niedziela, 25 marca 2012

Ujrzeć Jezusa

"Jezusa chcieli ujrzeć Grecy, a więc poganie. Inni wcześniej też przychodzili, ale w chwilach dla siebie rozpaczliwych - prosząc o cud, jak setnik, którego sługa zachorował, kobieta kananejska, która błagała o zdrowie dla córki.

Tym razem chcieli tylko zobaczyć, jak wygląda nie-poganin. Na tę prośbę Jezus odpowiedział, wydawałoby się, nie na temat: 'Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity.'

To była odpowiedź dana całemu pogańskiemu światu, dla którego cierpienie jest tylko rozpaczą i nonsensem. Pan Jezus wskazał, że to On właśnie jest Ziarnem, które obumrze i zmartwychwstanie. I za cierpienie i śmierć, przyjęte w duchu ufności do Ojca, Bóg Go uwielbi.

Z wypowiedzi Pana Jezusa wynika, że mocą Jego jest wypełnianie woli Bożej, choćby wydawało się, że został podeptanym ziarnem."

/ks. Jan Twardowski/

niedziela, 18 marca 2012

Wywyższenie Jezusa

"Kontemplując Ukrzyżowanego, jesteśmy 'pozbawieni trucizny' kłamstwa węża, który odebrał nam poznanie Ojca i sprawił, że uciekliśmy od Niego. W Nim poznajemy prawdę Bożą i naszą: On nas kocha, a my jesteśmy miłością, jaką On ma względem nas. Zwracając wzrok ku Temu, któregośmy przebodli, u stóp krzyża odkrywamy prawdę, która czyni nas wolnymi i rodzimy się z wysoka. Jak Ewa, oblubienica, rodzi się z boku śpiącego Adama, tak nowa ludzkość, oblubienica krwi swego Pana, rodzi się z rany miłości swego Boga.

Ukrzyżowany porównany jest do wywyższonego węża z brązu: w Nim dostrzegamy zło, o jakie postarał się dla nas wąż, ale i dobro, jakiego pragnie dla nas Bóg. On jest rzeczywiście barankiem, który dźwiga zło świata, stając się sam przekleństwem i grzechem, aby objawić nam swoją bezwarunkową miłość. Widząc Go na krzyżu, nie możemy już więcej wątpić w Niego.

Ponadto słowo 'wąż' i 'Mesjasz' posiadają w języku hebrajskim tę samą wartość numeryczną. Suma liter poszczególnych wyrazów wynosi 358. Mesjasz posiada jednak jedną literę więcej, najmniejszą ze wszystkich, która stoi zawieszona u góry; jest to litera jod rozpoczynająca 'Imię'. W wywyższonym Mesjaszu człowiek dostrzega poza wszystkim złem, najwyższe dobro. W Nim Imię Boże objawia się światu: wychodzi z ciemności i przychodzi do światła własnej tożsamości przykrytej właśnie przez zło."

/o. Silvano Fausti/

niedziela, 11 marca 2012

Nieprzyjaciele świątyni

"Ja, który zaszyłem się w cieniu świątyni, który żyję w świętym miejscu, mogę być nieprzyjacielem świątyni, profanatorem świątyni.

Moja miernota, moje sprowadzanie chrześcijaństwa do 'rozsądnych' wymiarów, czyli wymiarów mojego strachu i tchórzostwa, moje nieustanne umniejszanie bezkresnych horyzontów Chrystusa, moje działania, które sprzeniewierzają się artykułom Credo, mój ospały i niepewny krok, mój brak świadomości eschatologicznej, moja odmowa brudzenia sobie rąk rzeczywistością ziemską, moja religia traktowana jako polisa ubezpieczeniowa na życie przyszłe, moje pochopne potępienia, moja alergia wobec Krzyża, moja nieumiejętność życia Ewangelią - to wszystko broń, którą mogę zniszczyć świątynię."

/Alessandro Pronzato/

niedziela, 4 marca 2012

Przemiana

"Każdy z ludzi musi odnaleźć własną drogę przemienienia mocą Chrystusową - tak jak ją odnajdywali poszczególni ludzie spotykający Chrystusa w Jego historycznym życiu.

Ta droga doprowadzi nas do własnej góry przemienienia, gdzie człowiek konfrontuje swoje wnętrze z Chrystusową prawdą i świętością i poprzez wolną osobistą decyzję otwiera drzwi swego człowieczeństwa tamtej przemieniającej mocy.

Może ta droga wyglądać tak, jak droga trędowatych, droga ślepca, droga opętanych, paralityka nad sadzawką, Magdaleny czy pokutującego Piotra. Dla nas, dziś żyjących ludzi, kończy się ona zawsze na górze Wieczernika, gdzie stoi ołtarz eucharystyczny, na którym moc Chrystusa przemienia najpierw chleb i wino, a potem dosięga człowieka w jego najskrytszym wnętrzu, by go eucharystyczną obecnością swoją choć trochę przemienić."

/bp Jan Pietraszko/