niedziela, 29 grudnia 2019

Wzór posłuszeństwa

Swięty Józef - Głowa Najświętszej Rodziny - wpisuje się w poczet wielkich Ojców wiary.
On również, podobnie jak Abraham, "wyszedł, nie wiedząc, dokąd idzie".
Posłuszeństwo Józefa ma wymiar heroicznego oddania siebie i tego, co było dla niego najcenniejsze, w ręce Boga.
Wymowne słowo "wstań", które aż trzykrotnie pojawia się w dzisiejszej Ewangelii, jest wezwaniem do uczestnictwa w darze Odkupienia.
Dar, który rodzi się ze zwycięstwa nad śmiercią, z powstania z martwych, w przedziwny sposób staje się też udziałem Opiekuna Jezusa.
                                                        /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 22 grudnia 2019

Sen Józefa

"Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna" i pozostanie dziewicą...
Co działo się w sercu św. Józefa, gdy myślał nad tym wszystkim?
Jego piękna narzeczona, jego Miriam, nosi w łonie dziecko, którego ojcem nie jest on, Józef.
Pewnie wyczerpał wszystkie możliwości, kiedy ostatecznie postanowił Ją oddalić, co w tamtej kulturze wcale nie oznaczało tchórzostwa, ale wzięcie winy na siebie, "nie chciał narazić Jej na zniesławienie"...
Bóg widział, co działo się w sercu Józefa, gdy podejmował on decyzję.
W ostatnim momencie wkroczył w jego wewnętrzną walkę i przedstawił swój plan - równie trudny w przyjęciu, ale Boży.
Józef "wybudził" się z własnych myśli i przyjął Boga w historię swojego życia.
Trudno jest pojąć plan Boga względem nas, zwłaszcza jeżeli kruszy on nasze zasady, postawy, marzenia...
Jednak przyjmując Jego plan, dajemy Mu naszą historię życia... może On w nią wejść i stać się kimś bliskim, przyjacielem, "Bogiem z nami".
                                                                         /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 15 grudnia 2019

Radujcie się, Pan jest blisko!

Jest to również radość Adwentu, radość każdego innego dnia: Jezus jest blisko nas. Jest coraz bliżej.
Sw. Paweł daje nam klucz do zrozumienia źródła każdego naszego smutku. Jest nim oddalenie się od Boga z powodu naszych grzechów lub letniości. Pan zawsze przynosi nam radość, a nie smutek.
Nadchodzi Boże Narodzenie i Bóg chce, żebyśmy byli radośni jak pasterze, jak Mędrcy, jak Józef i Maryja.
Znalezienie Chrystusa i przebywanie w Jego towarzystwie oznacza zawsze nową i głęboką radość.
Radość świata jest uboga i przelotna. Pewność, że Bóg jest naszym Ojcem i chce dla nas tego, co najlepsze, przynosi nam pogodną i radosną ufność, również w obliczu niespodziewanych trudności.
Smutna dusza jest wystawiona na wiele pokus. Smutek zaćmiewa otoczenie i wyrządza szkodę.
Ważną misją chrześcijanina jest niesienie radości światu, który jest smutny, ponieważ oddala się od Boga.
                                                                           /Francisco F. Carvajal/

niedziela, 8 grudnia 2019

Niepokalana

Podobnie jak pierwszy zielony pączek w mroźnym i jakby martwym świecie zapowiada nadejście wiosny, tak i w świecie skalanym przez grzech i świecie wielkiej beznadziejności Niepokalane Poczęcie zapowiada przywrócenie niewinności człowieka.
Podobnie jak pączek daje nam pewną zapowiedź kwiatu, który z niego się wyłoni, Niepokalane Poczęcie daje nam niezawodną obietnicę dziewiczego narodzenia.
Wtedy jeszcze w całym otaczającym świecie panowała zima z wyjątkiem spokojnego domu, gdzie święta Anna wydała na świat dziewczynkę. Tam zaczęła się wiosna.
W naszej Matce zaczęło się nowe życie w tej samej chwili, w której została poczęta bez żadnej zmazy i pełna łaski.
Poza Jezusem nigdy nie istniała tak wspaniała istota. Powiedziano o Maryi, że jest jak uśmiech Najwyższego.
Dla nikogo nie jest niedostępna ani daleka, przeciwnie, jest bliska naszemu codziennemu życiu, zna nasze zabieganie, zmartwienia i potrzeby. Nie obawiajmy się przesady w naszej miłości ku Maryi, gdyż nigdy nie zdołamy kochać Jej tak, jak Trójca Przenajświętsza.
                                                                                         /Francisco F. Carvajal/

niedziela, 1 grudnia 2019

Oczekiwanie na Pana

Pan zaprasza nas do radości, gdyż dzień Jego przyjścia jest już blisko, nawet bliżej niż kiedykolwiek wcześniej.
Dzień, za którym tęsknimy, kiedy zostaniemy zatopieni w Bogu i Jego miłości.
Już teraz Jezus daje nam poznać tego smak: w codziennej modlitwie, w Eucharystii, i wzmaga tęsknotę za Nim.
On jest w naszych sercach i rozlewając w nich swą miłość sprawia, że możemy czuwać nawet pośród codziennych spraw. W jaki sposób? Czyniąc wszystko z miłości.
To miłość przygotowuje nas na przyjście Pana.
                                                                                   /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 24 listopada 2019

Chrystus Król Wszechświata

Jezus Chrystus jest Królem, który miłuje. Jest Królem przez to, że miłuje. Przez to, że umiłował nas, ludzi, aż do przelania krwi.
Przez to, że miłuje, uwolnił nas od grzechów, bo tylko miłość zdolna jest uwalniać od grzechu.
Uwalniając nas, ludzi, od grzechu, uczynił nas królestwem Bożym.
Nie przeminie Jego królestwo. Nie przeminie królestwo prawdy, miłości, łaski i przebaczenia.
Nie przeminie Jego królestwo. I nie przeminie w Nim królowanie człowieka. Tylko w Nim!

Zyjąc pośród świata, w którym prawda i miłość na różne sposoby bywa zagrożona; w którym grzech zdobywa coraz bardziej prawo obywatela i zażarcie broni tego prawa;
w którym człowiek staje się przedmiotem wielorakiej manipulacji; a może stać się ofiarą straszliwych energii, które wyzwolił - patrzymy dzisiaj oczyma wiary w kierunku królestwa Chrystusa i powtarzamy słowa, którymi tenże Chrystus nauczył nas zwracać się do Ojca:
"Przyjdź królestwo Twoje". Amen.
                                                                                               /św. Jan Paweł II/

niedziela, 17 listopada 2019

Praca jest drogą do Boga

Człowiek nie powinien ograniczać się do robienia rzeczy, do wytwarzania przedmiotów.
Praca rodzi się z miłości, wyraża miłość, jest skierowana ku miłości.
Rozpoznajemy Boga nie tylko we wspaniałości natury, lecz również w doświadczeniu swojej własnej pracy, swojego wysiłku. W ten sposób praca jest modlitwą, dziękczynieniem, ponieważ mamy świadomość, że to Bóg umieścił nas na ziemi, że nas miłuje i że jesteśmy spadkobiercami Jego obietnic.
                                                                                /św. Jesemaria Escriva/

niedziela, 10 listopada 2019

Zadufanie

Dzisiaj Jezus zdaje się nas przestrzegać, abyśmy nie szukali w ciemnościach naszego rozumu
i nie pokładali zbyt wielkiej nadziei w sprawności umysłu.
Znajduje się bowiem to, czego się szuka -
a zatem podstawową sprawą powinno być uświadomienie sobie, CZEGO szukam.
Bo może szukam dowodów dla swoich idei, o których twierdzę, że są prawdziwe, zamiast szukać prawdy?
Może szukam potwierdzenia swoich przekonań, uważając własne poczucie sensu za jedyny punkt odniesienia? I nawet nie zauważam, że przykładam ludzką miarę do rzeczywistości boskich, o których nikt z ludzi nie może mieć pojęcia?
Wydaje się, że w taki właśnie sposób postępowali saduceusze z dzisiejszej Ewangelii.
Zadufani w sobie, przychodzą do Jezusa i wystawiają Go na próbę. Odchodzą jednak pokonani.
                                                                      /siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 3 listopada 2019

Spotkanie z Jezusem

Czy chcę ujrzeć Jezusa? Czy czynię wszystko, co jest możliwe, aby móc Go ujrzeć?
Problem ten po dwóch tysiącach lat pozostaje tak samo aktualny, jak wówczas, kiedy Jezus przemierzał miasta i wsie swojej ziemi. I jest on aktualny dla każdego osobiście:
czy rzeczywiście chcę Go oglądać?
A jeśli już w jakiś sposób Go dostrzegam, czy wówczas nie wolę widzieć Go z daleka, nie podchodząc za blisko, nie stając przed Jego oczyma, żeby nie musieć przyjmować całej prawdy, która jest w Nim, która pochodzi od niego, od Chrystusa?
Chrystus wynagradza obficie wszelki wysiłek, który czynimy, by zbliżyć się do Niego.
Spotkanie z Chrystusem czyni nas wielkodusznymi wobec innych i pobudza do dzielenia się tym, co posiadamy, tym, czego sami bardzo potrzebujemy.
Również wokół nas jest wielu ludzi spragnionych widoku Jezusa. Oczekują, że ktoś przy nich się zatrzyma, spojrzy na nich z wyrozumiałością i zaprosi ich do nowego życia.
                                                                                              /ks. Francisco F. Carvajal/

niedziela, 27 października 2019

Dobroć serca

Dobroć serca wymaga czujności, wcale nie jest naiwna. Może wiązać się z ryzykiem.
Nie zostawia miejsca na to, by kimkolwiek gardzić.
Sprawia, że stajemy się wrażliwi na najbiedniejszych, na tych, którzy cierpią, na ból dzieci.
Dobroć serca umie za pomocą wyrazu twarzy, tonu głosu odpowiedzieć na istniejącą w każdym człowieku potrzebę miłości.
Tak, Bóg pomaga nam iść przez życie, bo w głębi naszych dusz złożył iskierkę dobra, która chce stać się płomieniem.
                                                                                /Brat Roger z Taize/

niedziela, 20 października 2019

Natarczywość

Wytrwałość czy wręcz natarczywość modlitwy, do jakiej zachęca Jezus swoich uczniów, nie jest potrzebna do tego, by "zmęczyć" Pana Boga i przez to "dla świętego spokoju" otrzymać to,  czego chcemy.
Taki był powód, że ograniczony człowiek uległ błaganiom wdowy. Zapewne nie miała się do kogo zwrócić i ów sędzia był jedyną osobą, która mogła jej pomóc, dlatego błagała do skutku.
Jeśli i dla nas Bóg będzie rzeczywiście tym Jedynym, co do którego wierzymy, że może nas wspomóc, nasza modlitwa stanie się również natarczywym pukaniem do Jego Serca.
                                                                                    /Siostry karmelitanki bose/

niedziela, 13 października 2019

Wdzięczność

Swięta Teresa od Dzieciątka Jezus stwierdza, że wdzięczność przyciąga wciąż nowe łaski z nieba, ponieważ gdy dziękujemy Bogu, to ujmujemy Go za serce i On czuje się niejako "przymuszony" do obdarzania nas jeszcze hojniej.
Wdzięczność jest innym imieniem pokory, tej pokory w największym rozkwicie, która właśnie dlatego, że widzi i uznaje swą nicość, raduje się wszystkim, co otrzymuje, gdyż wie, że jej się to nie należy, że jest to czystym Miłosierdziem, które się nad nią pochyliło,by ją ubogacić.
                                                                           /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 6 października 2019

Wiara

Ona sprawia coś nadludzkiego i to właśnie ją ma na myśli Chrystus, gdy mówi, że mając taką wiarę jak ziarnko gorczycy można przesadzić morwę lub przenieść górę.
Morwa miała szczególnie długie i mocne korzenie, jej wyrwanie oznaczało dokonanie czegoś niemożliwego, podobnie jak zasadzenie jej w morzu.
Jednak Pan tym obrazem chce ukazać uczniom potęgę prawdziwej wiary, bo nawet jej odrobina sprawia nadzwyczajne cuda.
                                                                            /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 29 września 2019

Miara udanego życia

Człowiek analizując udane czy nieudane fragmenty życia czasem nie bierze wcale pod uwagę, że według woli Bożej nasza aktywność powinna się zawsze dokonywać przy zachowaniu cudzego dobra i cudzych praw.
Człowiek zawsze będzie skłonny poszerzać granice własnych uprawnień, a zacieśniać cudze.
Jeżeli w tym czy innym przypadku sumienie zawiedzie, to niektóre nasze sukcesy życiowe będą niestety osiągane z naruszeniem cudzego dobra i cudzego prawa, a tym samym przestaną być sukcesami w oczach Boga, a staną się raczej klęską człowieka.
W rzeczywistości osąd o życiu udanym czy nieudanym nie należy do nas.
Istnieje Ktoś trzeci, kto będzie przykładał miarę do naszego życia. Będzie to miara ognia.
Nasze uczynki muszą mieć coś z właściwości szlachetnego kruszcu, który zdolny jest przyjąć w siebie bez szkody całą moc żywiołu ognia. Kruszec rozpalony tylko na tym zyskuje, staje się bowiem przez ogień jeszcze czystszy, niż był.
                                                                       /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 22 września 2019

Kierunek - miłosierdzie

Swięty Łukasz dzisiejszą Ewangelię umieścił zaraz po przypowieści o Miłosiernym Ojcu.
Spotykamy tam syna, który trwoni majątek Ojca, a głód i pewien rodzaj wyrachowania sprowadza go z powrotem do domu.
Wydaje się, że dzisiejszy fragment może być kontynuacją poprzedniej przypowieści, widzianej z nieco innej jeszcze perspektywy.
Spotykamy tu bowiem również kogoś, kto jest oskarżony o trwonienie majątku. Zarządca, bojąc się głodu i utraty pracy, ucieka się do pewnego sprytnego rozwiązania. Okazuje miłosierdzie dłużnikom swego pana, aby ci, w przyszłości, okazali to miłosierdzie również jemu.
Pan chwali nieuczciwego rządcę, ponieważ "jałmużna uwalnia od śmierci, ona oczyszcza z każdego grzechu" (Tb 12,9).
Realność utraty posady doprowadziła rządcę do "wyjścia" z własnego egoizmu w kierunku miłosierdzia okazanego innym.
                                                                                  /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 8 września 2019

Otrzymać wszystko

Wyrzec się wszystkiego, aby móc otrzymać wszystko od Chrystusa - przemienione, uświęcone.
Jezus zaprasza nas do naśladowania Jego świętej wolności, do odrzucenia zaborczości, zdolności zrezygnowania nawet z tego, co mi się słusznie należy.
W Bożej logice to, co po ludzku jest stratą, często bywa ogromnym zyskiem i błogosławieństwem.
Trzeba nam na modlitwie, w lekturze Słowa Bożego nasycać się tą Bożą logiką i kierować się nią w życiu, abyśmy zdołali dokończyć rozpoczętą budowę i nie przegrali bitwy.
Pójście za Jezusem ma w sobie coś z budowania i coś z bojowania.
Jednak, aby te działania zakończyły się sukcesem, muszę radykalnie poddać się prowadzeniu Jezusa, bez zastrzeżeń.
                                                                                 /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 18 sierpnia 2019

Ogień Miłości Bożej

W Piśmie Swiętym ogień często jawi się jako symbol miłości Boga, która oczyszcza ludzi z wszelkich nieczystości.
W Chrystusie miłość Boża osiąga swój najwyższy wyraz.
Jezus dobrowolnie oddaje za nas swoje życie. Dlatego też mówi nam także o swojej niecierpliwości, aż spełni się Jego Chrzest, Jego własna śmierć na Krzyżu.
Miłość domaga się miłości, a ta przejawia się w uczynkach, w codziennym staraniu się o obcowanie z Bogiem i w zgadzaniu się z Jego wolą.
Winniśmy być ogniem, który rozpala tak, jak Jezus rozpalił swoich uczniów.
Nasza miłość winna być żywą pochodnią, która zamienia napotykanych ludzi w punkty zapalne, nowe źródła miłości i apostolstwa.
Mała iskra może rozniecić wielki ogień.
                                                                         /Francisco F. Carvajal/

niedziela, 11 sierpnia 2019

Skarb wiary

Ożywiajmy naszą wiarę, żeby łączyć się z Bogiem pośród wszystkiego, tak właśnie powstają święci.
Nosimy nasze niebo w sobie, ponieważ Ten, który wyniesionych do chwały zaspokaja w świetle oglądania, nam udziela się w wierze i w tajemnicy: to Ten Sam!
Wydaje mi się, że znalazłam moje niebo na ziemi, gdyż "niebo to Bóg, a Bóg to moja dusza" [Lacordaire].
W dniu, kiedy to zrozumiałam, wszystko się we mnie rozświetliło i chciałabym tę tajemnicę cichutko powiedzieć tym, których kocham, aby oni także, pośród wszystkiego lgnęli zawsze do Boga i aby urzeczywistniła się ta modlitwa Chrystusa: "Ojcze, oby stanowili Jedno!"
                                                                                                   /św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej/

niedziela, 28 lipca 2019

Nauczyć się Ojca

Nauczyć się modlić, to znaczy 'nauczyć się Ojca'.
Jeżeli nauczymy się, w pełnym znaczeniu, w swoim pełnym wymiarze rzeczywistości słowa 'Ojciec', nauczymy się wszystkiego. (...)
Nauczyć się kim jest Ojciec, znaczy nauczyć się tego, czym jest absolutna ufność.
Nauczyć się Ojca znaczy zdobyć pewność, że On nie będzie mógł odmówić absolutnie niczego.
To wszystko jest powiedziane w dzisiejszej Ewangelii.
On ci nie odmawia nawet wtedy, kiedy wszystko, materialnie i psychologicznie, zdaje się wskazywać na odmowę.
On ci nigdy nie odmawia.
                                                        /św. Jan Paweł II/

sobota, 20 lipca 2019

Przyjmowanie Jezusa

Są dwa sposoby przyjmowania Go: sposób Marty i sposób Marii.
Starsza siostra jest prawdopodobnie symbolem tego Izraela, który cały zajęty jest wieloma pracami dla Boga, który trzykrotnie nazywany jest Panem, i gorliwie przestrzega 613 przykazań, by przygotować się na spotkanie z Nim. Nie zauważa on jednak, że Pan już przyszedł.
Młodsza siostra symbolizuje natomiast ten Izrael, który zna nawiedzenie swego Pana. Jak Maryja z Nazaretu mówi: "jestem" i przyjmuje Słowo. Dlatego wstrzymuje wszelkie inne posługi i raduje się z obecności Oblubieńca, który cieszy się z radości Oblubienicy.
Siada u Jego stóp i słucha Jego głosu.
Nadeszły gody: z uczennicy Prawa staje się uczennicą Pana.
                                                                                           /o. Silvano Fausti/

niedziela, 14 lipca 2019

Modlitwa o miłość

O Duchu Swięty, przyjdź do mego serca,
O Boże żywy, mocą Twoją świętą
pociągnij me serce ku Sobie.
Racz mi udzielić roztropnej miłości
i daru świętej bojaźni.
Zachowaj mnie od wszelkiej złej myśli.
Niech miłość Twoja będzie mi żarem i światłem,
ażeby każdy ciężar stał mi się lekkim ciężarem.
Swięty mój Ojcze i słodki mój Panie,
wspomóż mnie w każdej Twej służbie.
Daj mi miłóść Twoją! Amen.
                                                             /św. Katarzyna ze Sieny/

sobota, 6 lipca 2019

Jagnięta między wilki

Jezus wysyła swoich uczniów. Ich misja musi dokonywać się w ubóstwie i bez zabezpieczeń, co naraża i czyni bezbronnym jak On, Baranek, Syn Człowieczy wydany w ręce ludzi.
Jagnię jest ciche i pokorne.
Ten obraz nawiązuje do baranka paschalnego i do cierpiącego Sługi, który niesie grzech świata.
Cechy jagnięcia nie zmieniają się, gdy jest ich wiele. Wiele jagniąt nigdy nie stanie się sforą wilków.
Różnica między jagnięciem a wilkiem jest taka sama jak między Jezusem a światem, miłością a egoizmem, ubóstwem-uniżeniem-pokorą a bogactwem-władzą-pychą.
Swiat będzie postępował z uczniami zawsze jak wilk z jagnięciem. Dopiero na końcu czasów będą się pasły razem.
                                                               /o. Silvano Fausti/

niedziela, 30 czerwca 2019

Podstęp "starego człowieka"

W każdym ludzkim sercu kryje się podstęp "starego człowieka", podlegającego zachciankom, swoim pomysłom, niezainteresowanego tym, czego pragnie Duch Swięty.
Nawet apostołowie, którzy byli z Jezusem od początku, nie byli gotowi znieść odrzucenia, upokorzenia, nieprzyjęcia: Panie, czy chcesz, a powiemy, żeby ogień... zniszczył ich.
W Jezusie nie ma zemsty, idzie dalej: nie oglądając się wstecz, by ostatecznie położyć swą głowę na krzyżu i tam odpocząć. Wypełni Wolę Ojca do końca, z pełną ufnością, że Ojciec nie pozwoli, by śmierć i cierpienie miały ostatnie słowo.
                                                                       /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 23 czerwca 2019

Niech się zaprze samego siebie

Jezus nie żąda wyrzeczenia się życia, ale przyjęcia go w takiej nowości i pełni, którą tylko On dać może. Człowiek w głębi swojego jestestwa zakorzenił tendencję do "myślenia o sobie samym", umieszczania własnej osoby w centrum spraw jako miary wszystkiego.
Kto naśladuje Chrystusa odrzuca jednak to koncentrowanie się na sobie samym i nie ocenia rzeczy w oparciu o własne korzyści. Przeżywa swoje życie w kategoriach daru i bezinteresowności, a nie zdobyczy i posiadania.
Zycie prawdziwe wyraża się bowiem w darze z siebie, co jest owocem łaski Chrystusa: życie wolne, we wspólnocie z Bogiem i braćmi.
Wybór jest więc pomiędzy być i mieć, pomiędzy życiem w pełni i istnieniem pustym, pomiędzy prawdą i kłamstwem.
                                                                   /św. Jan Paweł II/

niedziela, 16 czerwca 2019

Modlitwa do Trójcy Przenajświętszej

O, Boże mój, Błogosławiona Trójco! Wyciągnij z mojej nędznej istoty jak najwięcej pożytku dla swojej chwały i uczyń ze mnie, co chcesz w czasie i w wieczności. Zebym nigdy nie miała najmniejszej nawet dobrowolnej przeszkody dla tego przemieniającego działania (...)
Chciałabym sekunda po sekundzie, z zawsze aktualną intencją ofiarować Ci wszystko, czym jestem i co posiadam: i żeby moje nędzne życie - w ścisłym zjednoczeniu ze Słowem Wcielonym - było nieustanną ofiarą dla chwały Błogosławionej Trójcy (...)
Niechaj przynajmniej moje nędzne serce całkowicie do Ciebie należy, żebym niczego nie zachowywała dla siebie ani dla stworzeń, nawet jednego jego uderzenia. Abym ogromnie kochała moich braci, ale jedynie z Tobą, przez Ciebie i dla Ciebie (...)
Chciałabym kochać Cię sercem św. Józefa, Niepokalanym Sercem Maryi, godnym uwielbienia Sercem Jezusa. Chciałabym wreszcie pogrążyć się w nieskończonym Oceanie, w tej otchłani ognistej, która łączy z Ojcem i Synem w jedności Ducha Swiętego, i kochać Cię Twoją nieskończoną miłością.

                                                                   /św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej/

niedziela, 9 czerwca 2019

Dar Ducha

Przyczyną płycizny naszej miłości i opóźnień w jej rozkwicie jest może to, że nie myślimy dostatecznie o otrzymanym Darze, o trzeciej Osobie Trójcy Przenajświętszej, która mieszka w naszym sercu; mieszka zaś po to, aby być miłością, jaką Bóg nas miłuje i jaką my winniśmy miłować Boga i braci.

Owo misterium może napełnić nas radosnym zadziwieniem, może również przejąć nas głębokim lękiem.
Oba uczucia przyczynią się do tego, że nasza wiara w miłość Boga będzie tak dalece żywa, władcza, dominująca, iż stanie się elementem wyznaczającym jakość życia, doświadczeniem najwznioślejszym, największym i trwałym naszej ziemskiej egzystencji.
                                                                               /Anastasio Ballestrero OCD/

niedziela, 2 czerwca 2019

Nadal Obecny

Wniebowstąpienie dopełnia dzień Paschy nieznający końca.
Powrót Syna do Ojca stanowi pełny sens tajemnicy paschalnej, punkt docelowy Wyjścia i samego stworzenia.
Wyjście z ziemi, grobu, kończy się wejściem do nieba. Stworzenie łączy się na nowo ze swym Stwórcą.
Pan nie oddala się od swoich. Ale Jego obecność nie będzie fizyczna, ograniczona w czasie i przestrzeni. Będzie obecnością duchową, nieograniczoną - wszędzie i zawsze.
W Jezusie wstępującym do nieba poznajemy w pełni tajemnicę człowieka i jego ciała. Wiemy skąd pochodzi, ponieważ widzimy dokąd idzie.Pochodzi od Ojca światłości i do Niego powraca.
Nasze życie nie jest już zawieszone w nicości. Znalazło swój początek i swój cel

                                                                         /o. Silvano Fausti/

niedziela, 26 maja 2019

Myśl o Niebie

W codziennej rozmowie z Jezusem rodzi się pragnienie przebywania z Nim.
Rozważanie o Niebie, do którego zmierzamy, powinno nas pobudzać do większej wspaniałomyślności w naszej codziennej walce.
Myśl o tym ostatecznym miłosnym spotkaniu, na które jesteśmy zaproszeni, pomoże nam zachować czujność w rzeczach wielkich i małych, wykonywać je w sposób jak najlepszy, jak gdyby były naszymi ostatnimi uczynkami przed odejściem do Ojca.
                                                                       /ks. Francisco F. Carvajal/

niedziela, 19 maja 2019

Jezu, ufam Tobie

Tak łatwo nad ołtarzem we Mszy się pochylić,
hostię lekką, drobną, niepozorną
zmienić w Ciało Chrystusa, unieść ponad głowy
w samotność Swiętych Pańskich i w ciszę ogromną.

Jak trudno jednak siebie, własne szare życie
uświęcić, przeistoczyć. W duszy karmić spokój.

Wiem to, i mimo wszystko, Jezu ufam Tobie,
bo masz taką zwyczajną, ludzką ranę w boku.

                                                                   /ks. Jan Twardowski/

sobota, 11 maja 2019

Dobry Pasterz

Dobry pasterz jest tak mocno związany z owcami, że daje siebie bez reszty: poświęca za nie swoje życie. Cechą dobrego pasterza jest więc jego miłość do owiec, która przewyższa miłość do siebie i swojego życia.
Bezpośrednim skutkiem miłości dobrego pasterza do owiec, tak wielkiej, że oddaje za nie życie, jest poznanie.
Dobry pasterz zna swoje owce. Oto cecha kapłaństwa Chrystusa: zna swoje owce. Między Nim  a nimi istnieje tajemnica poznania i miłości, poznania życiem, zależnego i wzajemnego poznania w miłości, jakim jest wszelkie poznanie oparte na miłości.
Chrystus nas poznaje w samym sercu swojej miłości.
Istnieje więź osobowa, aby zaś poznać jakość tej więzi, głębię tego wzajemnego poznania dobrego pasterza i Jego owiec, trzeba odwołać się natychmiast do Trójcy Przenajświętszej.
Jezus kocha swoje owce tą samą miłością, którą kocha Ojca. Zaś owcą  par excellence jest Maryja; Jezus zna Maryję, a Maryja zna Jezusa, i Jezus żywi tę samą miłość do Maryi i do Ojca. To nie są dwie różne miłości.
A to, co odnosi się do Maryi, odnosi się do Jana; to, co odnosi się do Jana, odnosi się do Piotra i do każdego z nas. To jest ta sama miłość, to samo poznanie.
Dla dobrego pasterza wszyscy jesteśmy umiłowanymi owcami; istnieje zatem owo "upodobanie", szczególna miłość Jezusa względem nas, i tą samą miłością mamy kochać Jezusa i Ojca.

                                                             /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 5 maja 2019

Niedziela Biblijna

Powstałaś z gorącego oddechu Pana,
Z Jego rozpalonego tchnienia,
Z Jego Głosu,
Będącego istotą,
Zalążkiem i kiełkiem
Wszechbytu,
Biblio,
Ziemio wiecznych wulkanów,
Gorących źródeł
I kipiących gejzerów
Bijących z głębi Wiekuistego,
Księgo,
Potężny lądzie
Wyrzucony na powierzchnię niewidzialnych wód
Wybuchem wrzącej lawy,
zastygłej w niebotyczne góry,
Księgo,
Do której codziennie wracam
Coraz uboższy o świat
I coraz bogatszy
O Ciebie,
O Ciebie,
O Ciebie,
Kosmiczny monologu Boga.

O Biblio,
Biblio,
Biblio,
Stolico Pana,
Wschodząca nad szaleństwem bezładu
I przepaściami zamętu,
Módl się za tych, którzy w Ciebie wierzą.
I za tych, którzy o Tobie wątpią,
Módl się za tych, którzy Cię czytają,
I za tych, którzy nie umieją Cię czytać,
Módl się za tych, którzy Cię wielbią,
I za tych, którzy na Ciebie plwają,
Módl się za tych, którzy Cię znaleźli,
I za tych, którzy nie umieją Cię znaleźć,
Módl się za tych, którzy żyć bez Ciebie nie mogą,
I za tych, którym nie jesteś potrzebna do życia,
Módl się za tych, dla których jesteś prawdą,
I za tych, dla których jesteś zbiorem
Orientalnych baśni.

Módl się za nami,
Biblio,
Która trwać będziesz do końca czasów...

                                                                    /Roman Brandstaetter/

niedziela, 28 kwietnia 2019

Miłosierdzia pragnę

Córko, potrzebuję ofiary wypełnionej miłością, bo ta tylko ma przede Mną znaczenie. Wielkie są długi świata zaciągnięte wobec Mnie, mogą je spłacić dusze czyste, swą ofiarą , czyniąc miłosierdzie w duchu. (...)
Napisz to dla dusz wielu, które nieraz się martwią, że nie mają rzeczy materialnych, aby przez nie czynić miłosierdzie. Jednak o wiele większą ma zasługę miłosierdzie ducha, na które nie potrzeba mieć ani pozwolenia, ani spichlerza, jest ono przystępne dla wszelkiej duszy.
Jeżeli dusza nie czyni miłosierdzia w jakikolwiek sposób, nie dostąpi miłosierdzia Mojego w dzień sądu.
O, gdyby dusze umiały gromadzić sobie skarby wieczne, nie byłyby sądzone, uprzedzając sądy Moje miłosierdziem.
                                                        /Dzienniczek, Zeszyt IV, 1316-1317/

poniedziałek, 22 kwietnia 2019

Zwycięzca śmierci

W świetle tego, czego dokonał Jezus, można pojąć postawę Boga Ojca wobec życia i śmierci Jego stworzeń.
Już psalmista wyczuł intuicyjnie, że Bóg nie może pozostawić swoich wiernych sług w grobie ani nie może dozwolić, by Jego święty uległ zniszczeniu (por. Ps 16,10).
Izajasz wskazuje na przyszłość, w której Bóg zniszczy na zawsze śmierć, otrze "łzy z każdego oblicza" (Iz 25,8) i wskrzesi zmarłych do nowego życia.
Jezus, który nas miłuje i który przez swą krew uwolnił nas od naszych grzechów, (...) uczynił nas królestwem - kapłanami dla Boga i Ojca swojego" (Ap 1,5-6).
Oczywiście trzeba przekroczyć próg śmierci, ale ze świadomością, że "to, co zniszczalne, przyodzieje się w niezniszczalność, a to, co śmiertelne, przyodzieje się w nieśmiertelność" (1Kor 15,54). Wtedy  zobaczymy jasno, że "zwycięstwo pochłonęło śmierć" (tamże) i można jej stawić czoło bez obawy: "Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo? Gdzież jest, o śmierci, twój oścień?" (1Kor 15,55).
                                                                                 /św. Jan Paweł II/

niedziela, 14 kwietnia 2019

Wielkie Tajemnice

Królowa dziewic jest również Królową męczenników. Ale to także w Jej sercu przebił Ją miecz, gdyż u Niej wszystko odbywa się wewnątrz... Och! Jakże jest piękna, gdy Ją kontempluje się podczas Jej długiego męczeństwa: tak spokojna, otoczona swego rodzaju majestatem, tchnącym zarazem mocą i słodyczą (...).
Jest tam u stóp krzyża, stoi z mocą i męstwem.
A oto mój Mistrz, który mówi do mnie: "Oto Matka twoja". Daje mi Ją za Matkę...
A teraz, kiedy powrócił do Ojca (...), Najświętsza Dziewica jest tam również, żeby nauczyć mnie cierpieć tak jak On, żeby mi przekazać, żeby dać mi usłyszeć ostatnie pieśni Jego duszy, których nikt inny nie mógł usłyszeć, tylko Ona, Jego Matka.
Kiedy już wypowiem moje: "Dokonało się", to również Ona, "Brama Niebios", wprowadzi mnie na boskie dziedzińce, mówiąc mi cichutko tajemnicze słowa: "Uradowałem się, gdy mi powiedziano: Pójdziemy do domu Pana".
                                                                           /św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej/

niedziela, 7 kwietnia 2019

Szafarz miłosierdzia

Jako szafarz sakramentu pojednania, kapłan wypełnia Chrystusowe polecenie przekazane po zmartwychwstaniu Apostołom:"Weźmijcie Ducha Swiętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane" (J 20, 22-23).
Kapłan jest świadkiem i narzędziem Bożego Miłosierdzia!
Jak ważna jest posługa konfesjonału w życiu kapłana! To właśnie w konfesjonale jego ojcostwo duchowe realizuje się w sposób najpełniejszy. To w konfesjonale każdy kapłan staje się świadkiem wielkich cudów, jakie Boże Miłosierdzie sprawia w duszy ludzkiej, która przyjmuje łaskę nawrócenia.
Jako szafarz Bożych tajemnic, jest kapłan szczególnym świadkiem Niewidzialnego w świecie. Jest bowiem szafarzem dóbr niewidzialnych i niewymiernych, należących do porządku duchowego i nadprzyrodzonego.

                                                                    /św. Jan Paweł II/

niedziela, 31 marca 2019

Radość Boga

Jeśli miłosierdzie i miłość (hesed) stanowią cechę charakterystyczną Boga w Starym Testamencie, to trzeba powiedzieć, że przypowieści z 15 rozdziału Ewangelii św. Łukasza stanowią punkt centralny biblijnego objawienia Boga, a co więcej, dodają jeszcze jedną rzecz, z której wcześniej nie zdawano sobie sprawy, przynajmniej w sposób tak oczywisty. Jest nią fakt, że Bóg raduje się swoim miłosierdziem!
W przypowieści o miłosiernym ojcu radość osiąga apogeum i przeradza się w ucztę. Ojciec ów nie posiada się z radości i szczęścia, okazując to na różne sposoby: każe przynieść najlepszą szatę, włożyć synowi na rękę pierścień rodowy ( w starożytności przedmiot niezwykle osobisty i znak rozpoznawczy) oraz przyprowadzić tłuste cielę.
Miłosierny ojciec zapomina o swoim wieku i godności, gdy puszcza się biegiem jak dziecko ("pobiegł, rzucił mu się na szyję")  i krzyczy do wszystkich, że trzeba świętować: "Będziemy jeść i bawić się!".

Kochając nas, Bóg postawił się w sytuacji, która nakazuje Mu mieć nadzieję względem człowieka, nawet wobec największego grzesznika. Jest to wielka nowość, która wywraca wszystko do góry nogami. Któż mógłby to sobie wyobrazić? My oczywiście nie wiemy jak wygląda nadzieja Boga. Także u ludzi uczucie to ma charakter niezwykle subtelny, nieuchwytny i tajemniczy. Można powiedzieć, że u Boga nadzieja nie zależy od tego, czy zna On rezultat oczekiwania, ale od tego, że nie chce jej bez wolności człowieka. Dla nas warunkiem, który pozwala na nadzieję, jest przyszłość, dla Boga natomiast jest nim wolność człowieka.
Możemy spełnić (lub też zawieść) oczekiwanie Boga!
                                                                                      /o. Raniero Cantalamessa/

niedziela, 24 marca 2019

Jak wydać owoce

W głębokim dole wykopanym przez pokorę, niech pokuta pogrzebie twoje niedbalstwo, przewinienia i grzechy.
Tak właśnie ogrodnik zakopuje pod drzewem zgniłe owoce, suche gałęzie i liście opadłe z tego drzewa.
W ten sposób to, co było bez wartości, a nawet szkodliwe, przyczynia się do nowej płodności.
Naucz się czerpać z upadku siłę, ze śmierci - życie.

Powody dla pokuty? Zadośćuczynienie, wynagradzanie, prośby, akty dziękczynienia. Są to środki, aby iść naprzód... Za ciebie, za mnie, za wszystkich innych, za twoją rodzinę, za twój kraj, za Kościół... I jeszcze tysiące innych powodów.

                                                                            /św. Josemaria Escriva/

niedziela, 17 marca 2019

Przemienienie

W codzienności swego życia i działalności Chrystus wyglądał zewnętrznie tak jak wszyscy ludzie - aż do tego stopnia, że musiał w niezwykły i cudowny sposób przekonywać swoje otoczenie, że jest kimś więcej niż tylko człowiekiem.
W chwili przemienienia jednak w najpełniejszy sposób okazał Chrystus, jak bardzo jest inny i jak bardzo jest kimś innym niż reszta ludzi. Jego wewnętrzna tajemnica bóstwa, świętości, miłości przeniknęła zewnętrzną postać i okazała się w całym swoim bogactwie.
Mimo to zachował jednak pewien specyficzny rodzaj wspólnoty pomiędzy sobą a resztą braci, mianowicie to, że i On, i oni mogli i mogą się przemieniać, choć w różny sposób.
Chrystus przemieniając się odsłonił swoje wnętrze, które nadawało nowy kształt Jego zewnętrznej postaci do tego stopnia, że oczy apostołów nie mogły już wytrzymać widoku przemienionego Mistrza: "Padli na oblicze swoje i zlękli się bardzo".
Człowiek natomiast przemieniając się czyni to w odwrotnym kierunku: przyjmuje światłość i świętość z zewnątrz, od Chrystusa, i to, co najbardziej pragnie przemienić, znajduje się w jego wnętrzu, niewidoczne dla ludzi i niechętnie im pokazywane. Wewnątrz nosi mniejszy lub większy nieporządek, rany i skazy...
W tym stanie rzeczy jedynym ratunkiem dla człowieka jest spotkanie z Chrystusem, który zdolny jest ten stan rzeczy zmienić i doprowadzić do tego, żeby "niewinny" i "porządny" obraz zewnętrzny człowieka odpowiadał jego wnętrzu - żeby z mocy i dobroci Chrystusa przychodzącej z zewnątrz dokonało się przemienienie, żeby to najtajniejsze wnętrze ludzkie zajaśniało "jako słońce", stało się "białe jako śnieg".

                                                                                   /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 10 marca 2019

Wyprowadzenie na pustynię

Nie ulegajcie kuszeniu na pustyni i "wierzcie w Dobrą Nowinę"! Wciela się ona w Chrystusa,
Jego dary, Jego prośby.
Naprawdę "znać" Chrystusa, który objawia nam Ojca i Ducha
oraz nasze powołanie do miłości i do "uwielbienia chwały",
to pojąć tajemnicę winnej piwnicy!

"Niczego już nie wiedziałam."
Oto, co śpiewa oblubienica z Pieśni nad Pieśniami, gdy została wprowadzona do piwnicy wewnętrznej.
Wydaje mi się, że powinien to być również refren uwielbienia chwały w tym pierwszym dniu rekolekcji, gdy Mistrz wprowadził ją w głąb bezdennej otchłani, aby nauczyć ją pełnienia zadania, które będzie jej zadaniem trwającym w  wieczności i do którego musi się ona już wprawiać w czasie, który jest rozpoczętą wiecznością, zawsze postępującą.

                                                            /św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej/

niedziela, 3 marca 2019

Z obfitości serca

Dogmatycy hałasują po łacinie
moraliści brzęczą nad korytkiem ludzkiego sumienia
apologeci skrzypią - porozpinani na krzyżu wiary
kaznodzieje reperują głośnik, żeby ich było lepiej słychać
filozofowie mruczą na świętego Tomasza ustawionego już
ze starymi rocznikami świętych - w archiwum raju
męczennicy liczą na głos uderzenia w twarz
skrupulatom spadła wreszcie na głowę dynia grzechu
organiści oblizują dźwięki -
wierni podzielili się na wojenne obozy

I tylko w szczerym polu
w oddechu zioła -
na klęczkach podziwiając zaspy nieba
można jeszcze znaleźć Ciszę

                                                       /ks. Jan Twardowski/

niedziela, 24 lutego 2019

Miłujcie waszych nieprzyjaciół

W Jezusie objawia mi się oblicze Boga, który mnie kocha, gdy ja jestem Jego nieprzyjacielem; wyświadcza mi dobro, gdy ja Go nienawidzę; błogosławi mnie, gdy ja Go przeklinam; wstawia się za mną, gdy ja Go morduję. Dla mojego zbawienia jest gotowy wycierpieć ode mnie wszelkie zło; ja Go odzieram, a On okrywa moją nagość; udziela mi nawet tego, o co nie śmiem prosić, i nie żąda zwrotu tego, co Mu ukradłem. Zaprawdę Jego miłość do mnie kazała Mu zrobić o wiele więcej niż dwa tysiące kroków - pokonał nieskończoną drogę! On z wyrozumiałością zstępuje w przepaść mojego grzechu.
W tej miłości do mnie objawia mi, kim ja jestem dla Niego.

Te słowa objawiają mi, kim mam być dla innych - mam być bratem, taj jak Jezus, który jest Synem Jego i mojego Ojca. To, co On uczynił dla mnie, staje się nakazem, żebym był tym, kim jestem. Oblicze Chrystusa-Syna to moje prawdziwe oblicze.
Jest to katecheza na temat sedna życia chrześcijańskiego: miłości miłosiernej, jedynej miłości możliwej w świecie zła, jedynej siły zdolnej zwyciężyć zło.
Miłość nieprzyjaciół jest właściwa tylko i jedynie temu, kto poznał Boga w Duchu Jezusa, Syna. Ta miłość rozciąga się na wszystkich ludzi i objawia istotę Boga.
                                                                                 /o. Silvano Fausti/

niedziela, 17 lutego 2019

Ku doskonałości

Im więcej człowiek postępuje w życiu wewnętrznym, tym mniej zastanawia się nad miłością i usposobieniem swoim względem Boga.
Kocha Go, nie myśląc o Nim i nie wiedząc, że Go kocha.
Wtedy miłość Boga jest najczystsza, gdy dusza nie szuka upodobania w sobie, zwraca się całkowicie ku Bogu, nie myśląc o sobie.
Miłość jest jej życiem, a życie jej jest w Bogu. Cała jest Jemu oddana, w Nim zatopiona.

                                                              /bł. Michał Sopoćko/

niedziela, 10 lutego 2019

Na Twoje słowo

Na nic zdają się wysiłki, środki ludzkie, nocne czuwania, same umartwienia, jeżeli odrywa się je od sensu nadprzyrodzonego.
Bez posłuszeństwa w oczach Boga wszystko jest bezużyteczne.
Na nic by się zdała uparta ludzka praca, gdybyśmy nie liczyli na Pana.
Nasze dzieła, nawet te najbardziej odważne, byłyby bezowocne, gdybyśmy nie pragnęli spełnić woli Bożej.
"Bóg nie żąda trudów, ale posłuszeństwa" - poucza piękne powiedzenie św. Jana Chryzostoma.
                                                                                   /Francisco F. Carvajal/

niedziela, 3 lutego 2019

A największa jest miłość

Jest ona największym darem i najważniejszym przykazaniem Pana.
Jest cechą wyróżniającą, po której ludzie poznają, że jesteśmy uczniami Chrystusa.
Miłość jest cnotą, którą w każdej, dobrej lub złej chwili wystawiamy na próbę. Gdyż o każdej godzinie możemy pomóc innym w ich potrzebach, powiedzieć życzliwe słowo, uśmiechnąć się, ustąpić w przejściu, uniknąć obmowy, wypowiadać życzliwe sady, dać dobrą radę.
Miłość uczy nas i zachęca, aby w każdej chwili przebaczać, modlić się za kogoś szczególnie potrzebującego, nieść pociechę, stwarzać milszą atmosferę w rodzinie lub w miejscu pracy, itd. Możemy czynić dobro lub zaniedbywać je. Możemy również wyrządzić prawdziwą szkodę innym nie tylko przez zaniechanie.
Miłość ustawicznie nas ponagla do aktywności  w dobrych uczynkach, w modlitwie, a także w pokucie.
Kiedy wzrastamy w miłości, wzbogacają się i umacniają wszystkie cnoty.

                                                                                    /Francisco F. Carvajal/

niedziela, 27 stycznia 2019

Wypełnienie

Objawienie tajemnicy Jezusa, odrzucone przez Jego rodaków i przyjęte poza Jego ojczyzną, zapowiada odrzucenie, które dopełni się w Jerozolimie.
Jezus jest znakiem, któremu się sprzeciwiają, ale jest też światłem na oświecenie pogan i odrzucony przez swoich, ukaże światu chwałę Izraela.
Początek działalności Jezusa zawiera jednocześnie w sobie swój koniec.
Jezus od samego początku ukazuje się nam jako ktoś większy niż tylko nauczyciel Pisma czy prorok.
On nie tylko wyjaśnia słowo Boga, ale również czyni je obecnym i działającym.
Jest to "aktualizacja", która nie polega na dostosowaniu Bożego słowa do współczesnych czasów, ale na "uczynieniu go aktualnym", działającym.
Jezus dopełnia to, o czym mówi Słowo, a będąc posłusznym Słowu, czyni również swoje życie aktualnym w stosunku do tego, o czym Słowo mówi.
On jest słuchaczem doskonałym, w którym słowo Boga znajduje swoje pełne wypełnienie.
                                                                           /o. Silvano Fausti/

niedziela, 20 stycznia 2019

Kana

W Kanie Galilejskiej została ukazana jedna tylko konkretna odmiana ludzkiego niedostatku, pozornie drobna i nie największej wagi (nie mają wina). Posiada ona jednak znaczenie symboliczne: owo wychodzenie naprzeciw potrzebom człowieka oznacza równocześnie wprowadzenie ich w zasięg mesjańskiej misji i zbawczej mocy Chrystusa.
Jest to więc pośrednictwo: Maryja staje pomiędzy swoim Synem a ludźmi w sytuacji braków, niedostatków i cierpień.
Staje 'pomiędzy', czyli pośredniczy, nie jako obca, lecz z pozycji Matki, świadoma, że jako Matka może - lub nawet więcej: 'ma prawo' - powiedzieć Synowi o potrzebach ludzi.
                                                                                            /św. Jan Paweł II/

niedziela, 13 stycznia 2019

Jan Chrzciciel

Jan Chrzciciel widzi przechodzącego Baranka - i pozostaje na pustyni.
To niezwykłe...
Przecież widząc przechodzącego Baranka ma się jedno tylko pragnienie - iść za Nim.
Jakiej siły miłości potrzebował Jan Chrzciciel, by zostać - tam, gdzie Duch Swięty chciał, by był.
Pozwala przejść Barankowi - to Pascha Jana Chrzciciela, Bóg, który przechodzi.
 W jakiś sposób powinien pójść za Barankiem. A jednak nie... Rozpoznaje Baranka, ale pozostaje tam, na pustyni.
"Stabat Mater" i stojący na pustyni Jan Chrzciciel... Dwie pustynie... Pustynia Jana Chrzciciela i pustynia Maryi pod krzyżem. Dwie wielkie pustynie, na których stoi dwoje wielkich świadków Baranka. Baranka złożonego w ofierze i Baranka rozpoczynającego swoje życie apostolskie.
                                                            /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 6 stycznia 2019

Objawienie

Magów do Jezusa doprowadziła ostatecznie Biblia.
Nie wiedzieli, pytali w Jerozolimie: Gdzie jest nowo narodzony Król żydowski? Pomógł Herod, pomogli badacze Pisma. Uczeni Heroda znali je doskonale, dobrze odczytali: Idźcie do Betlejem - to polecenie okazało się słuszne. Magowie poszli i znaleźli, a "znawcy" nie znaleźli.
Otóż, jak widać, nie wystarczy nawet biegła znajomość Biblii, nie wystarczy wiedzieć o Bogu, trzeba wyruszyć na spotkanie z Królem i Zbawicielem.
Co jest naszą gwiazdą dzisiaj? Co nas prowadzi do Betlejem, do spotkania z Bogiem? Także dzisiaj Bóg objawia się nam przez słowo Boże, Pismo Swięte.
I ciekawa rzecz. Drogę do Pana pokazał magom Herod, albo lepiej rada Heroda. Jak widać, Bóg może posłużyć się kimś grzesznym, a nawet kierującym się złymi intencjami.
Ktoś bardzo pięknie zwrócił uwagę, że gwiazdy świecą tylko w nocy, więc prawdopodobnie magowie wędrowali nocą. Jak widać, ciemności, które ogarniają świat, także dzisiejsi przeciwnicy Nowonarodzonego, w niczym nie powinni nas zrażać. Przeciwnie, to powinna być nasza dodatkowa motywacja, by na wzór mędrców podejmować ciągle nowe wysiłki, by właściwie odczytać światło wiary, znaleźć Pana.
                                                         /abp Henryk Muszyński/