niedziela, 29 stycznia 2012

Nauka z mocą

"Coraz lepiej rozumiemy, że Jezus jest Bogiem, chociaż nigdy tego o sobie nie mówi. Kiedy szatan spotyka Jezusa, najwyraźniej boi się samego siebie. Widzi swoją klęskę.

Jezus przemawia całkiem inaczej, nie tak jak rabini i uczeni w Piśmie.

Jak zdumiewają się ci, którzy słuchają Jezusa. Odnajdują w Nim moc Bożą.

Jeżeli nieustannie czerpiemy Jego naukę ze słów Ewangelii, dostrzegamy niezwykłość Jezusa."

/ks. Jan Twardowski/

niedziela, 22 stycznia 2012

"Czas się wypełnił'

"Każdy człowiek związany jest z konkretną formacją rodziny, pokolenia, Narodu, czasu, który jest dlań 'pełnią czasu', i w tym właśnie pokoleniu, środowisku i czasie musi wypełnić zadanie wyznaczone mu przez Boga.

Ludzie mówią: 'Czas to pieniądz'. A ja wam mówię: Czas to miłość.

Ma się rozpalić w nas i przez nas wielkie ognisko miłości i tak rozpalone ma zapalać innych. Gdy zbliżamy ogień do świecy, nie oprze mu się świeca: zapłonie i rozpłacze się gorącą łzą światła i ciepła."

/Stefan kardynał Wyszyński/

niedziela, 15 stycznia 2012

Pójść za Jezusem

'Dwaj uczniowie usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem'.

"Dla Jana Chrzciciela to wielkie ogołocenie. Ale jednocześnie jaka moc jego świadectwa! Gdy usłyszymy słowa: 'Oto Baranek Boży', pozostaje nam tylko jedno: iść za Barankiem.

Pierwszy moment chrześcijańskiego powołania to rozpoznanie Baranka dzięki świadectwu tego, którego Opatrzność postawiła na naszej drodze, by wskazał nam: "Oto Baranek Boży'. Powinniśmy usłyszeć te słowa i pójść krok w krok za Jezusem.

Iść za kimś to zgodzić się, że na nas nie patrzy. Nie zawsze łatwo iść za kimś. Trzeba zgodzić się, że idzie on pierwszy, a my widzimy tylko jego plecy. Chodzi o to, by pójść za Jezusem ufając Mu bez reszty, dlatego że jest Barankiem, i że jest to tajemnica miłości i miłosierdzia.

'Jezus zaś odwróciwszy się...' Oto drugi moment: spojrzenie Jezusa. Jego spojrzenie na tych, którzy idą za Nim.

Jezus pyta: 'Czego szukacie?' Pyta, by zbadać serca i pragnienia tych, którzy za Nim idą. To jest charakterystyczne dla chrześcijańskiego powołania: Jezus pragnie więzi miłości. Więź miłości wymaga zawsze elastyczności, nie może być inaczej. Jezus wzbudza w sercach tych, którzy za Nim idą wielkie pragnienie.

Powołanie chrześcijańskie to przede wszystkim więź miłości z Osobą. 'Chodźcie, a zobaczycie'. Osobisty kontakt zawsze jest sprawą doświadczenia. Naprawdę można poznać drugiego wyłącznie na drodze doświadczenia. Inaczej się go nie zna."

/o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 8 stycznia 2012

Chrzest Jezusa

"Pierwszy Adam odważył się sięgnąć po równość z Bogiem i ściągnął na siebie śmierć. Syn Boży uniża się i zaprzyjaźnia się z człowiekiem aż do podjęcia śmierci.

Kontemplacja Jezusa w szeregu grzeszników, zanurzającego się w wodzie, ma moc uwolnienia nas od kłamstwa węża; naprawia fałszywy obraz wszechmogącego Boga jako straszliwego sędziego i przedstawia nam moc miłości, która pozbawia się wszystkiego i staje się służebną, dźwigając na sobie ciężar naszego zła. Spotkanie z Nim dokonuje się tam, gdzie - jak sądzimy - jest On w sposób całkowicie nieobecny: w naszej negatywnej części, w naszej i Jego słabości. Jeśli moc Boża stworzyła nas, to Jego niemoc nas odkupiła.

Zanurzenie symbolizuje śmierć, wynurzenie zaś nowe życie po śmierci. Decyzja Jezusa zanurzenia się zawiera już wynurzenie: wyraża bowiem miłość mocniejszą niż śmierć."

/o. Silvano Fausti/

niedziela, 1 stycznia 2012

Boża Rodzicielka Maryja

"Święta Dziewico, prawdziwie Matko odwiecznego Słowa, które wstąpiło w nasze ciało i w nasz los. Niewiasto, któraś w wierze i w swoim błogosławionym Synu otrzymała zbawienie nas wszystkich, a więc Matko wszystkich odkupionych, zawsze żyjąca w życiu Boga, bliska nam, bo zjednoczeni z Bogiem są nam najbliżsi:

W podzięce odkupionych wysławiamy wieczne miłosierdzie Boże, które Cię zbawiło. Postępowałaś drogą wszystkich dzieci tej ziemi - wąskimi ścieżkami, które zdają się bez celu wić poprzez ten czas, drogami zwyczajności i cierpień, aż do śmierci. Ale były to drogi Boże, ścieżki wiary i bezwarunkowego 'niech mi się stanie według twego słowa'.

W momencie, który już nigdy nie zaniknie, lecz zostanie zachowany po wszystkie wieki, Twoje słowo stało się słowem ludzkości, a Twoje 'tak' przemieniło się w 'Amen' całego stworzenia jako odpowiedź na Boże 'tak'. I przyjęłaś w wierze i w swoim łonie Tego, który jest zarazem Bogiem i Człowiekiem, Stwórcą i Stworzeniem, niezmienną, nie podlegającą losowi szczęśliwością i gorzkim, śmierci przypisanym losem tej ziemi: Jezusa Chrystusa, naszego Pana.

Dla nas przyjęłaś i zawarłaś w swoim łonie i w swojej miłości Tego, w którego jedynie Imieniu istnieje w niebie i na ziemi zbawienie.

Ukaż nam Tego,w którym jesteśmy prawdziwie wyzwoleni od wszystkich mocy i potęg, jakie są jeszcze na ziemi - wyzwoleni nawet jeśli człowiek doczesny dalej im podlega. Ukaż nam Jezusa, wczoraj, dziś i na wieki. Amen.

/o. Karl Rahner/