niedziela, 28 grudnia 2014

Nazaretańska Rodzina

"Nazaret, podobnie jak każda inna tajemnica życia Jezusa, nie jest ukryciem, ale objawieniem Boga.
Tajemnica życia Jezusa w Nazarecie objawia niezwykłą prawdę o całkowitym przyjęciu naszego życia przez Boga. On zespolił się z nami we wszystkim, czyniąc się jednym ciałem z każdą konkretną rzeczywistością ludzką. Nazaret jest tajemnicą, która wyzwala całe stworzenie z nieważności tego, co małe i ograniczone. W granicach czasu spotykamy wieczność, w granicach przestrzeni znajdujemy to, co nieskończone.
Cisza Nazaretu jest najbardziej wymowną tajemnicą Boga. Jezus wzrasta, nabiera sił i napełnia się'mądrością' w łasce tego Boga, wobec którego każdy człowiek ukrywał się już od samego poczatku świata."
                                             /o. Silvano Fausti/

niedziela, 21 grudnia 2014

Modlitwa

"Proszę Cię, święta Dziewico Maryjo,
wyproś mi łaskę, ażebym otrzymał
Jezusa z tego samego Ducha,
który sprawił, że Ty poczęłaś
i porodziłaś Jezusa.
Niech dusza moja przyjmie Jezusa
przez tego samego Ducha,
który sprawił, że twoje ciało
poczęło Jezusa.
Niech kocham Jezusa w tym samym Duchu,
w którym Ty wielbiłaś Go
jak swego Pana
i miłowałaś jak swego Syna.
Amen.
                             /św. Ildefons/

niedziela, 14 grudnia 2014

Rorate coeli

"Spuśćcie rosę, niebiosa, duchy nieobjęte,
i sztaby blasku białe, zwiastujące pieśni,
żeby, co żyje - życiem nie było przeklęte
i stało się jak światło w ciele - nie cielesne.

Spuśćcie rosę, niebiosa, rozróżnienie czynów,
i krople takie jasne, by koroną było
to, co jest nazywane za potęgę - miłość
i przez niedopełnianie pozostaje winą.

Spuśćcie rosę, niebiosa - kręgi żywe świateł
na głowy pochylone, by to, co jest mądrość,
nie odchylało na dół jak po płatku płatek
ludzi do głuchych studni i pożogi lądów.

Spuśćcie rosę, niebiosa, aby elementy,
które są ku świętości, uczyniły świętym
i podsycane duchów płomieniem, powstały
jak łodygi wzrastania i owoce chwały,
a opadając liśćmi zwycięstwa jak złoto,
lot uczyniły dla nas albo nas do lotu."
                                    /K. K. Baczyński/

niedziela, 7 grudnia 2014

Nawrócić się

"Co to znaczy nawrócić się?
Nawrócić się znaczy nie tylko odwrócić się od złego, paskudnego świata, by schować się przy Panu Bogu.
Nawrócić się to zwrócić się do Boga po to, aby z Nim i poprzez Niego odnaleźć cały świat.
Poprzez Pana Boga, wiarę, Chrystusa i Ewangelię popatrzeć na całe życie i samego siebie, na wszystko, co mnie drażni, męczy, denerwuje i wydaje się złem."
                                           /ks. Jan Twardowski/

niedziela, 30 listopada 2014

Czuwajcie

"Uczeń postawiony jest jako stróż w wielkiej nocy świata. Jego zadanie ma charakter prorocki. Nie śpi jak inni, ale czuwa i jest trzeźwy. Wie bowiem, że nadszedł czas powstania ze snu. Jeśli wpierw był ciemnością, to teraz jest światłością w Panu; postępuje jak syn światłości przynosząc owoc światłości. Przygotowuje się bowiem na upragnione spotkanie.
Historia jest miejscem rozeznania, którego warunkiem jest czujne oczekiwanie, a rezultatem - wierna aktywność.
Czujność jest okiem serca otwartym na Pana, aby dostrzec Go, gdy nadchodzi w każdej chwili; aktywność jest ręką do odpowiedzialnego pełnienia powierzonego zadania.
Ciągłe czuwanie jest więc wypełnione czynną wiernością."
                                   /o. Silvano Fausti/

niedziela, 23 listopada 2014

Posiąść Królestwo

"Jakże mi łaknących nasycić,
jakże spragnionych napoić,
gdy skwarom płyn niedostaje,
a głodom nawet życie?
Jeszcze amforom glinianym,
w któreś ogień tchnął taki,
co spala niekochanych,
a kochanych jak ptaki
uskrzydla w takie żądze,
że płoną, nim pobłądzą.

Jakże mi ich napoić,
rany czarne zagoić?
Sam z kielichem za małym,
jak w grobowisku ciemnym,
z nienapełnionym ciałem,
z kruszyną twego ducha,
daremny płaczu słucham.

A wiary mam - to zda się -
abym ci kościół stawiał,
bym blaskiem krew namawiał
wznoszeniu w czasie.

A tak mi płynu mało,
a takie usta suche,
że przy mnie jakież ciało
z pożogi - duchem?"
                                     /K.K. Baczyński/

niedziela, 16 listopada 2014

Czas to miłość

"Co się łzą oświeciło,
to słońcem wschodzi
Co się w ziemię wrzuciło,
to się urodzi.
Co się w wiatr rozmotało,
to się zmota.
Za pagórkiem
cicha woda."
                 /K. I. Gałczyński/

"Daj mi miłość Twoją! Bo tylko dar miłości może sprawić, że będę pogodzony z Twoją wolą, przyjmował każdy dzień po prostu, bez egzaltacji, bez fałszowania prostej i twardej rzeczywistości.
Miłość Twoja we mnie przemieni każdy dzień, jego modlitwy, prace i odpocznienie w dzień łaski i 'nawiedzenia Pańskiego'.
Tylko Twoja miłość, Boże aniołów i ludzi, nauczy mnie, człowieka, żyć po anielsku. Jak aniołowie stróżowie nie przerywając nigdy kontemplowania Ciebie pracują dla nas, opiekują się nami, a piecza o nas nie przeszkadza im adorować Ciebie, tak i ja dzięki Twojej miłości mogę się stać kontemplatywny w działaniu, zjednoczony z Tobą w modlitwie i w pracy, w odpocznieniu i działaniu."
                /ks. Mieczysław Bednarz/

niedziela, 9 listopada 2014

Świątynia

"Ludzie zatracili już wyczucie, czym jest miejsce poświęcone Bogu. Zachłanność  na pieniądze, potrzeba wydajności sprawiają, że o tym zapominamy ; to nic dziwnego, gdyż poświęcenie Bogu to coś, co się wymyka naszej psychologii, ponieważ znajduje się ponad wydajnością: to wszystko, co poświęcamy, zostaje spalone dla Boga i wyłącznie dla Niego. Czas, jaki poświęcamy modlitwie, adoracji, jest ponad wszelką wydajnością.
A zatem bardzo uważajmy, gdyż lud żydowski był ludem wierzącym... ale znajdował się pod panowaniem Rzymian, co pociągało za sobą wiele kompromisów, nawet w świątyni. Lud Izraela zatracił poczucie poświęcenia Bogu i uległ żądzy pieniędzy i potrzebie wydajności.
Serce Chrystusa, Serce Baranka, jest całkowicie poświęcone Bogu. Prawdziwą świątynią jest święte człowieczeństwo Chrystusa, Jego Serce. To On nadaje świątyni pełniejsze znaczenie. W rzeczywistości świątynia była tylko prefiguracją tajemnicy przymierza Boga z ludźmi, spotkania Boga z ludźmi. Była zatem przyporządkowana tajemnicy świętego człowieczeństwa Jezusa. Z pewnością to dlatego Jezus chciał przywrócić ludowi Izraela poczucie poświęcenia, które ten zaczynał zatracać.
Chciał tego, aby nam uświadomić, że poświęcenie dokonuje się w adoracji i nie może być tylko konsekracją prawną, zewnętrzną.
Jesteśmy poświęceni Bogu jedynie na tyle, na ile Go adorujemy; inaczej pozostaje to poświęceniem faryzejskim, czyli fałszywym.
Serce Jezusa jest całkowicie poświęcone Ojcu, gdyż samo jest miejscem adoracji, nieustannie trwając w akcie adoracji."
                                                                /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 2 listopada 2014

Obumieranie

"Byłam ziarnem pszenicy, a Ty byłeś siewcą.
Pewnego dnia, tak dawno temu, pogrzebałeś mnie w głębokiej, ciemnej bruździe. Umarłam tysiąc razy we wnętrzu tej ziemi - tak ciemnej, tak żyznej, tak ciepłej, tak zimnej - a jednak przeżyłam.
Dwukrotnie wierzyłam, że nadszedł czas przynoszenia owoców. Ale dwukrotnie burze nienawiści i pogardy zmroziły bruzdę i ziemię.
Wówczas, kiedy wydawało mi się, że umarłam po raz tysięczny, nadszedł deszcz, nadeszło słońce. Pod jego ciepłymi promieniami wydałam swoje nasiona i złożyłam je w Twoich dłoniach, aby znów umarły i rozmnożyły się. Amen."
                                 /Catherine de Hueck Doherty/

niedziela, 26 października 2014

Miłować bliźniego

"Jesteśmy wezwani, aby kochać siebie wzajemnie, a to oznacza najpierw przebaczenie sobie i wszystkim innym. Aby kochać, trzeba wybaczać. Nie można bowiem kochać tego, kto jest przedmiotem naszej wrogości, gniewu, nienawiści i nieprzebaczenia.
Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.
Przebaczenie może stać się jakby przyzwyczajeniem -  stanem, w którym wybaczamy niemal w tym samym momencie, kiedy zostajemy odrzuceni, zignorowani, opluci czy poniżeni w jakikolwiek inny sposób.
W całej kwestii przebaczania jest coś boskiego, ściśle wiążącego się z miłością i z Bogiem.
Kiedy naprawdę kochamy Boga, musimy ożywiać tę miłość przez przebaczenie."
                                                 /Catherine de Hueck Doherty/

niedziela, 19 października 2014

Rodzina Bogiem silna

"Jeżeli małżonkowie należycie zrozumieją swoje zadanie pod względem religijnym, wówczas gniazdo rodzinne staje się ogniskiem cnoty, szkołą obyczajów, stróżem moralności i katedrą świętych.
Nad taką rodziną, jak nad stajenką betlejemską, unoszą się chóry aniołów ze śpiewem:'Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli'.
Rodzina jest po Kościele miejscem modlitwy i ofiary, miejscem skupienia i radości, ale dopiero wówczas, gdy się oprze na Bogu i Jego nieskończonym Miłosierdziu, które podnosi dusze ojca i matki, dzieci i domowników ku niebu, gdzie rodziny ziemskie przekształcają się w nieśmiertelne."
                                         /bł. Michał Sopoćko/

niedziela, 12 października 2014

Biesiadnicy

"Oto z samej tylko jakości biesiadników jasno widać, że owe królewskie gody wyrażają teraźniejszy Kościół, w którym dobrzy ze złymi są złączeni. Różne dzieci są w nim zmieszane, choć bowiem On wszystkie rodzi do wiary, jednak nie wszystkie z powodu ich grzechów przez zmianę życia doprowadza do wolności łaski.
Póki więc tutaj żyjemy, musimy iść drogą życia pomieszani z innymi.
Samych dobrych nigdzie nie ma jak tylko w niebie; nie ma też samych złych, bo są oni tylko w piekle. To zaś życie, które istnieje między niebem a piekłem, jest jakby w środku i obywateli z obu stron wspólnie przyjmuje.
I Kościół Święty przyjmuje teraz bez różnicy, a potem przy śmierci ich rozróżnia. Jeśli więc jesteście dobrzy, póki żyjecie, złych cierpliwie znoście. Kto bowiem złych nie znosi, sam sobie swą niewyrozumiałością daje świadectwo, iż nie jest dobry,"
                                                          /św. Grzegorz Wielki/

niedziela, 5 października 2014

Latorośle

"Stańmy się żywą i owocującą latoroślą
Winnego Krzewu - Jezusa Chrystusa,
przyjmując Go w naszym życiu,
aby przyszedł do nas
jako Prawda, by ją głosić
Jako Życie, by je przeżyć
jako Światło, by nim płonąć
jako Miłość, by nią kochać
jako Droga, by nią iść
jako Radość, by ją dawać
jako Pokój, by go rozsiewać
jako Świętość, by ją złożyć w ofierze,
żeby przyszedł do naszych rodzin,
do naszych domów,
do wszystkich naszych bliźnich."
                                              /bł. Matka Teresa z Kalkuty/

niedziela, 28 września 2014

Tak czy nie?

"Najwspanialszym czynem chrześcijanina jest spełnianie woli Boga.
Jak mam rozpoznać Jego wolę? Skąd mam wiedzieć, które myśli są moje, a które należą do Boga?
Aby poznać Jego wolę, muszę nauczyć się Go słuchać. Można osiągnąć to jedynie przez modlitwę.
Bóg mówi cicho, bardzo cicho, ale mówi - i sprawi, że poznasz, czego od ciebie oczekuje.
Będziesz spełniać Jego wolę i to będzie cudowne. Robić to, czego chce Bóg, oznacza być prawdziwie szczęśliwym. Czasami Jego wola może przynieść ból, ale przyniesie ci także radość. Wszystko przychodzi od Boga i wszystko powraca do Niego w naszych sercach.
Całkowite oddanie się Bogu w modlitwie i działaniu jest istotą życia chrześcijanina; odkrywamy w tym tak ogromną radość, że nasze zwykłe, codzienne życie całkowicie się przemienia. Odkrywamy, że żyjemy w innej rzeczywistości."
                                                     /Catherine de Hueck Doherty/

niedziela, 21 września 2014

Zapłata?

"Winnica jest ludem Bożym, wezwanym do przynoszenia owoców Królestwa, którymi jest miłość Boga i bliźniego.
Pan bezustannie wychodzi o każdej godzinie, by wzywać nas. Cały nasz dzień - historia życia każdego i wszystkich - nie jest niczym innym, jak wytrwałym wzywaniem do przynoszenia owoców.
Prawem i sprawiedliwością Boga jest miłość i dobrowolność. Jego zapłata przewyższa wszelką zasługę, jest nagrodą udzielaną wszystkim przez miłosierdzie.
Dla wszystkich zbawienie jest darmowym darem Ojca. Nie można go wyrwać chytrością lub zarobić w pocie czoła. Jest łaską.
Zostaliśmy zbawieni miłością Ojca. Tego nie można kupić ani na to zasługiwać, lecz przyjmować i żyć radośnie. Kto czyni z tego przedmiot zarobku czy należności, zamienia Jego miłość na bogactwa oddalające od Pana.
Pan jest sprawiedliwy, daje zgodnie z obietnicą. A tym denarem jest On sam."
                                                   /o. Silvano Fausti/

niedziela, 14 września 2014

Wywyższony

"Od wywyższonego Syna Człowieczego otrzymujemy życie wieczne.
Ukrzyżowany porównany jest do wywyższonego węża z brązu: w Nim dostrzegamy zło, o jakie postarał się dla nas wąż, ale i dobro, jakiego pragnie dla nas Bóg.
On jest rzeczywiście barankiem, który dźwiga zło świata, stając się sam przekleństwem i grzechem, aby objawić nam swoją bezwarunkową miłość.
Widząc Go na krzyżu, nie możemy już więcej wątpić w Niego.
Kontemplując Ukrzyżowanego, jesteśmy 'pozbawieni trucizny' kłamstwa węża, który odebrał nam poznanie Ojca i sprawił, że uciekliśmy od Niego.
W Wywyższonym poznajemy prawdę Bożą i naszą: On nas kocha, a my jesteśmy miłością, jaką On ma względem nas.
Zwracając wzrok ku Temu, któregośmy przebodli, u stóp krzyża odkrywamy prawdę, która czyni nas wolnymi i rodzimy się z wysoka.
Jak Ewa, oblubienica, rodzi się z boku śpiącego Adama, tak nowa ludzkość, oblubienica krwi swego Pana, rodzi się z rany miłości swego Boga."
                                                    /o. Silvano Fausti/

niedziela, 31 sierpnia 2014

Naśladowanie Chrystusa

"Kiedy Twój Duch żyje w nas i powoduje nami, naśladujemy Ciebie. Wtedy Ty jesteś w nas i przemawiasz dalej swoim własnym słowem - słowem zmiłowania, czynem odkupienia, przemienieniem świata.
Kiedy w Twoim Duchu naśladujemy Ciebie, dokonuje się w drobnym ułamku przyjście Twego królestwa. Na razie jeszcze w wierze i smutku, w cieniu Twego krzyża.
Ale właśnie w ten sposób przychodzi Twoje rzeczywiste królestwo - królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, sprawiedliwości, miłości i pokoju.
Daj nam łaskę wiernego naśladowania Ciebie. Amen."
                                                /Karl Rahner /

niedziela, 24 sierpnia 2014

Czy rozpoznaję?

"Ja-Jestem pyta z pokorą uczniów: 'Kim jestem?', by wprowadzić ich w swoją tajemnicę. Nie jest to przejaw kryzysu Jego tożsamości, tylko gra o  ich tożsamość.
Jezus zadaje im to pytanie z pełnym drżenia oczekiwaniem, gdyż być rozpoznanym jest fundamentalnym pragnieniem Jego miłości, która się objawia.
Osobista odpowiedź na to pytanie konstytuuje ucznia.
Nareszcie Piotr i ci znajdujący się z nim uznają Go jako Mesjasza i Syna Bożego. Związani z Nim, teraz i później będą mogli otrzymywać dar tego poznania, które może być przekazane tylko temu, kto Go miłuje."
                                                   /o. Silvano Fausti/

niedziela, 17 sierpnia 2014

Jak Kananejka

"Gdy Pan ujrzy taki płomień naszej wiary, taką wytrwałość modlitwy, zmiłuje się także i nad nami, i da nam to, o co Go prosimy.
A gdy wyrzucimy chaos naszych występków i gdy odrzucimy więzy grzechów, powróci do nas znowu czysta pogoda ducha i zdolność czynienia dobrze.
Jeśli więc za przykładem niewiasty kananejskiej będziemy niewzruszenie trwali na modlitwie, spłynie na nas łaska naszego Stwórcy, który poprawi w nas to, co jest błędne, uświęci, co brudne, uspokoi, co pełne niepokoju.
Jest bowiem wierny i sprawiedliwy, więc odpuści nam nasze grzechy i obmyje nas z wszelkiej nieprawości, jeśli ochoczym głosem będziemy ku Niemu wołali."
                                                       /św. Beda Wielebny/

niedziela, 10 sierpnia 2014

Małej wiary

"A dlaczego nie nakazał wiatrom się uciszyć, lecz sam wyciągnął rękę i uchwycił Piotra? Ponieważ trzeba było jego wiary. Gdy bowiem tego, co do nas należy brak, wtedy i to, co od Boga pochodzi ustaje.
Aby więc okazało się, że nie gwałtowny wiatr, ale jego wiara tę zmianę sprowadziła, mówi: 'Czemu zwątpiłeś, małej wiary?'
Tak, jeśli wiara jego nie byłaby osłabła, z łatwością utrzymałby się mimo wiatru.
Dlatego uchwyciwszy go pozwala, by wiatr dął, okazując, że nic on nie szkodzi, gdy tylko wiara jest mocna.
I jak pisklę, gdy wyjdzie przedwcześnie z gniazda, i ma spaść, matka skrzydłami swymi pochwyciwszy zanosi je do gniazda, tak też i Chrystus uczynił."
                                                    /św. Jan Chryzostom/

niedziela, 3 sierpnia 2014

Dwa chleby

"Chleb z ziemi ma biologiczne pierwszeństwo, jego brak sygnalizuje się cierpieniem głodu, a w ostateczności śmiercią biologiczną. Ten drugi - 'Chleb z nieba' - ma pierwszeństwo, które skrótowo można nazwać teologicznym.
Chleb z ziemi gwarantuje zachowanie i rozkwit życia na przestrzeni określonego czasu zwanego doczesnością, który tym się charakteryzuje, że posiada swój kres, poza którym ręka już nie może chleba utrzymać, a gardło nie może go przełknąć, człowiek przestaje go potrzebować, ponieważ życie, które się nim karmiło, zwiędło - jak trawa...
Chleb 'z nieba' jest pokorny, jest ciągle jak gorczyczne ziarno. Zewnętrznie mały i niepozorny, zapada w glebę człowieczeństwa i żywi inne życie. Bóg je zainicjował w nas swoim bezpośrednim działaniem. Jest on darem wyjętym niejako z wnętrzności Boga i przeniesionym we wnętrzności człowieka, we wnętrzności duchowe - bo Bóg jest duchem. Życie to przychodzi Bogu tylko wiadomym sposobem i Bogu tylko wiadomym sposobem zrasta się z życiem biologicznym w jedną całość. Zakorzenia się w nas i usiłuje wzrastać. Ma swoje prawa wzrostu i rozwoju - jak tamto pierwsze życie - i jak tamto pierwsze potrzebuje chleba.
Jest zamierzeniem Boga, by w dziedzinie tego życia nie doszło nigdy do takiej sytuacji, jaka ma miejsce w życiu pierwszym, że człowiek w pewnym momencie wypuszcza chleb z rąk i wszystko kończy się bezpowrotnie.
Tu Chleb jest żywy - albo go przynoszą i podają ludzkie ręce, albo przychodzi sam, ponieważ Chlebem jest Chrystus.
Za dni życia doczesnego daje nam wskazówkę: Bierzcie i podzielcie pomiędzy siebie. Natomiast po ostatnim na tej ziemi posiłku ma moc wziąć nas niejako na ręce i przeprowadzić do tej sfery, która jest właściwa dla tego drugiego życia, w której ono dochodzi do pełni dojrzałości i owocowania radością i pokojem."
                                                  /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 27 lipca 2014

Posiadacze Perły

"Wszystko nam dałeś, co dać mogłeś, Panie:
Żywot najczystszy - a więc godzien krzyża,
I krzyż - lecz taki, co do gwiazd Twych zbliża -
Najwyższe dałeś w czasie powołanie!
Tchem dzieje świata Tyś przegiął, jak kłosy,
Do pełniejszego dla nas wszędzie żniwa,
Ziemiś nam ujął - a spuścił niebiosy
I serce Twoje nas zewsząd przykrywa.
Lecz wolną wolę musiałeś zostawić;
Ty bez nas samych nie możesz nas zbawić.
Boś tak ugodnił wysoko człowieka
I naród każden, że Twój zamysł czeka,
Zawieszon w górze, aż własnym obiorem
Człowiek lub naród jego pójdzie torem;
z wolnością tylko Twój Duch się wciąż swata -
Nikt niewolnikiem w bezmiarach wszechświata!
Teraz, gdy rozgrzmiał się już sąd Twój w niebie
Ponad lat zbiegłych dwoma tysiącami,
Daj nam, o Panie, świętymi czynami
Śród sądu tego samych wskrzesić siebie!"
                                              /Zygmunt Krasiński/

niedziela, 20 lipca 2014

Królestwo Boże

"Królestwo Boże nie rozwija się na zasadzie zewnętrznego efektu, nie jest podobne do tych zdarzeń, które są w stanie w jednym momencie olśnić i zadziwić. Jest natomiast podobne do prostego, niepozornego zdarzenia, że gdzieś na świecie człowiek rzucił ziarno w ziemię, w jakimś domu troskliwa matka dbająca o najprostsze potrzeby swoich domowników rzuciła do mąki odrobinę kwasu.
W tych dwu prostych obrazach przekazał nam Chrystus prawo rządzące wzrostem i rozwojem swego dzieła na tym świecie.
Warto jednak zwrócić uwagę na różnicę, jaka zachodzi pomiędzy obrazem a rzeczywistością, którą ten obraz tłumaczy.
Sam obraz ziarna i kwasu jest sprawdzalny na przestrzeni ludzkiego życia, i to po wielokroć razy. Kiedy człowiek rzucił ziarno w ziemię, może następnie obserwować wszystkie fazy jego rozwoju aż do owocowania. Na to owocowanie czeka, z satysfakcją zbiera owoc i zanosi do domu z radością.
Natomiast rozwój i owocowanie dzieła Bożego w nas nie jest wcale tak przejrzyste i sprawdzalne. Trudno podsumować jego rozwój nawet na przestrzeni całego życia człowieka, co więcej - na przestrzeni życia wszystkich ludzkich pokoleń.
W swoim rozwoju i owocowaniu jest usunięte spod ludzkiego spojrzenia, w swoim ostatecznym dokonaniu przekracza granicę czasu i przesuwa się w wieczność.
Całego piękna i wspaniałości tej wzrastającej w nas rzeczywistości Bóg nie zamierza nikomu w obecnej chwili odsłaniać. Są one ukryte i w stanie ukrycia przenosimy je wszyscy przez próg dzielący doczesność od wieczności.
Jesteśmy ludźmi mającymi długą, bo wieczną przyszłość przed sobą, mamy więc wiele czasu i możemy sobie pozwolić na luksus cierpliwego czekania, aż się tajemnica Królestwa Bożego objawi do końca, aż Pan zawoła z tego świata ostatniego człowieka.
Dopiero wówczas Bóg połączy w sensowną całość fragmenty swego dzieła rozproszone w poszczególnych sercach ludzkich.
Na dziś pozostaje nam szlachetna ambicja, by te fragmenty Królestwa Bożego, które winny zrealizować się w nas samych i w ludziach, za których jesteśmy odpowiedzialni, były możliwie najbardziej czytelnym świadectwem dawanym Chrystusowi i Jego Ewangelii."
                                                 /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 13 lipca 2014

Nasiona wiary

"Pośród wszystkich osiągnięć naukowych jesteśmy wezwani, aby siać nasiona wiary w duszach ludzkich. W każdym człowieku jest jeszcze pole, mały pagórek, ogród, które czekają na zasiew.
Żadna osoba w głębi swej duszy nie chce być zaszufladkowana. Potrzebujemy i pragniemy otwartych przestrzeni, w których możemy być sobą i spokojnie oddychać. Tęsknimy zwłaszcza za otwartymi przestrzeniami ducha, przestrzeniami zamieszkanymi przez Boga, którego tak bardzo pragniemy.
Jest to epoka wiary - nie tyle dla tych, którzy nigdy jej nie mieli, ale dla tych, którzy ją stracili, zapakowali ją gdzieś głęboko w swoim wnętrzu, zakopali tak głęboko, że zapomnieli, iż kiedykolwiek ją mieli albo gdzie ją schowali.
Od nas zależy, czy pokażemy im poprzez nasze życie, że Bóg jest z nami. To my mamy być światłem dla ich stóp i pomóc skierować te stopy na ścieżkę prowadzącą do powtórnego odkrycia wiary.
Zarówno dla nich, jak i dla nas jest to ścieżka modlitwy.
Jesteśmy wezwani, aby siać wiarę przez wcielanie jej w nasze życie, przez życie Ewangelią, przez modlitwę i przez stawanie się pielgrzymami - pielgrzymami z wieczną latarnią w rekach, z latarnią i światłem Chrystusa."
                                      /Catherine de Hueck Doherty/

niedziela, 6 lipca 2014

Mądrość Boga

"Mądrością Syna jest mądrość błogosławieństw: mądrzy jej nie rozumieją, roztropni przed nimi się bronią. W ich oczach jest ona głupotą i słabością.
Przywilej poznania Boga jest zastrzeżony dla ostatnich. Jest to dar dany temu, kto go pragnie i potrzebuje, kto go nie ma.
Wyrzeczenia, nasze niebycie, nasze bycie niczym jest miejscem, w którym zgarniamy bogactwa Tego, który Jest. A On jest wszystkim.
Nie jest On przedmiotem i łupem naszej inteligencji, lecz początkiem i końcem naszej miłości. Nie zjawia się w oknie naszego rozumu, tylko puka do drzwi naszego serca."
                                   /o. Silvano Fausti/

niedziela, 29 czerwca 2014

Tu es Petrus

"Jedynie to jest ważne, by współpracować z Bogiem dla zbawienia dusz i świata całego. Na tym z całą pewnością polega zadanie papieża, najszczytniej to wyrażając.
To powołanie wyraża się potrójnym blaskiem, płynącym z osobistej świętości papieża, opromieniającej chwałą jego życie; z miłości świętego Kościoła powszechnego, wedle miary tej łaski niebieskiej, która jedna tylko zdolna jest ją wzniecić i zapewnić jej chwałę; z poddania się woli Jezusa Chrystusa, który prowadzi Kościół poprzez papieża i rządzi nim wedle swego upodobania w imię tej samej chwały, największej na tym świecie, i w wiecznej szczęśliwości.
Najświętszym  obowiązkiem pokornego papieża jest oczyszczenie w blasku tej chwały wszystkich swoich intencji i prowadzenie życia zgodnego z tą nauką i łaską tak, by zasłużyć sobie na największy zaszczyt, jakim jest doskonałe podobieństwo do Chrystusa, którego jest Namiestnikiem, do Chrystusa ukrzyżowanego, który odkupił świat za cenę swojej krwi, Chrystusa zwanego 'rabbim' - mistrzem - jedynego i prawdziwego Nauczyciela wszystkich wieków i wszystkich ludów."
                                           /św. Jan XXIII/

niedziela, 22 czerwca 2014

Nie bójcie się

"Pan przyniósł nam ufność w siebie. Uwalnia ona z lęku przed śmiercią, którym przez całe życie zniewala nas nieprzyjaciel.
Śmierć jest zjawiskiem naturalnym i nie jest złem, nawet gdy z powodu grzechu przeżywamy ją źle. Jesteśmy śmiertelni, jednak naszym kresem nie jest koniec nas samych - przed czym odczuwa lęk nasz egoizm - lecz początek bycia z Innym i nasza z Nim komunia.
Lęk przed śmiercią nie powinien stawać się filozofią życia. Niech naszą 'filozofią' będzie 'umiłowanie mądrości' Ojca.
Człowiek znajduje się między dwiema miłościami: mądrości ciała, która ogarnia go lękiem przed śmiercią, oraz miłością mądrości Ducha, otwierającej na zawierzenie i życie. Ciągle musi decydować, którą z nich poślubić."
                                                  /o. Silvano Fausti/

niedziela, 15 czerwca 2014

Jedność

"Bóg jest niezmiernie pokorny
z samej Swej Natury -
bezwzględną ZALEŻNOŚCIĄ
Osób w Ich jedności.
Ojciec nie byłby Ojcem
gdyby nie było Syna.
Syn istnieć nie może
bez rodzenia się z Ojca.
Miłość osobowa
nie mogłaby płonąć
jeśliby nie było
Obu kochających.
Bóg mówi o Sobie
JA i MY
współbrzmieniem
A ta wielka Prawda
jest właśnie Pokorą.

Ojciec nas wyprowadził
ze Swojej twórczej WOLI.
Syn ze swej MĄDROŚCI,
z tego skojarzenia
zaistniało SERCE
centrum DUCHA ŚWIĘTEGO.

Człowiek mówi - JA -
i to jest prawda
lecz niedokończona
Bóg nas ukierunkował
według Swego MY
Ludzkość jest JEDNOŚCIĄ
bo na obraz Boga."
                                                /s. Michaela od Boga Wszechmogącego OCD/

niedziela, 8 czerwca 2014

Veni Creator

Przyjdź, o Duchu Święty!
Przyjdź mocy Boga i słodyczy Boga!
Przyjdź Ty, który jesteś poruszeniem i spokojem zarazem!
Odnów nasze męstwo,
wypełnij naszą samotność pośród świata,
stwórz w nas zażyłość z Bogiem!
Już nie mówimy, jak prorok:
"Z czterech wiatrów przybądź",
Jakbyśmy jeszcze nie wiedzieli, skąd pochodzisz;
wołamy:
"Przyjdź, Duchu, z przebitego boku Chrystusa na krzyżu!
Przyjdź z ust Zmartwychwstałego!".

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozstanie

"Gdy wstępujący w niebo Chrystus zniknął z oczu uczniów, oni i wszyscy Jego zwolennicy znaleźli się w trudnej i kłopotliwej sytuacji ludzi, którym naraz skończyła się droga, zanim osiągnęli cel. Stali jakby unieruchomieni w miejscu, gdzie ich Chrystus opuścił, zapatrzeni w górę, jakby oczekując stamtąd znaku czy wytłumaczenia tego, co się stało. Z nieba zaś przychodzi do nich głos: 'Czemu stoicie, zapatrzeni w niebo...' Ten głos przypomina im, że droga wcale się nie skończyła i trzeba iść dalej.
Sytuacja chrześcijan współczesnych jest dalszym ciągiem sytuacji młodego Kościoła czasów Chrystusa. Przed nami również jest droga, mamy być świadkami Ewangelii, mamy ją nieść aż po krańce ziemi, mamy ciągle o Nim mówić - o Tym, któregośmy nie widzieli, o Tym, któregośmy nie słyszeli, któregośmy nie dotykali. Mamy świadczyć tak, jakbyśmy widzieli, dotykali i rozmawiali.
Istnieje bowiem pokusa ułatwionego chrześcijaństwa, sprowadzającego się do czysto intelektualnego, czasem trochę emocjonalnie zabarwionego ustawienia się wobec Pana Boga.W takiej orientacji nie ma miejsca na osobisty stosunek do Chrystusa, brak bowiem uwrażliwienia na Jego obecność - na to, że chce zstępować nieustannie pomiędzy nas.
 Dobra Nowina o zbawieniu mówi o Chrystusie, który odszedł i niewidzialny wciąż powraca, by być obecny wśród uczniów.
Chce, żeby ludzie Go przyjęli, żeby Go rozpoznali jako kogoś bliskiego, pragnie, żeby umieli z Nim rozmawiać i z Nim przeżywać swoje życie. Chce, żeby na Niego czekali, przyjmując od Niego łaskę zbawienia w sposób, który On uznał za najwłaściwszy - poprzez widzialne znaki sakramentów."
                /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 25 maja 2014

Jesteś w nas

"Ty, który jesteś ponad nami,
Ty, który jesteś jednym z nas,
Ty, który jesteś -
także i w nas,
oby wszyscy mogli Cię widzieć -
także i we mnie,
obym mógł przygotować drogę dla Ciebie,
obym mógł dziękować Ci za wszystko,
co mnie spotyka,
obym mógł przy tym nie zapominać
o potrzebach innych ludzi.
Ogarniaj mnie swoją miłością,
tak jak chcesz, bym ja ogarnął nią wszystkich.
Oby wszystko, co jest we mnie,
obrócić się mogło ku Twojej chwale
i obym nigdy nie zaznał rozpaczy.
Bo jestem pod Twoją ręką,
a w Tobie jest pełnia siły i dobroci."
                                     /Dag Hammarskjold/

niedziela, 18 maja 2014

Droga, Prawda, Życie

"Stańmy się żywą i owocującą latoroślą
Winnego Krzewu - Jezusa Chrystusa,
przyjmując Go w naszym życiu,
aby przyszedł do nas
jako Prawda, by ją głosić
jako Życie, by je przeżyć
jako Światło, by nim płonąć
jako Miłość, by nią kochać
jako Droga, by nią iść
jako Radość, by ją dawać
jako Pokój, by go rozsiewać
jako Świętość, by ją złożyć w ofierze,
żeby przyszedł do naszych rodzin,
do naszych domów,
do wszystkich naszych bliźnich."
                                                     /Matka Teresa z Kalkuty/

niedziela, 11 maja 2014

Boży Pasterz

"Jezus jest pasterzem jako 'Baranek Boży', który przez swą łagodność zwycięża przemoc braci.
Uwalnia nas od przywódców, którzy nas tyranizują i to najczęściej za naszym przyzwoleniem. Idziemy bowiem za ich fałszywym modelem i rozpoznajemy w nich siebie, zamiast uznać się za chorych, którzy potrzebują leczenia.
Dzięki Jezusowi ustaje system przemocy, który od Adama i Kaina regulował naszą relację z Bogiem i braćmi.
Zaczyna się nowy exodus ku wolności Syna, który miłuje, jak sam jest miłowany.
Kościół idzie za dobrym Pasterzem, który nie zna innej władzy jak służba, innej przemocy jak miłość, innego bogactwa jak dawanie, innego zwycięstwa jak przebaczenie."
                                       /o. Silvano Fausti/

niedziela, 4 maja 2014

Powrót z Emaus

"Historia chrześcijaństwa pokazuje, że życie stawia je raz po raz w warunkach zaskakujących, pełnych niespodzianek. Życie zdaje się zostawiać Ewangelię daleko poza sobą, tak jakby jej prawdy stały się naraz nieaktualne i przedawnione, jakby nie dotrzymywały kroku współczesności.
W rzeczywistości Ewangelia nie tylko zachowuje nieustannie kontakt z życiem, ale to życie warunkuje i nasyca. Zasadniczą treścią Ewangelii jest przecież Chrystus, który mówi o sobie: 'Jam jest życie'.
Kościół nauczył się od dwóch uczniów idących do Emaus, że Chrystus ma zwyczaj w sposób niewidzialny dołączać się do swego Kościoła i prowadzić z nim dialog, w którym ukazuje nowe perspektywy i te punkty, przez które Jego prawda chwyta kontakt z teraźniejszością i staje się prawdą na dziś.
Mądrość jest w tym, że trzeba z Chrystusem iść cierpliwie i trzeba prowadzić rozmowę. Trzeba czasem siąść z Nim do stołu, przymusić Go do tego - tak jak to uczynili tamci dwaj uczniowie.
Trzeba tak jak tamci połamać z Nim chleb, spotkać się z Nim w Eucharystii i wziąć wszystkie duchowe wartości, jakie zostawił swoim uczniom. Wówczas otwierają się oczy, człowiek zaczyna widzieć zarówno nową sytuację, w jakiej się znalazł, jak i punkty spotkania Ewangelii z życiem."
                                            /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 27 kwietnia 2014

Myśli świętych Papieży

"Uczmy się od Niego, by się nie uskarżać, nie złościć, nie tracić wobec nikogo cierpliwości, nie żywić w sercu niechęci do tych, o których sądzimy, że wyrządzili nam krzywdę, lecz znosić siebie wzajemnie (...) i kochać wszystkich. Rozumiecie? Wszystkich, także tych, którzy nam czynią coś złego, przebaczyć im i modlić się także za nich, bo może w oczach Bożych są lepsi od nas."
                                                               Jan XXIII

"Jezus Chrystus to znaczy: wierność wezwaniu Ojca, serce otwarte dla każdego spotkanego człowieka, taka wędrówka, że nie ma gdzie 'głowy oprzeć', a w końcu Krzyż, a przezeń osiąga się zwycięstwo zmartwychwstania.
To właśnie jest Chrystus, Ten, który bez obawy idzie i nie pozwala się zatrzymać, aż się wszystko wypełni, aż wstąpi do Ojca swojego i naszego, Ten, który jest ten sam wczoraj i dziś, i na wieki.
Wiara w Niego jest więc nieustannym otwieraniem się człowieka na nieustanne wkraczanie Boga w ludzki świat, jest wychodzeniem człowieka ku Bogu, temu Bogu, który ze swej strony prowadzi ludzi wzajemnie ku sobie."

                                                              Jan Paweł II

niedziela, 20 kwietnia 2014

Pan żyje!

"Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? - pyta Anioł kobiety, które przyszły do grobu.
Od tamtego dnia to samo pytanie rozbrzmiewa przez wszystkie stulecia aż do naszych dni.
Anioł wzywa nas, byśmy nie szukali żywego wśród umarłych. Z tych słów możemy zaczerpnąć dwa pouczenia. Przede wszystkim zachętę, byśmy niestrudzenie szukali Chrystusa zmartwychwstałego, bo On obficie obdarza życiem tych, którzy Go spotykają. Znaleźć Chrystusa znaczy odkryć pokój serca (...)
Ale jest jeszcze jedna nauka, którą możemy zaczerpnąć ze słów Anioła. Kiedy wzywa on kobiety, aby nie szukały 'żywego wśród umarłych', chce nam uświadomić, że Chrystus - Żyjący i jaśniejący chwałą - może teraz zostać poznany przez swoich uczniów lepiej niż przed swoją męką i śmiercią.
Teraz bowiem daje uczniom Ducha Świętego, który może ich doprowadzić 'do całej prawdy'.
                                          /św. Jan Paweł II/

niedziela, 13 kwietnia 2014

Niedziela Palmowa

"Hosanna! Błogosławiony, który idzie w imię Pańskie".
W pejzaż zielonych oliwek, w ramy kwadratów miasta
Bóg oprawiony. Pamiętam ten dzień i rżenie osła.
W winnym oparze poranek. Cisza dyszała opasła.
Promienie - pamiętam - pluskały po płaskich dachach jak wiosła.
Niosło się dalej. Jak dziecko
dzień klaskał dłońmi kwiatów
i małą, zdziwioną owieczką
przebiegła cisza przez drogę.
A potem gwar się lepił, miodniały usta słońca,
unosił przestrzeń jak ogień
patos wezbranych oczu...
Przez mały pejzaż uliczek
kołysał się szary chód.
Jasny świt go wykrzyczał
w kamienny miejski chłód.
"Hosanna!" - wołali wesoło, zapalał się okrzyk i gasł.
"Hosanna!" - pamiętam, wołali, błyszczały noże palm
i coraz tłumniej wzbierało - wyrastał spojrzeń las,
a niebo rozgięło, z powrotem zginało błyszczącą stal.
"Hosanna!" - wołali. Jak radość
rosła spiętrzona fuga.
                                           /K. K. Baczyński/

niedziela, 6 kwietnia 2014

Ja jestem zmartwychwstaniem

"Kiedy Jezus mówi: Ja jestem zmartwychwstaniem, stoimy wobec tajemnicy. Zmartwychwstaniem jest sama osoba Chrystusa, i aby nam objawić, że On jest zmartwychwstaniem, dokonuje cudu wskrzeszenia Łazarza.
Cud ten dokonuje się w posłuszeństwie, i to w posłuszeństwie martwego ciała: To powiedziawszy, zawołał donośnym głosem: 'Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!' I wyszedł zmarły, mając nogi i ręce przewiązane opaskami, a twarz jego była owinięta chustą. 
Jezus mógłby usunąć te wszystkie opaski, ale nie: On prosi ludzi o współdziałanie - 'Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić', i ukazuje wszechmoc swojego słowa, stwórczego słowa, które urzeczywistnia to, co oznacza. To właśnie jest słowo, które wszystko stwarza na nowo i na nowo podejmuje; i aby nam pełniej uświadomić, że to słowo podejmuje wszystko, domaga się współdziałania ludzi.

W odróżnieniu od stworzenia, zmartwychwstanie wymaga współdziałania, gdyż jest nowym stworzeniem, którego Jezus nie dokonuje bez naszego udziału."
                                      /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 30 marca 2014

Światłość świata

"Życie Jezusa na ziemi od Jego narodzin aż do chwili uwielbienia, jest światłością świata dla wszystkich i na zawsze.
W życiu ziemskim Syn pełni dzieła Ojca. Czas Jego ziemskiego życia jest dniem, który oświetlił i oświetla każdego człowieka, ukazując mu jego rzeczywistość.
Świata nie można dać czy zmienić, można go jedynie widzieć nowymi oczami. Człowiek bowiem żyje i działa zgodnie z widzeniem rzeczy.
Wiara jest widzeniem Boga w Synu Człowieczym, który zmienia nasze widzenie Boga i człowieka.
Przyjście Jezusa, światłości świata, wywołuje w nas proces będący dziełem Boga: człowiek zostaje oświecony i wykazuje ślepotę tego, który pragnie trwać w ciemnościach.
Jest to wielkie dzieło Boga: przeprowadzenie z ciemności do światła, ze śmierci do życia."
                                     /o. Silvano Fausti/

niedziela, 23 marca 2014

Woda żywa

"Woda żywa to tajemnica miłości, agape.
Jezus pragnie przywrócić sens życiu Samarytanki, a poprzez nią, ludzkości, która znajduje się w tej samej co ona kondycji - skazana na harówkę przy wodzie w samo południe - tej grzesznej ludzkości, która myśli już tylko o skutecznym działaniu; która zupełnie zatraciła poczucie celu i już nie wie, jaki sens ma życie.
Życie ma sens tylko wtedy, gdy kochamy, inaczej nie.
Jezus przynosi tej kobiecie dar Oblubieńca, czyli swoje Serce, swoją miłość.
Ta woda żywa, ta miłość, którą chce nam dać Jezus jako Oblubieniec, musi stać się w nas źródłem wytryskującej wody.
Otrzymujemy miłość, aby odpowiedzieć na miłość. Przekazując swą miłość, Jezus umożliwia tę głęboką przemianę naszego serca, które samo staje się 'źródłem wody wytryskującej ku życiu wiecznemu', a więc źródłem miłości."
                               /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 16 marca 2014

Światło ukryte

"Słusznie, że Pan, gdy doświadcza nas swoimi krzyżami i cierpieniami, zawsze pozostawia w naszym sercu promyk światła, dzięki któremu ciągle zachowuje się wielką ufność w Niego i dostrzega się Jego bezgraniczną dobroć."
                                              /św. o. Pio/

niedziela, 9 marca 2014

Kuszenie w trzech wymiarach

Bóg jest Miłością i będąc Miłością jest także bytem Najwyższym, Królującym.
Tak samo my - gdy kochamy - uczestniczymy w królowaniu, im więcej kto miłuje tym bardziej " współkróluje" z Bogiem,  "kto chciałby być pierwszy niech będzie sługą wszystkich".
Tak więc przez zdolność miłowania i tylko tą drogą wchodzimy w uczestnictwo w Bożym Królowaniu. Chęć królowania bez miłości prowadzi nas w dokładnie odwrotnym kierunku - w towarzystwo upadłych aniołów.
Szukać Prawdy to szukać Boga, swego Stwórcy, " Ja jestem Prawdą..." , szukać swego Źródła i Tego, Który nas pierwszy umiłował " Ja Jestem (...) Życiem".

"Bóg stworzył mężczyznę i kobietę na swój obraz. Jest bardzo ważne, abyśmy odkryli trzy wielkie wymiary Bożego obrazu w nas.
Mamy w sobie zdolność panowania (dominium). Bóg stworzył człowieka jako króla świata. Panujemy nad materią. Umysł jest królem materii, powinien być królem materii, zdolnym ją pojąć, zrozumieć, posługiwać się nią i ją przemieniać. Na tym polega praca.
To panowanie nad materią, dominium, zawsze powinno być podporządkowane umysłowi. Umysł jednak nie został stworzony wyłącznie po to, by władać materią. Został stworzony, by szukać prawdy.
Umysł został też podporządkowany miłości. Człowiek ma umieć kochać.
Te trzy wymiary zakładają pewien porządek i możemy zapytać siebie, czy szanujemy zamierzony przez Boga porządek wpisanych w nas trzech wymiarów.
Czy sprawowanie władzy - wszyscy mamy jakąś władzę - było zawsze podporządkowane umysłowi, szukaniu prawdy?
Czy wszystkie nasze poszukiwania intelektualne, nasz rozwój umysłowy miał zawsze na celu to, by bardziej kochać? Czy umysł naprawdę służy w nas miłości?"
                                            /o. Marie-Dominique Philippe/


niedziela, 2 marca 2014

Popielec

"Pełen pokory akt posypania głowy popiołem, któremu towarzyszy rozbrzmiewające w liturgii wezwanie: 'Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii', jest przeciwieństwem pełnego pychy gestu Adama i Ewy, którzy przez swoje nieposłuszeństwo zniszczyli więź przyjaźni, która łączyła ich z Bogiem Stwórcą.
Ten pierwotny dramat sprawia, że pomimo chrztu wszyscy jesteśmy narażeni na ryzyko, jakim jest uleganie często powracającej pokusie, która popycha człowieka do życia w pełnej arogancji niezależności od Boga i w stałym konflikcie z bliźnim.
Tak oto należy zatem pojmować sens i potrzebę Wielkiego Postu, który wzywając do nawrócenia, dzięki modlitwie, pokucie i gestom braterskiej solidarności pomaga nam odnowić lub pogłębić w wierze naszą przyjaźń z Jezusem, uwolnić się od iluzorycznych obietnic szczęścia ziemskiego i doświadczyć harmonii życia wewnętrznego w autentycznej miłości Chrystusa."
                                           /bł. Jan Paweł II/

niedziela, 23 lutego 2014

Jak Dawid i Saul

"Każdemu z nas i każdego dnia może się przydarzyć, że znajdzie się w układzie konfliktowym, gdzie przecinają się najbardziej gorące namiętności życia, w sytuacji, która się kształtuje według schematu: ja i mój przeciwnik, ja i człowiek, który mi stanął na drodze, który mi przeszkadza, zagraża, ja i człowiek, który mnie obraża.
Życie może każdego z nas ustawiać raz po raz albo w sytuacji bezbronnego, śpiącego Saula, albo w sytuacji zwycięskiego, trzymającego w ręce jego włócznię, Dawida. Saul był jedynym pomazańcem w swym narodzie. Kiedy jednak umarł Chrystus za braci, za wszystkich bez wyjątku - każdego z nich naznaczył stygmatem swojej krwi, czyniąc każdego w szczególny sposób pomazańcem Bożym.
W tym całkowicie nowym układzie obejmującym całą ludzką rodzinę każdy człowiek stając w sytuacji konfliktowej: ja i mój przeciwnik, ja i mój wróg - ma najściślejszy obowiązek odczytać znak paschalny na drugim człowieku, na swoim przeciwniku - i powstrzymać 'włócznię' od ciosu - wszystko jedno, czy to jest włócznia mogąca zadać śmierć jednym ciosem, czy ta niepozorna włócznia zwykłych ludzkich dokuczliwości i przykrości, które sobie ludzie nawzajem wyrządzają.
Odczytawszy zaś znamię krwi Chrystusowej na każdym człowieku, odczytawszy Boże zamiary i miłość Bożą, która człowieka naznaczyła, ma obowiązek powiedzieć jak Dawid: Nie zabiję pomazańca Pańskiego. Nie zabiję w nim nic, co by uszanował Ten, który go krwią swoją naznaczył."
                                  /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 16 lutego 2014

Prawe oko i prawa ręka

"Oko w pragnieniu i ręka w braniu są początkiem wszelkiego dobra i zła. Ażeby oko i ręka nie powodowały śmierci, trzeba de-cydować (de-cido - 'od-cinam') o tym, co nie służy życiu.
Starożytni znali konieczność pilnowania zmysłów, niezbędną dla strzeżenia serca. Jeżeli kochające serce jest jak ogrodzony ogród, pełny rozkoszy (Pnp 4, 12), to serce niestrzeżone jest jak ogród bez ogrodzenia, niszczony przez pasące się w nim dzikie zwierzęta (Ps 80, 14).
Jezus proponuje 'Ewangelię', dobrą nowinę zwycięstwa nad złem i możliwość lepszego.
'Wy', którzy posiadacie mądrość błogosławieństw, jesteście solą ziemi i światłem świata właśnie dlatego, ponieważ żyjecie z innymi jako bracia, znający i posiadający wspólnego Ojca."
                                       /o. Silvano Fausti/

niedziela, 9 lutego 2014

Sól dla ziemi i światło dla świata

"Zbawienie świata nie dokonuje się przez finezyjną mądrość podobną do mądrości ludzkich, nie przez błyskotliwe odpowiedzi na ludzkie pytania ani sprawne rozwiązywanie stawianych zarzutów i trudności, jakie rodzą się na styku świata ludzkiego i Bożego.
Na styku tych dwóch światów trzeba umieć zająć postawę podobną do postawy Mistrza: tak widzieć człowieka, tak go osądzać i tak dotykać jego spraw - jak On to czynił.
Patrząc na Niego, Piotr i jego towarzysze uczyli się, co znaczą słowa, które im powiedział, że mają być 'solą dla ziemi i światłem dla świata'.
Znaczą one: powtarzać gesty i słowa, przedłużać dobroć i miłosierdzie, dostrzegać nie tylko wielkich, ale i wzgardzonych i odrzuconych, umieć delikatnie dotykać wszystkich ludzkich bolączek i ran. Rozdzielać dar Ojca Niebieskiego - ową łaskę, która uzupełnia niewystarczające siły ludzkie.
Bardziej niż mądrych i efektownych słów współczesność oczekuje od chrześcijan dzisiejszych 'okazania ducha i mocy' - owego światła i soli, dzięki którym życie staje się bardziej ludzkie, a człowiek bliższy człowiekowi. W tym układzie bowiem Chrystus pragnie objawiać się dzisiejszym czasom, by i dzisiejszy człowiek mógł w Niego uwierzyć i znaleźć w Nim pokój i zbawienie."
                                  /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 2 lutego 2014

Proroctwo Symeona

"Symeon , trzymając w ramionach Dziecię, kieruje prorocze słowa do Maryi, której - po słowach radości odnoszących się do Dziecka - proroczo zwiastuje krzyż. Jezus 'przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu'; na znak, któremu sprzeciwiać się będą.
Na koniec Matka otrzymuje zupełnie osobistą przepowiednię: 'Twoją duszę miecz przeniknie'.
Z teologią chwały złączona jest nierozerwalnie teologia Krzyża. Sługa Pański otrzymał ważne polecenie niesienia światła całemu światu. Posłannictwo to realizowane jest właśnie w ciemności Krzyża.
W tle słów o upadku i powstaniu wielu pobrzmiewa proroctwo z Iz 8, 14, gdzie sam Bóg jest nazwany kamieniem, o który ludzie potykają się i upadają.
Tak więc w zapowiedzi Męki widać głęboki związek Jezusa z samym Bogiem. Bóg i Jego Słowo - Jezus, żywe Słowo Boga - są 'znakami' i wzywają do podjęcia decyzji.
Sprzeciw człowieka wobec Boga ciągnie się przez całą historię. Jezus okazuje się autentycznym znakiem Boga przez to właśnie, że bierze na siebie ten sprzeciw wobec Boga i do siebie kieruje aż do sprzeciwu Krzyża.
Ciągle na nowo Boga postrzega się jako granicę naszej wolności, granicę, którą trzeba usunąć, po to by człowiek mógł być całkowicie sobą. Bóg ze swą prawdą przeciwstawia się różnorakim kłamstwom człowieka, jego egoizmowi i pysze.
Bóg jest miłością. Miłość może być jednak również znienawidzona tam, gdzie domaga się wyjścia z siebie samego, po to by się wznieść ponad siebie.
Ceną za to wyzwolenie jest cierpienie Krzyża. Prorocza zapowiedź światła i słowa o Krzyżu idą w parze ze sobą."
                                                             /Joseph Ratzinger Benedykt XVI/

niedziela, 26 stycznia 2014

Tajemnica wezwania

"Pomiędzy rybaków a żywioł, wśród którego od pokoleń upłynęło ich życie, wchodzi Jezus Chrystus, przynosząc ze sobą 'pokusę' powołania do służby nowemu żywiołowi. Ten będzie miał już szerszy zasięg, a kryć będzie w sobie moce potężniejsze niż burze i wichry, z którymi na jeziorze nauczyli się walczyć niemal od dziecka.
Nie wiemy, co dostrzegł rybak Piotr w spojrzeniu Człowieka, którego zobaczył po raz pierwszy. Nie wiemy, czego dosłuchał się w Jego wezwaniu. Być może, że i on sam nie umiałby znaleźć imienia dla tego, co dojrzał i co usłyszał.
Przyszło nań jakieś wewnętrzne światło, przekonanie i pewność, że trzeba pójść. Że taka decyzja będzie rozumna i słuszna.
Dzisiaj w języku teologicznym takie działanie Boże nazywamy wprowadzeniem łaski w świat naturalny. Łaska daje człowiekowi swoistego rodzaju pewność poznania, które nie dociera wprawdzie do dna i do szczegółów nowej sytuacji, ale widzi ją jasno w jej ogólnym zarysie.
Człowiek ma świadomość tajemnicy, jaka w niej tkwi, a wraz z tym doznaje niepokoju, ale nie tego, który burzy i druzgocze życie. Jest to niepokój czekania, by mu się owa tajemnica powierzyła głębiej, by mu się odsłoniła w wewnętrznym poznaniu.
Jest to niepokój pragnienia czegoś nieznanego, a jednak bardzo własnego, czegoś, na co się od dawna czeka i czego się szuka całym życiem, nie zawsze zdając sobie z tego sprawę."
                                     /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 19 stycznia 2014

Poznać Baranka

"Gdy kapłani i lewici odeszli do Jerozolimy, Jan Chrzciciel doznał głębokiego bólu, poznał wielkie ubóstwo, widząc brak odzewu na swoje przepowiadanie.
Gdy zostało się posłanym przez Ducha Świętego, poznało niektóre rzeczy... gdy widzi się je z ostrością, w ubóstwie... - największym cierpieniem jest stwierdzić, że ludzie nie słuchają przesłania...
Jezus usłyszał krzyk dziecka na pustyni. Jest powiedziane w Piśmie, że Bóg zawsze słyszy krzyk dziecka na pustyni. Jan Chrzciciel musiał krzyczeć do Boga, musiał adorować z jeszcze większą miłością, składając siebie całkowicie w ręce Boga. Bóg go wysłuchał.  'Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł:  Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata.'
Jezus nie spotyka się z kapłanami i lewitami. Pozwala im wrócić do siebie. Nie są w stanie przyjąć prawdy. Są zadowoleni, zadufani w sobie.
Jezus idzie do biednego, idzie do Jana Chrzciciela, który doznaje w tym momencie oświecenia. Trzeba czasem wejść w bardzo głębokie ubóstwo, aby otrzymać światło Boże. W rzeczywistości tylko ubodzy dostępują oświecenia Ducha Świętego.
Jezus nic nie mówi, ale Jan Chrzciciel jest oświecony od wewnątrz. Oczywiście znał Jezusa, są kuzynami. Nie wiedział jednak, kim On jest. Teraz, po wizycie lewitów i kapłanów, został oświecony przez Ducha Świętego.
Odkrywa w Jezusie Baranka. Jest to wielkie objawienie Jana Chrzciciela. Przechodzi ponad tym, co widzi, nie sądzi według tego, co zna. Znał Jezusa po ludzku. Nagle zdobywa nowe, wewnętrzne poznanie.
Na tym polega spotkanie z Jezusem. Jeśli znamy Jezusa wyłącznie w sposób historyczny, wedle tego, co czytaliśmy w Piśmie lub według ludzkiego poznania, nie znamy Go naprawdę. Żeby Go naprawdę poznać, potrzeba wewnętrznego światła Ducha Świętego, które pozwala nam odkryć obecność Baranka Bożego."
                                   /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 12 stycznia 2014

Baranek i Gołębica

"Jan Chrzciciel u kresu wielkiego przymierza Starego Testamentu widzi Baranka. A kiedy rozpoznaje Baranka, widzi również Ducha zstępującego jak gołębica: ujrzawszy zaś Baranka i Ducha, słyszy Ojca. Jest to objawienie tajemnicy Trójcy Świętej. Przeznaczone dla Jana Chrzciciela, ubogiego na pustyni, dla tego, który kończy wielkie oczekiwanie Starego Testamentu.
Piękny jest ten obraz: u zarania Nowego Przymierza Bóg objawia swą tajemnicę przez Baranka i Gołębicę.
Ojcowie Kościoła bardzo lubili oba te symbole, podkreślali, że gołębica jest najłagodniejszym ze stworzeń. Zresztą Baranek również... Są w tym podobni; istnieje jakby przymierze pomiędzy gołębicą i barankiem, uwydatnione tutaj po to, by wskazać na łagodność Boga. Całe Nowe Przymierze zaczyna się od łagodności.  Niezwykła łagodność Betlejem - łagodność w ubóstwie. Zawsze! Ubóstwo jest potrzebne, żebyśmy mogli naprawdę otrzymać, przez Baranka i Gołębicę, czułość Boga, łagodność Boga."
                                         /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 5 stycznia 2014

Logos

"U początków wszystkiego nie stoi konieczność lub przypadek: istnieje Słowo, które jest wolą i rozumem, miłością i wolnością, komunikowaniem się i słuchaniem, pytaniem i odpowiedzią.
W jedności Boga istnieje odmienność i rozróżnienie, które staje się komunikacją i komunią w niewyrażalnym dialogu między Ojcem i Synem.
Bóg jest jeden ale nie sam. Już przed stworzeniem świata jest On w relacji i dialogu. Dlatego dokonane przezeń stworzenie posiadać będzie te same cechy.
Słowo jest jak ziarno, które rodzi według swego gatunku. Słowo Boże rodzi nas jako synów Bożych.
Każdy człowiek posiada w swym wnętrzu światło Słowa. Mimo braku słuchania, stworzony został dla Słowa, gdyż stworzony został przez Nie i z Niego.
Słowo, które ukierunkowane jest ku Ojcu, przychodzi na świat jako Jego życie i światło.
Przyjęcie lub odrzucenie Słowa jest dla człowieka kwestią życia lub śmierci."
                                       /o. Silvano Fausti/