sobota, 29 grudnia 2018

Symeon

Symeon, którego imię oznacza 'Bóg wysłuchał', jest człowiekiem, który "słucha słowa Boga" i jest sprawiedliwy i pobożny. Jemu to właśnie Duch Swięty obiecał, że ujrzy Mesjasza Pana, pocieszenie Izraela, wypełnienie słowa Boga.
W odniesieniu do Symeona trzykrotnie wymieniany jest Duch Swięty. Podobnie jak miało to miejsce u wszystkich proroków, Duch Swięty "był z nim". Dlatego jest on tym, który słucha Słowa, stawia Boga na pierwszym miejscu i oczekuje na nadejście pocieszenia. Duch zapewnia go, że nie ujrzy śmierci, zanim nie będzie mógł kontemplować Tego, który pozwala wszystkim, którzy Go zobaczą, na wieczność nie zaznać już śmierci.
Prowadzony przez Ducha idzie na spotkanie z Jezusem i może nareszcie wziąć Go w swoje ramiona.
Ręce Symeona, które są stare i wyobrażają mające wiele tysięcy lat ręce Izraela, przyjmują kwiat życia.
Jego głos jest okrzykiem radości, która tłumiona była wieloletnim oczekiwaniem, ale teraz może wreszcie eksplodować. Jest to okrzyk niepowstrzymany, niczym wylanie rzeki, która występuje ze swych brzegów.
Teraz może swobodnie zabrzmieć oddech całej ludzkości do tej pory powstrzymywany śmiertelnym lękiem.

                                                                     /o. Silvano Fausti/

niedziela, 23 grudnia 2018

Nawiedzenie

Pięknie byłoby, gdybyśmy potrafili naśladować Maryję odwiedzającą Elżbietę.
Chrześcijanin ma być przecież christoforos - nosicielem Chrystusa. To wielki zaszczyt, ale nie powinien nas wbijać w pychę. Trzeba nieść Chrystusa z prostotą i pokorą.
Niosąc Go w sercu, pochylać się do stóp ludzi potrzebujących pomocy.
Maryja nie przyszła "na wizytę", przyszła pomagać. Na pewno spełniała u Elżbiety najniższe posługi domowe.
Bardziej chyba niż Elżbieta, która była starszą panią i nie wypadało jej podskakiwać, ucieszył się w jej łonie nienarodzony Jan Chrzciciel.
Maryja, przynosząc Jezusa, przynosi radość. Czy my, nawet przynosząc religię, zwiastując wiarę, przynosimy ludziom radość?
Czy zaświadczamy o niepojętym szczęściu bycia chrześcijaninem, jakie niezasłużenie przypadło nam w udziale?
Swiat umiera ze smutku.
Wszystkim potrzeba nadziei.
Dziś potrzeba radości wszystkim. Młodym i starym.
Powołaniem chrześcijańskim jest budzić nadzieję, podnosić na duchu. Przynosić radość, jak Maryja Jezusa do domu Elżbiety.

                                                                            /ks. Janusz St. Pasierb/

niedziela, 16 grudnia 2018

Pan jest blisko

Jest to radość Adwentu i radość każdego dnia: Jezus jest blisko nas. Jest coraz bliżej.
Sw. Paweł daje nam klucz do rozumienia źródła każdego naszego smutku. Jest nim oddalenie się od Boga z powodu naszych grzechów lub letniości. Pan zawsze przynosi nam radość, a nie smutek.
Radość świata jest uboga i przelotna. Radość chrześcijanina jest głęboka i może trwać pośród trudności.
Smutna dusza jest wystawiona na wiele pokus. Smutek zaćmiewa otoczenie i wyrządza szkodę.
Ażeby zbliżać się do Boga i wzrastać w cnocie, musimy być radośni.
Radość wynika ze służenia Chrystusowi.
Często strumyk prowadzi do źródła. Drobne radości doprowadzą tych, którzy zwykle z nami przebywają, do źródła wszelkiej prawdziwej radości, do Chrystusa, naszego Pana.
Ludzie potrzebują dowodów, że Chrystus narodził się w Betlejem. Rzadko które dowody są tak przekonujące jak stała radość chrześcijanina, także wśród cierpienia i przeciwności.

                                                                       /Francisco F. Carvajal/

niedziela, 9 grudnia 2018

Zwiastun

"Jan jawi się jako linia podziału pomiędzy oboma Testamentami, Starym i Nowym. Sam Pan wskazuje , kim jest Jan, mówiąc, że Prorocy i Prawo prorokowali aż do Jana. 
Jest uosobieniem starożytności i zapowiedzią nowych czasów. Jako przedstawiciel starożytności rodzi się z rodziców w podeszłym wieku; jako zwiastun nowych czasów okazuje się prorokiem już w łonie swojej matki. Jeszcze się nie narodził, a już skakał z radości w łonie matki, gdy przybyła Najświętsza Maryja Panna.
Jan był nazwany prorokiem Najwyższego, gdyż jego misją było kroczyć przed Panem, torując Mu drogi; Jego ludowi dać poznać zbawienie."
                                                                 /św. Augustyn/

Jan wie, że Bóg przygotowuje coś bardzo wielkiego. Staje się użytecznym narzędziem i  zwraca się w kierunku, który wskazuje mu Duch Swięty.
My wiemy o wiele więcej o tym, co Bóg przygotował ludzkości. Znamy Jezusa Chrystusa i Jego Kościół, mamy sakramenty i doskonale określoną naukę zbawienia.
Wiemy, że świat potrzebuje królowania Chrystusa i wiemy, że szczęście i zbawienie ludzi zależą od Niego.
Mamy samego Chrystusa, tego samego, którego poznał i głosił Jan Chrzciciel.
Jesteśmy świadkami i zwiastunami.
                                                            /Francisco F. Carvajal/

niedziela, 2 grudnia 2018

Nasza nadzieja

Człowiek współczesny często nie widzi jasno swego celu, brakuje mu nadziei, dlatego żyje w lęku,
"coraz bardziej bytuje w lęku" (Jan Paweł II, Redemptor hominis, 11).
W dzisiejszej Ewangelii nie chodzi o budzenie w nas lęku, ale wzbudzenie nadziei i świadomość tego, że nasza droga, którą Kościół nam ukazuje, nie kończy się pustką, ciemnością, zagładą, ale kończy się przyjściem Boga, zbawieniem. Na końcu będzie zbawienie: Zbliża się wasze odkupienie.
Kościół woła: Przyjdź Panie. Ten, który przyszedł, ustawicznie przychodzi, do każdego pokolenia, przychodzi do nas, przychodzi w wydarzeniach - bo jest obecny w świecie, przychodzi w słowie, przychodzi w Eucharystii, wreszcie przyjdzie - jak słyszeliśmy - aby nas odkupić.
                                                                /abp Henryk J. Muszyński/