrze dziejów
łowiąc ostatnią nutę
niesionego tędy kadzidła.
                                           /A. Kowalska/