niedziela, 26 grudnia 2010

Święta Rodzina

"Pod opieką Najświętszej Matki i św. Józefa w zupełnym ukryciu wychowywał się Jezus, Słońce sprawiedliwości, zanim swym blaskiem oświecił narody. 

Niewątpliwie jaśniała w tej Rodzinie wzajemna miłość, świętość obyczajów i pobożne ćwiczenia - jednym słowem wszystko, co rodzinę może uszlachetnić i ozdobić, aby dać na wzór naszym czasom."

Papież Leon XIII

Modlitwa Sługi Bożego  ojca Jana Berthier:

Jezu, Maryjo i Józefie, dajcie nam udział w Waszej wytrwałości w dobrem, pomimo trudności i doświadczeń. Jesteśmy jak słabe trzciny, którymi miota wiatr pokus i utrapień. Jeżeli jednak Wy jesteście z nami, to któż przeciwko nam? Bądźcie z nami w życiu i przy śmierci. Jezu, Maryjo, Józefie - oświecajcie nas, dopomagajcie nam, ratujcie nas!    Amen.

niedziela, 19 grudnia 2010

Czwarta niedziela Adwentu

"Ale zbawiło czyste jedno łono,

Gdy Macierzynstwem objęło treść Bożą,

I owo ołtarz w jedności z zasłoną,

Z którego na świat łaski się rozmnożą.

Z którego nowy powstanie zadatek

Na jutro, wczora i na dziś, co mami!...

Na całą wieczność... O! Najczystsza z Matek,

Módl się za nami...

                                            C.K. Norwid

niedziela, 12 grudnia 2010

Jan Paweł II o św. Janie od Krzyża

"Jan od Krzyża to człowiek zakochany w Bogu. Rozmawiał z Nim jako z kimś bliskim i ciągle o Nim mówił. Nosił Go w sercu i na swych wargach, ponieważ był On dla niego prawdziwym skarbem, jego najbardziej realnym światem. Głosił i opiewał Jego tajemnicę, ale przede wszystkim był Jego świadkiem. Świadek, podobnie jak prorocy i apostołowie, głosi to, co widział i usłyszał, to co kontemplował. Podobnie jak oni, święty posiadał dar skutecznego i przenikliwego słowa, którego przejawem była nie tylko zdolność wyrażania i komunikowania własnego doświadczenia przy pomocy symboli i poezji pełnych piękna i liryki, ale także subtelna mądrość zawarta w 'słowach światła i miłości' oraz zamilowanie do mówienia 'sercu słów przepojonych słodyczą i miłością', 'światłem na drogę i miłością postępowania naprzód.' "

[List Apostolski "Maestro en la fe"]

niedziela, 5 grudnia 2010

Niepokalana

"...Zbawiło czyste jedno łono, gdy Macierzyństwem objęło treść Bożą,

I owo ołtarz w jedności z zasłoną z którego na świat łaski się rozmnożą.

Z którego nowy powstanie zadatek na jutro, wczora i na dziś, co mami!

Na całą wieczność ... O! Najczystsza z Matek, módl się za nami...

Więc Tobie, Matko, przyszło wydać Pana, Tobie świętymi niańczyć ramionami.

I Tobie pogrześć... O! Niepokalana, módl się za nami..."

                                         C.K. Norwid  Litania do NMP

niedziela, 28 listopada 2010

Czuwajcie i bądźcie gotowi

"Chrześcijaństwo pozwala widzieć rzeczywistość i przyjmować ją rozumnie i odpowiedzialnie, mając na widoku dobry koniec.

Powinniśmy czuwać, ponieważ przyjście Jezusa - jak i Jego osąd zbawczy - dokonuje się zawsze w obecnej chwili.

Rozeznawanie i czuwanie pozwalają nam widzieć Emmanuela, który zawsze jest z nami. Kto Go oczekuje i uznaje - czynami, nie tylko słowami - spotyka się z Nim jako Panem Młodym, który przychodzi.

Z Nim czas się wypełnił i została nam dana możliwość przeżywania go w pełni. W swej istocie przyszły sąd Boży nade mną nie jest niczym innym, jak obecnym moim osądzaniem Go. Czynię to tu i teraz przez moje rozpoznanie Go w moim bracie i siostrze."

o. Silvano Fausti SJ

niedziela, 21 listopada 2010

Król królów

"I niebo otwarte ujrzałem: Patrz! Koń biały, a Ten, co na nim siedzi, zwie się Wierny i Prawdziwy, w sprawiedliwości sądzi i wojuje.

Oczy Jego jak płomień ognisty, na Jego głowie liczne diademy i ma wypisane imię, którego nikt nie zna, On sam tylko.

Odziany jest w szatę krwią pokropioną, a imię Jego - Słowo Boga.

A ciągnęły za Nim wojska, widziane na nieboskłonie na białych koniach, ubrane w bisior biały, czysty.

Z ust Jego wychodzi ostry miecz, podbije nim narody. Paść je będzie żelazną laską. On też w tłoczni ugniecie winne grona strasznego gniewu Wszechmogącego Boga.

On na szacie swej i na swym pasie od miecza ma wypisane imię: Król królów i Pan panujących."

Ap 19, 11-16

niedziela, 14 listopada 2010

św. Rafał Kalinowski - fragment listu z zesłania

"Modlitwy Wasze szczególniej oddziałują na moje usposobienie: związek mój z Wami staje się coraz bardziej duchownym, jakby już żadne nicie ziemskie nas ze sobą nie wiązały. W chwilach, kiedy osobliwie doznaję miłych wrażeń pociechy ziemskiej, kiedy list od Was odbiorę, stawię sobie w myśli położenie moje: jeżeli bym wszystko, a wszystko na ziemi utracił i stał się istotnym nędzarzem – dziwne, że na tę myśl nic we mnie nie zadrga. – Świat wszystkiego mnie może pozbawić, ale zostanie zawsze jedna kryjówka dla niego niedostępna: modlitwa, w niej się da streścić przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w postaci nadziei. – Boże, jakim skarbem obdarzasz tych, co w Tobie ufność swą całą pokładają!"

listopad 1864 rok

niedziela, 7 listopada 2010

Modlitwa bł. Elżbiety od Trójcy Świętej

"O, Boże mój Trójco Przenajświętsza, którą uwielbiam:

Dopomóż mi zapomnieć zupełnie o sobie samej, abym mogła zamieszkać w Tobie nieporuszona i spokojna, tak, jakby dusza moja była już w wieczności.

Oby nic nie zmąciło mego pokoju i nie wyprowadziło mnie z Ciebie, o mój wieczny Boże, ale niech każda minuta pogrąża mnie coraz głębiej w Twojej Tajemnicy.

Uspokój moją duszę, uczyń w niej swoje niebo, swoje mieszkanie umiłowane i miejsce swego odpoczynku. Obym tam nigdy nie zostawiła Ciebie samego, lecz abym tam cała była, cała żyjąca wiarą, cała adorująca, cała wydana Twojemu twórczemu działaniu.

O, mój Chryste umiłowany, ukrzyżowany z miłości, chciałabym być oblubienicą Twojego Serca. Chciałabym Cię okryć chwałą, chciałabym Cię miłować...aż do śmierci z miłości!

Ale czuję moją bezsilność i błagam Cię, abyś mnie "okrył Sobą", abyś wszystkie poruszenia mej duszy utożsamił z Twoimi, abyś mnie w Sobie zanurzył, zagarnął, zajął moje miejsce, tak by życie moje było jedynie odblaskiem Twego życia.

Przyjdź do mnie jako Ten, który uwielbia, wynagradza i zbawia. O, Słowo Przedwieczne, Słowo mego Boga, chcę spędzić życie moje na słuchaniu Ciebie. Chcę być cała pojętna na zrozumienie Ciebie. A następnie, poprzez wszystkie ciemności, poprzez całą pustkę i bezsilność własną, chcę się wpatrywać w Ciebie i na zawsze trwać w Twojej światłości."

niedziela, 31 października 2010

Piękno Nieba

Święta Teresa od Jezusa: "Ciała uwielbione są tak przepiękne, że chwała, którą niesie z sobą oglądanie czegoś tak nadprzyrodzenie pięknego oszałamia tego, kto je ogląda. (..) To tylko powiem, że chociażby w niebie nie było innej rozkoszy dla oczu, niż widok tej wielkiej piękności ciał uwielbionych, a zwłaszcza Człowieczeństwa naszego Pana Jezusa Chrystusa, to jedno już byłoby niewypowiedzianą chwałą i szczęśliwością".

Święta Faustyna: "O, mój Boże, że też nie mogę tego opisać, chociaż w najdrobniejszej cząstce. Dusze są przeniknięte Jego Bóstwem, przechodzą z jasności w jasność, światłość zmienna, ale nigdy monotonna. zawsze nowa, a nigdy nie zmieniająca się. O, Trójco Święta, daj poznać się duszom. (...) O, dniu jasny i piękny, w którym się spełnią wszystkie życzenia moje, o dniu upragniony, który będziesz ostatnim w życiu moim! Cieszę się tym ostatnim rysem, który mój Boski Artysta położy na duszy mojej, który nada odrębną piękność duszy mojej, która mnie odróżniać będzie od piękności dusz innych". 

niedziela, 24 października 2010

Jan Paweł II o kontemplacji

" Kontemplacja przedłuża komunię i pozwala na długotrwałe spotkanie z Chrystusem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem. Przez kontemplację pozwalamy Mu patrzeć na nas i doświadczamy Jego obecności. Gdy kontemplujemy Go w świętym sakramencie ołtarza, Chrystus zbliża się do nas i wnika w nas głębiej niż my sami; przez przemieniające zjednoczenie z sobą daje nam udział w swoim Boskim życiu, a przez Ducha otwiera nam dostęp do Ojca, jak to sam powiedział Filipowi: Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca". Kontemplacja, która jest także pragnieniem komunii, łączy nas głęboko z Chrystusem." 

niedziela, 17 października 2010

Papież o nowym polskim Świętym

Benedykt XVI zauważył, iż fragment Ewangelii kończy się pytaniem Pana Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?", które ma rozbudzić naszą wiarę. Modlitwa powinna być bowiem zawsze wyrazem wiary, jest fundamentem modlitwy. Czynili to nowi święci Kościoła Powszechnego: Stanisław Sołtys, Andrzej Bessette, Kandyda Maria od Jezusa Cipitria y Barriola, Marii od Krzyża MacKillop, Julia Salzano i Baptysta Kamila Varano.
 
Mówiąc po polsku o św. Stanisławie Kazimierczyku papież podkreślił, iż ten żyjący w XV wieku zakonnik może być przykładem powiązania życia z Eucharystią. Przypomniał jego żarliwą miłość do Chrystusa obecnego pod postaciami chleba i wina; przeżywanie tajemnicy Jego śmierci i zmartwychwstania, która w sposób bezkrwawy dokonuje się we Mszy św.; przez praktykę miłości bliźniego, której źródłem i znakiem jest Komunia św.
 
Św. Stanisław Kazimierczyk urodził się 27 września 1433 roku w Kazimierzu, wówczas osobnym mieście pod Krakowem. Z domu rodzinnego wyniósł on głównie kult Eucharystii, zachęcał także do adoracji Najświętszego Sakramentu. Zmarł 3 maja 1489 r. w wieku 56 lat. W pierwszym roku po śmierci bł. Stanisława spisano 176 uzdrowień i nawróceń za jego wstawiennictwem.

niedziela, 10 października 2010

Modlitwa św. Teresy od Jezusa

"Och, Jezu! Któż ogarnie ogrom spraw z Pisma Świętego, które można w nim znaleźć dla oddania w słowach tego pokoju duszy! Boże mój, skoro widzisz, jak jest to dla nas ważne, spraw, aby chrześcijanie chcieli szukać tego pokoju, a tych, którym go dałeś, nie pozbawiaj go, ze względu na Twoje miłosierdzie. Ostatecznie bowiem, dopóki nie dasz im tego prawdziwego pokoju i nie doprowdzisz ich tam, gdzie on nie może się skończyć, zawsze trzeba żyć z obawą."

niedziela, 3 października 2010

Miesiąc Różańca

Słowa Jana Pawła II:

"Różaniec należy do najlepszej i najbardziej wypróbowanej tradycji kontemplacji chrześcijańskiej. (...) Cykle medytacyjne, proponowane przez Różaniec św., nie są, oczywiście, wyczerpujące, ale przypominają to, co istotne, prowadząc ducha do zasmakowania w poznawaniu Chrystusa, które stale czerpie z czystego źródła Ewangelii. (...) Różaniec staje na służbie tego ideału, wyjawiając "sekret", jak można łatwiej otworzyć się na głęboką, porywającą znajomość Chrystusa. Moglibyśmy to nazwać drogą Maryi. Jest to droga przykładu Dziewicy z Nazaretu, Niewiasty wiary, milczenia i słuchania. (...) Tajemnice Chrystusa są również, w jakimś sensie, tajemnicami Maryi, nawet wówczas, gdy nie jest z nimi bezpośrednio związana, przez sam fakt, że żyje Ona Nim i dla Niego."

niedziela, 26 września 2010

Najmłodszy Doktor Kościoła

"Praktykowanie miłosierdzia nie zawsze było dla mnie takie słodkie, (...) Przez długi czas, podczas wieczornej modlitwy, zajmowałam miejsce przed siostrą, która miała dziwną manię, i jak sądzę... dużo światła, gdyż rzadko posługiwała się książką. Gdy tylko siostra ta przychodziła, natychmiast zaczynała wydawać dziwny cichy dźwięk, który był podobny do tego, jaki robią dwie muszelki pocierane jedna o drugą. Tylko ja to zauważałam, gdyż mam niezwykle czuły słuch (niekiedy nawet za bardzo). (...) Miałam wielką ochotę obrócić głowę i popatrzeć na winowajczynię, która oczywiście nie zdawała sobie sprawy ze swojego tiku, był to jedyny sposób, żeby ją oświecić; ale w głębi serca czułam, że bardziej warto przecierpieć to z miłości do dobrego Boga i żeby nie sprawić przykrości tej siostrze. Pozostawałam więc nieruchoma i próbowałam zjednoczyć się z dobrym Bogiem, zapomnieć o cichym dźwięku... wszystko było bezużyteczne, czułam, jak zalewa mnie pot i byłam zmuszona po prostu odprawiać modlitwę cierpienia, ale cały czas cierpiąc, starałam się robić to nie z rozdrażnieniem, ale z radością i pokojem, przynajmniej w głębi duszy, więc próbowałam pokochać cichy dźwięk tak nieprzyjemny; zamiast usiłować nie słyszeć go (rzecz niemożliwa), wytężałam moją uwagę, żeby wsłuchiwać się w niego, jakby był zachwycającym koncertem i cała moja modlitwa (która nie była modlitwą odpocznienia) upływała na ofiarowaniu tego koncertu Jezusowi."

/św. Teresa od Dzieciątka Jezus/

niedziela, 19 września 2010

Trzy pokarmy

"Ewangelia św. Łukasza i Ewangelia św. Jana trzykrotnie mówią nam o tym, że Bóg daje nam pokarm.(...) Pierwsze słyszymy na pustyni, kiedy Jezus odczuwa głód i jest kuszony przez diabła (por. Łk 4,1-3). (...) Jezus odpowiada w sposób niezwykle kategoryczny: "Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych." (Mt 4,4). Słowo Boże jest więc pokarmrm i Dobry Pasterz nam je daje. To pierwszy pokarm. (...) 

Drugie stwierdzenie odnajdujemy w Ewangelii św. Jana, gdy Chrystus przedstawia siebie jako Chleb życia, dany ludziom przez Ojca. Jest Chlebem Ojca. (...) W tajemnicy Eucharystii Jezus rzeczywiście daje swoje Ciało jako pokarm i swoją Krew jako napój. A więc drugim pokarmem jest Eucharystia. (...)

Trzeci pokarm Jezus objawia apostołom po spotkaniu z Samarytanką. (...) W tym czasie apostołowie byli nieobecni, poszli szukać pożywienia (...) Gdy apostolowie wracają z żywnością, odnoszą wrażenie, że Jezus już wcale nie jest głodny.(...) Jest pełen radości. (...) A gdy dają Jezusowi jedzenie, po które poszli, On im mówi: "Ja mam do jedzenia pokarm, o którym wy nie wiecie. Mówili więc uczniowie jeden do drugiego: Czyż Mu kto przyniósł coś do zjedzenia? Powiedział im Jezus: Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał i wykonać Jego dzieło." (J 4,32-34). (...) Trzeci pokarm: wola Ojca. Jest pokarmem nadziei.

(...) Życie chrześcijańskie daje nam rodzaj nad-życia, super-życia, pełnię życia, która wyraża sie w wierze, nadziei i miłości. A odkrywamy to życie właśnie dzięki trzem rodzajom pokarmu. Wiara karmi się żywym słowem Boga. Miłość otrzymuje pokarm bezpośrednio ze zranionego Serca Baranka, które pozwala nam stawać się z kolei chlebem dla naszych braci w miłości braterskiej. (...) I wreszcie nasze życie jest zyciem nadziei, która karmi się wolą Ojca. (...) Nadzieja to Bóg, który zrzuca nam z nieba linę i pozwala nam wspinać się po niej jak po wspaniałej, linowej drabince. (...) Wola Ojca kryje wszystko, w niej odnajdujemy słowo Boże i Eucharystię."

/o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 12 września 2010

Swięto Podwyższenia Krzyża świętego

"W krzyżu Chrystusa nie tylko odkupienie dokonało się przez cierpienie, ale samo ludzkie cierpienie zostało też odkupione. Chrystus otworzył swoje cierpienie dla człowieka, a człowiek odnajduje w nim własne cierpienie, nasycone nową treścią i nowym znaczeniem. Rozum, który przyjmuje już rozróżnienie istniejące między cierpieniem a złem, oświecony przez wiarę pojmuje, że dzięki łasce każdy ból może stać się przedłużeniem misterium Odkupienia, które - chociaż zostało wypełnione w Chrystusie - jest stale otwarte na każdą miłość, która wyraża się w ludzkim cierpieniu."

Jan Paweł II "Salvifici doloris"

niedziela, 29 sierpnia 2010

Thomas Merton o modlitwie i życiu

"Czy życie modlitwy praktykowane przez chrześcijan nie jest zwykłą ucieczką od problemów i niepokojów współczesnej egzystencji? (...) Jeżeli modlimy się , to z pewnością nie uciekamy od życia... Modlitwa nie zamyka nam oczu, lecz przekształca naszą wizję świata i sprawia, że widzimy wszystkich ludzi i całą historię ludzkości w świetle pochodzącym od Boga. Modlitwa umożliwia nam wejście w kontakt z nieskończoną miłością, z ową niezbadaną wolnością, kt ora działa poza warstwą zawiłości i powikłań ludzkiego istnienia. Nie chodzi tu o wymyślanie pobożnych, racjonalnych wyjaśnień, aby móc wytłumaczyć sobie wszystko, co się wydarza. Modlitwa nie oznacza żadnych potajemnych manipulacji trudnymi prawdami życia. Medytacja niekoniecznie daje nam uprzywilejowany wgląd w bieg historycznych wypadków. Mogą one pozostać dręczącą tajemnicą zarówno dla chrześcijanina, jak i dla innych ludzi. Jednakże tajemnica, w swej ciemności i milczeniu, ukazuje nam obecność i znaczenie, które ogarniamy bez ich pełnego zrozumienia. Przez duchowy kontakt i akt wiary znajdujemy się na właściwym miejscu wśród otaczających nas zdarzeń, nawet wówczas gdy nie możemy całkowicie zrozumieć, ku czemu one zmierzają."

niedziela, 22 sierpnia 2010

Słowa Prymasa Tysiąclecia na Jasnej Górze

"Królowo Polski i Pani nasza Jasnogórska!

Ileż przeszło przez to miejsce burz i rozpłynęły się, a Ty zostałaś. Przedziwna jest moc Twoja, gdy zwyciężasz niezwykłym swoim spokojem i mocą swej słabości. Bo wybrana zostałaś na Matkę Boga - Człowieka jako Dziewczę z Nazaretu, a jednak Tobie było dane walczyć ze smokiem, z Twoim przeciwnikiem - jak ongiś w wizji świętego Jana, tak dziś w Kościele Twojego Syna. Liturgia upoważnia nas do mówienia do Ciebie, że dana jesteś ku obronie naszego Narodu. Pragniemy podziękować Ci za to, że w przedziwny sposób urzeczywistniłaś ten program, iż Kościół Twojego Syna mógł powiedzieć o Tobie, że jesteś Dziewicą Czuwającą w przedziwnie taktowny, delikatny sposób. Jesteś, a jakby Ciebie nie było. Działasz,ale tak jakby to raczej Twój Syn działał. Pocieszasz jak prawdziwa Matka. I choć nie widać Twoich działań, wszyscy je czujemy. (...) Wiemy, że ktokolwiek znajdzie się przy Tobie, z tym będzie walczył Twój wróg. Dlatego Twoi przyjaciele, domownicy i słudzy raz po raz przechodzą przez doświadczenia. (...) Dziękujemy Ci, Najlepsza Matko, że nas tu przyjmujesz, że uradowana naszą obecnością wypraszasz nam światła, zrozumienie spraw Bożych, jak należy służyć Kościołowi w Polsce, jak należy go dziś głosić i bronić przed mocarzami ciemności. (...) Jesteśmy zawsze uradowani, że dla imienia Jezusowego dane nam było cierpieć niejedną zniewagę i niejedno upokorzenie. Ale to jest nasza radość, bo to jest znak zaufania, którym otacza nas Twój Syn. (...) A komu zlecimy tych, którzy nie chodzą już z nami, którzy stoją z daleka, którzy prześladują Kościół Twojego Syna, obmyślają wszelkie zło przeciwko Chrystusowi Panu, Jego Ewangelii, Jego Krzyżowi? Wiemy, że Twoje wnikliwe oczy na Kalwarii patrzyły na różnych ludzi. Ani jednego złego słowa nie usłyszano z ust Twoich. Tobie, Matko Chrystusowa, przedstawiamy wszystkie niedole ludzi, pozbawionych wiary, miłości, pełnych gniewu, niecierpliwości. Czynimy to z ufnością, jesteśmy spokojni o to, że i oni dostąpią kiedyś łaski nawiedzenia, światła, miłości, pojednania z Bogiem. (...) Daj, Matko Pięknej Miłości, moc, abyśmy nie dali się zwyciężyć złu, lecz zło dobrem zwyciężali. Daj nam moc i gorliwość apostolską o tych szczególnie, którzy nienawidzą Ojca miłości i Wysłańca Ojcowej miłości - Twojego Syna. (...) Spojrzyj na nas, Najlepsza Matko, i uśmiechnij się, tak żeby wygasły w nas wszystkie smutki, lęki, obawy i abyśmy mocno wierzyli, że w znaku Twojego Syna - zwyciężymy."

niedziela, 15 sierpnia 2010

Słowa Wniebowziętej do Kundusi

"Gdzie jest Syn mój, tam i ja jestem. W niebie jestem z ciałem i duszą, przez wszechmoc Bożą jestem wszędzie. Gdzie światło słoneczne, tam i nieodłączny cień - tak i ja. We Mszy św. rzeczywiście ponawia się Ofiara mego Syna jak na Kalwarii, tylko że dzieje się to przez Ducha Świętego w sposób duchowy i bezkrwawy. Tak samo jest z moją obecnością; zjawiam się w sposób duchowy, ale rzeczywisty."

niedziela, 8 sierpnia 2010

Edyta Stein

A oto kilka zapisanych refleksji św. Teresy Benedykty od Krzyża:

"To, co niekiedy wiemy - jak nam się zdaje - o własnej duszy, jest zaledwie przelotnym refleksem tego, co pozostaje tajemnicą Boga aż do dnia, w którym się wszystko objawi. Raduję się nadzieją przyszłego widzenia w jasności. Wiara w zakryte przed nami, tajemne dzieje dusz, winna nas wspierać wtedy zwłaszcza, gdy to, co widzimy na zewnątrz (u siebie czy u innych) mogłoby nam odebrać odwagę."

"Bóg wie, co ze mną zamierza i nie potrzebuję się o to troszczyć."

"Trzeba się uważać jedynie za narzędzie w rękach Bożych; na przykład, w naszym przypadku, rozumieć, że siły do pracy nie są tym, czym dysponujemy my sami, lecz czym rozporządza Bóg w nas."

"Bóg może wykrzesać coś twórczego - nawet z narzędzia całkowicie słabego i nieużytecznego... Tak więc robię, co mogę; ciągle na nowo czerpię odwagę z Tabernakulum, gdy mi ją odbiera uczoność innych."

"Im głębiej ktoś zanurzył się w Bogu, tym więcej musi wyjść z siebie, tj. wchodzić w świat, by mu nieść życie Boże."

"Nie można być blisko Chrystusa, nie naśladując Go zarazem."

niedziela, 25 lipca 2010

Święty Jakub

Święty Jakub Starszy, do którego grobu od wieków udają się pielgrzymi, jest postacią szczególną. Syn Zebedeusza oraz Salome należącej do wiernych towarzyszek wędrówek Jezusa, należy do najczęściej wymienianych postaci na kartach Ewangelii. W najbardziej kluczowych momentach jest z Chrystusem. Spotykamy go w momencie przemienienia Chrystusa na Górze Tabor, wraz ze św. Piotrem oraz swoim bratem św. Janem. Również w momencie modlitwy w Ogrójcu znajduje się w najbliższym otoczeniu Jezusa. 
Według tradycji po męczeństwie naszego Pana, udał się na teren Półwyspu Iberyjskiego i tam prowadził działalność misyjną. Później powrócił do Jerozolimy i jak podają Dzieje Apostolskie został ścięty mieczem przez Heroda Agrypę (Dz. Ap. 12.2). 
Dalej według tradycji doczesne szczątki św. Jakuba Apostoła zostały przewiezione łodzią, przez jego wiernych uczniów, aż na koniec ówczesnego świata. Tam po wylądowaniu na Półwyspie Finister, prowadzeni przez anioła dotarli do miejsca, które stało się miejscem wiecznego spoczynku św. Jakuba. Przez prawie osiem wieków miejsce to zostało zapomniane. Grób został na nowo odkryty przez pustelnika Pelayo. Zauważył on deszcz gwiazd spadających wokół wzgórza. Udał się tam i znalazł marmurowy sarkofag. Powiadomiony biskup Teodomir ustalił, że w miejscu tym znajdują się relikwie św. Jakuba oraz dwóch jego uczniów. Miejsce nazwano campus stellae (pole gwiazd) – Compostela. Wkrótce Święty stał się patronem Hiszpanii oraz patronem podróżujących. Santiago de Compostela stało się miejscem, do którego pielgrzymowała cała chrześcijańska Europa. Wokół szlaków pątniczych budowano klasztory, szpitale, miasta, dbano o stan dróg. Sieć dróg prowadzących do Santiago de Compostela stała się krwiobiegiem Europy.

niedziela, 18 lipca 2010

Msza święta

"Msza święta jest najwspanialszą ze wszystkich pieśni miłosnych. Jest naszym codziennym spotkaniem z Bogiem, na które przychodzi On z radością i przyjemnością.

Obrazy w Pieśni nad Pieśniami, jak też w wielu innych fragmentach Pisma Świętego, gdzie Bóg nazywany jest oblubieńcem czy małżonkiem, doprowadzają nas do istoty modlitwy. Medytacja, kontemplacja, pieśni modlitewne prowadzą do zjednoczenia człowieka z Bogiem, nie tylko w przyszłym, ale i obecnym życiu. To, co rozpoczyna się przez różne rodzaje modlitwy, znajduje swoje dopełnienie we Mszy świętej. Bóg i człowiek stają się jednym w osobliwej i niesamowitej tajemnicy, za którą może stać tylko taki oblubieniec jak Bóg. Msza święta jest uosobieniem Jego ogromnej miłości i ucieleśnieniem naszej odpowiedzi: Bóg i człowiek są w komunii ze sobą."

Catherine de Hueck Doherty

niedziela, 11 lipca 2010

Benedykt XVI o św. Benedykcie

Drodzy bracia i siostry, 

Chciałbym dziś mówić o św. Benedykcie – założycielu zachodniego monastycyzmu, a także patronie mego pontyfikatu. Zacznę słowami św. Grzegorza Wielkiego, który pisze o św. Benedykcie: „Mąż Boży, który zabłysnął na tej ziemi wieloma cudami, w nie mniejszym stopniu zajaśniał wymową w wykładaniu swojej nauki” (Dial. II, 36). Słowa te wielki papież napisał w 592 roku; święty mnich zmarł zaledwie 50 lat wcześniej i żył jeszcze w pamięci ludzi, a zwłaszcza w kwitnącym zakonie, który założył. Święty Benedykt z Nursji swoim życiem i dziełem wywarł zasadniczy wpływ na rozwój cywilizacji i kultury europejskiej. Najważniejszym źródłem na temat jego życia jest druga księga Dialogów św. Grzegorza Wielkiego. Nie jest to biografia w klasycznym tego słowa znaczeniu. Zgodnie z ideami swego czasu chciał on ukazać na przykładzie konkretnego człowieka – właśnie św. Benedykta – szczyty kontemplacji, jakie może osiągnąć ten, kto zdaje się na Boga. Daje nam zatem wzór ludzkiego życia jako wspinania się na szczyty doskonałości. Św. Grzegorz Wielki mówi też w tej księdze Dialogów o licznych cudach, jakich dokonywał Święty i także tutaj pragnie nie tylko opowiedzieć o czymś dziwnym, lecz pokazać, jak Bóg, upominając, pomagając a nawet karząc, interweniuje w konkretnych sytuacjach życia człowieka. Chce ukazać, że Bóg nie jest daleką hipotezą, postawioną na początku świata, lecz jest obecny w życiu człowieka, każdego człowieka. 

Tę perspektywę „biografa” wyjaśnić można także w świetle ogólnego kontekstu owych czasów: na przełomie V i VI wieku świat był wstrząsany strasznym kryzysem wartości i instytucji, wywołanym przez upadek Cesarstwa Rzymskiego, przez najazd nowych ludów i upadek obyczajów. Ukazując św. Benedykta jako „jasną gwiazdę”, Grzegorz chciał wskazać w tej wstrząsającej sytuacji, właśnie tu, w Rzymie, drogę wyjścia z „mrocznej nocy historii” 
Rzeczywiście, dzieło Świętego, a zwłaszcza jego Reguła, miały wnieść prawdziwy zaczyn duchowy, który odmienił w ciągu stuleci, przekraczając granice jego ojczyzny i jego czasów, oblicze Europy, wzbudzając po upadku jedności politycznej, jaką stworzyło Cesarstwo, nową jedność duchową i kulturową, jedność wiary chrześcijańskiej, podzielanej przez narody kontynentu. Tak narodziła się rzeczywistość, którą nazywamy „Europą”.

niedziela, 4 lipca 2010

Z homilii Jana Pawła II w Gdańsku

"Nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, bez tej miłości, która przebacza, choć nie zapomina, która jest wrażliwa na niedolę innych, która nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; tej miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania. 

Jesteśmy wezwani do budowania przyszłości opartej na miłości Boga i bliźniego. Do budowania cywilizacji miłości."

niedziela, 27 czerwca 2010

55 -ta rocznica śmierci Sł.B. Kunegundy Siwiec OCDS

Słowa Jezusa do Kundusi:

"W tabernakulum czekam na miłość, lecz lepiej Mi w sercu człowieka, bo mogę działać przez dusze, w których przebywam. Łączność ze Mną, nie tylko w Komunii świętej, ale i w życiu, jest bardzo uświęcająca. Jedno się wtedy staję z duszą, pomnażam miłość, ubóstwiam ją.

Niech twoje życie będzie aktem miłości, aktem uwielbienia, aktem wynagradzania i zbawiania dusz. Wtedy, cokolwiek czynić będziesz, zamieniać się będzie w miłość. Pragnę dusz o takim usposobieniu."

niedziela, 20 czerwca 2010

św. Jan Chrzciciel

Nie ma wcześniejszego powołania niż to Jana Chrzciciela. Został uświęcony już w łonie matki, w szóstym miesiącu po poczęciu przez obecność Maryi noszącej w sobie Jezusa. Piękny jest ten pośpiech Ducha Świętego! Jan Chrzciciel poznaje pierwsze owoce duchowego macierzyństwa Maryi. Ta, która niesie Boga, niesie Zbawiciela, staje się narzędziem Ducha Świętego wobec maleńkiego Jana Chrzciciela. Poruszył się on z radości w obecności Maryi niosącej Zbawiciela.
[o. Marie-Dominique Philippe] 

niedziela, 13 czerwca 2010

Słowa Benedykta XVI na Jubileusz Jakubowy 2010

Hasło tego nowego Roku Jubileuszowego brzmi: Pielgrzymując ku światłu.
Jest to specjalny czas łaski, przebaczenia, i – jak mówi tradycja – czas „wielkiego odpuszczenia”. Dla wierzących jest to szczególna okazja do zastanowienia się nad swoim powołaniem do życia w świętości, do „zanurzenia się” w Słowie Bożym, które oświeca i pobudza do odpowiedzi. Jest to czas, aby wierni rozpoznali Chrystusa, który wychodzi na ich spotkanie, towarzyszy im w trudach przemierzania świata oraz oddaje się im osobiście przede wszystkim w Eucharystii. Również ci, którzy nie mają wiary, albo pozwolili jej uwiędnąć, będą mieli szczególną możliwość, otrzymania tego daru od „Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie”.
 
 Santiago de Compostela wyróżnia przede wszystkim to, że od zamierzchłych czasów jest metą dla pielgrzymów, którzy swymi krokami wyznaczyli drogę mającą w swej nazwie imię Apostoła. Do jego grobu przybywają narody z przeróżnych stron Europy, aby odnowić i umocnić swą wiarę. Droga ta obsiana jest wieloma dowodami gorącej wiary, pokuty, gościnności, a także pamiątkami kultury i sztuki, które to w sposób wyrazisty mówią nam o duchowych korzeniach Starego Kontynentu. 

Pielgrzymi wiary i świadkowie Chrystusa Zmartwychwstałego nawiązują do tej tradycji pielgrzymowania. Na nowo czynią z niej ewangeliczne wezwanie dla mężczyzn i kobiet, przypominając, że zarówno istota Kościoła jak i bycie chrześcijaninem na tym świecie, mają charakter peregrynacji. Podczas Drogi św. Jakuba można oddawać się kontemplacji nowych horyzontów, refleksji, które skłaniają człowieka do zrewidowania ciasnoty własnej egzystencji, ale też niezmiernej wielkości, jaką posiada on wewnątrz i na zewnątrz siebie. W ten sposób Droga przygotowuje go do pójścia za autentycznym pragnieniem swego serca. Pielgrzym, otwarty na transcendencję oraz na to, co niespodziewane, pozwala, aby Słowo Boże pouczało go, a w ten sposób oczyszcza swoją wiarę z przywiązań i nieuzasadnionych lęków. 
Proszę gorąco Pana o to, aby towarzyszył pielgrzymom, dał się im poznać i wstąpił w ich serca, aby mieli życie i mieli je w obfitości. 
Powierzam duchowe owoce tego Roku Świętego naszej Matce Niebiańskiej, Dziewicy Pielgrzymującej oraz Apostołowi Jakubowi, „przyjacielowi Pana”, udzielając wszystkim Apostolskiego Błogosławieństwa.

niedziela, 6 czerwca 2010

Kapłaństwo bł. ks. Jerzego Popiełuszki - świadectwo

Wskazanie, poprzez beatyfikację, na ks. Jerzego Popiełuszkę u końca Roku Kapłańskiego jest bardzo wymowne. Dla mnie osobiście jest to wskazanie na kapłaństwo bez kompromisów a zarazem przeniknięte pokorą i służbą. Ksiądz Jerzy jawi się współcześnie jako patron kapłanów, którzy się nie boją głosić Chrystusa. Męczennik ten to także orędownik świeckich wspierających kapłanów, świeckich którzy współpracują z duchownymi w parafiach, i różnego rodzaju ruchach kościelnych.
Każdy dzień w kapłaństwie musi być wypełniony Bogiem i ludźmi, każdy dzień ma prawo zaprowadzić mnie w nieoczekiwane... Kapłaństwa bowiem nie można planować. Raczej kapłaństwo należy każdego dnia przyjmować niczym Eucharystię. A wręcz wraz Ciałem i Krwią Chrystusa należy przyjmować: ludzi, radości, decyzje przełożonych, okoliczności, cierpienia, niepowodzenia, itp. 
Ksiądz Popiełuszko stał się z czasem towarzyszem moich dni a szczególnie pracy ze świeckimi.
Ks. Cezary Smuniewski (33 l.)

niedziela, 23 maja 2010

Moc kapłaństwa

W jaką władzę wyposaża Chrystus ludzi, których powołuje do swojego kapłaństwa? Przede wszystkim jest to moc oczyszczania z grzechów. W kapłańskich rękach jest złożona największa moc, jaka istnieje na ziemi. Wszyscy psychoanalitycy razem wzięci nie dysponują taką mocą, jaką dysponuje kapłańska ręka. Oni mogą wysłuchać win, mogą pomóc człowiekowi w otwarciu, ale nie usuną ciężaru gniotącego serce człowieka wyrzutami sumienia. Kapłan dotykając serca uwalnia je z poczucia winy, z największego nieszczęścia, jakie może dosięgnąć człowieka. Dlaczego kapłańska ręka została wyposażona w tę moc? Bo w tych rękach Chrystus zostawił samego siebie pod postacią chleba i wina. Ponieważ kapłan rozdaje Eucharystię, w kapłańskich rękach Eucharystia się rodzi, rzecz jasna, iż w tych rękach winna być i władza odpuszczenia win.
Kapłan uświęca i błogosławi. Nie musi głosić słowa Bożego, nie musi powiedzieć ani jednego kazania, a jest kapłanem w pełni, jeśli tylko sprawuje Mszę świętą i rozdaje Eucharystię. Najważniejsza funkcja kapłańska to uświęcenie chleba i wina oraz przekazanie samego Boga w serce drugiego człowieka. Oto istota kapłańskiego powołania.
Ks. Edward Staniek

niedziela, 16 maja 2010

Jan Paweł II o kapłanach

Bądźcie szczęśliwi i dumni z tego, że jesteście kapłanami.
Wszyscy ochrzczeni tworzą lud kapłański, co oznacza, że winni oni składać Bogu ofiarę duchową z całego swojego życia, ożywianego pełną miłości wiarą, łącząc ją z jedyną Ofiarą Chrystusa.
Szczęśliwie przypomniał nam o tym Sobór.
Ale my właśnie po to otrzymaliśmy urzędowe kapłaństwo, aby uświadomić ludziom świeckim ich kapłaństwo
i sprawić, by mogło ono być przez nich wykonywane.
My zostaliśmy upodobnieni do Chrystusa Kapłana, abyśmy osobiście byli zdolni działać w imieniu Chrystusa jako Głowy.
Nasze posłannictwo kapłanów Nowego Testamentu jest wyjątkowe i nieodzowne: jest to bowiem kapłaństwo Chrystusa.

niedziela, 25 kwietnia 2010

Roman Brandstaetter

W pewnym człowieku narodził się Chrystus.
Ale ów człowiek nie słyszał
Anielskich harf,
Ani śpiewu pasterzy,
Ani nie przyniósł Chrystusowi w darze
Złota i mirry
Na podobieństwo trzech Mędrców.
Nie miał złota i mirry.
Ani nie uważał się za mędrca.
Ofiarował Mu natomiast
Swoją samotność,
Swoje cierpienia,
Swoje grzechy,
Swoją biedę,
Swoje upadki,
Po prostu wszystko, co posiadał.
Powiedział:- Ty zawsze polujesz na człowieka, Panie.
Upodobałeś sobie mnie,
Chociaż nie wiem dlaczego...
Tak narodził się Chrystus w pewnym człowieku.

niedziela, 11 kwietnia 2010

Swiadectwo kapłana

Kapłaństwo to prezent, który codziennie z wielką ciekawością i entuzjazmem rozpakowuję. A w środku są rzeczy, które dają satysfakcję, radość, pokój w sercu. Dzięki temu wyzwania, które jeśli nawet na początku wywołają strach i niepewność, są do pokonania i zrealizowania. Wszystko zależy od tego, jak blisko jestem Pana Boga. Najbardziej zawsze boli mnie grzech ludzi, których spotykam, albo niesprawiedliwość, która ich dotyka. Ksiądz jest szczęśliwy wtedy, gdy patrzy na szczęśliwych ludzi. Największym smutkiem jest dla mnie spotkanie człowieka, który jest bezradny, smutny i zrozpaczony, a nie pozwala sobie pomóc. Czasem smutno mi, że nie potrafię przekazać innym jak bardzo Pan Bóg ich kocha. Ale nie popadam w rozpacz, bo kolejnym etapem bezradności jest modlitwa i oddanie wszystkiego Panu Bogu. W tym pomaga mi rzesza pomocników. To dzieci, mieszkające w naszym Ośrodku, które modlą się z entuzjazmem i ofiarowują swoje cierpienie w naszych intencjach. To porządny zastrzyk Bożej łaski. Wówczas świat wygląda inaczej.


[Ks. Tomasz Nowak, dyrektor Ośrodka Caritas dla Dzieci i Młodzieży Niepełnosprawnej w Borowej Wsi k. Mikołowa]

niedziela, 4 kwietnia 2010

Modlitwa kapłana

Otom ja, Panie,

Oto moje ciało, moje serce, moja dusza.

Uczyń mnie tak wielkim, bym mógł ogarnąć świat,

Tak silnym, bym mógł go dźwignąć,

Tak czystym, bym mógł go objąć bez chęci zatrzymania go przy sobie.

Uczyń mnie miejscem nie spotkania, lecz przejścia,

Drogą, która nie zatrzymuje na sobie, bo nie ma na niej nic człowieczego,

co by nie wiodło ku Tobie.

/Michel Quoist/

niedziela, 28 marca 2010

"Wstańcie, chodźmy" Jan Paweł II

Kapłaństwo pulsuje tam w jerozolimskim Wieczerniku, w górnej izbie, w której odbyła się Ostatnia Wieczerza. Widzimy Chrystusa schylającego się przed każdym z nas, który pragnie obmyć nasze nogi. Słyszymy Jego słowa: "Czy rozumiecie, co wam uczyniłem? Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak ja wam uczyniłem” (J 13,12-15). Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by wasz owoc trwał (J 15,16). To Chrystus nas wybrał. Chrystusowe słowa są fundamentem każdego powołania w Kościele, a przede wszystkim naszego kapłańskiego powołania i o tym winniśmy pamiętać, i tego winniśmy być świadomi.

niedziela, 21 marca 2010

O kapłaństwie

Każdy ochrzczony, mający udział w kapłaństwie powszechnym i każdy prezbiter czy biskup posługuje na mocy swego chrztu, kiedy przeżywa swoje umieranie — tracenie siebie jako starego człowieka i swoje zmartwychwstawanie. Gdy żyje nie dla siebie, posługując bliźniemu, otwiera się przed nim perspektywa nowego życia. Prezbiterzy i biskupi, sprawując sakramenty im zlecone, sami z nich korzystają, dlatego nie pojmują i nie ukazują siebie jako szafarzy, od których wszystko zależy, lecz jako sługi, którzy korzystają z łaski, kiedy są jej narzędziem wobec innych. Łaską jest bowiem dla nich to, że mogą posługiwać obdarowywaniu innych łaską. To jest ich droga uświęcenia i doskonałości. W ten sposób realizuje się komunia — owoc Ducha Świętego.

/Bp Zbigniew Kiernikowski/

niedziela, 14 marca 2010

Benedykt XVI o kryzysach

"Także my, kapłani, zarówno młodzi, jak i starsi, musimy nauczyć się konieczności cierpienia i kryzysu. Musimy wytrzymać i przekroczyć to cierpienie. Tylko w ten sposób życie staje się bogate. Dla mnie ma wartość symboliczną fakt, że Pan nosi na wieczność blizny, wyraz okrucieństwa cierpienia i śmierci. One teraz są znakami Jego zwycięstwa, piękna Jego zwycięstwa i Jego miłości do nas. Kapłaństwo dojrzewa w cierpieniu i w trudzie. Istnieje bowiem nierozerwalna więź między krzyżem a zmartwychwstaniem, między krzyżem a pięknem odkupienia".

niedziela, 7 marca 2010

Modlitwa o powołania

Jezu, Dobry Pasterzu, wzbudź we wszystkich wspólnotach parafialnych powołania do kapłaństwa, do diakonatu, do zakonów męskich i żeńskich, do życia świeckiego konsekrowanego i misyjnego, według potrzeb całego świata, który Ty miłujesz i pragniesz zbawić. Stwórz we wspólnotach parafialnych duchowy klimat pierwszych chrześcijan, abyśmy się stali wieczernikiem modlitwy i pełnego miłości przyjęcia Ducha Świętego i Jego darów.

Zawierzając te wielkie sprawy Twojego Serca możnemu pośrednictwu Maryi, która jest Matką i wzorem wszystkich powołań, prosimy Cię o podtrzymanie naszej wiary, że Ojciec wysłucha nas, gdy modlimy się o to, o co Ty sam nakazałeś nam prosić. Amen

poniedziałek, 15 lutego 2010

Jan Paweł II o powołaniu

„Historia mojego powołania? Historia ta jest znana przede wszystkim Bogu samemu. Każde powołanie kapłańskie w swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas kapłanów doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Wobec wielkości tego daru czujemy, jak bardzo do niego nie dorastamy. Powołanie jest tajemnicą Bożego wybrania: „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i aby owoc wasz trwał” (J 15,16).”I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron” (Hbr 5,4)3.

niedziela, 7 lutego 2010

Modlitwa Ojca Świętego Jana Pawła II

Duchu wiecznej Miłości,

który od Ojca i Syna pochodzisz,

dziękujemy Ci za wszystkie powołania

apostołów i świętych, które użyźniły Kościół.

Prosimy Cię, prowadź dalej to swoje dzieło.


Pamiętaj, jak w dniu Pięćdziesiątnicy

zstąpiłeś na apostołów

zgromadzonych na modlitwie

wraz z Maryją, Matką Jezusa,

i wejrzyj na swój Kościół,

który szczególnie potrzebuje dziś

świętych kapłanów,

wiernych i wiarygodnych świadków Twojej łaski;


Duchu Święty,

odwieczne źródło radości i pokoju,

to Ty otwierasz serca i umysły

na Boże powołanie;

to Ty sprawiasz,

że może się spełniać każde pragnienie

dobra, prawdy i miłości.


Niech Twoje „błagania, których nie można

wyrazić słowami”,

wznoszą się ku Ojcu z serca Kościoła,

który cierpi i walczy dla Ewangelii.


Otwórz serca i umysły

młodych chłopców i dziewcząt,

aby nowy rozkwit świętych powołań

ukazał światu wierność Twojej miłości

oraz by wszyscy mogli poznać Chrystusa

prawdziwe światło, które przyszło na świat,

aby przynieść każdemu człowiekowi

niezawodną nadzieję życia wiecznego.


Amen.



niedziela, 31 stycznia 2010

tożsamość kapłańska

List do Efezjan ukazuje wiele ważnych elementów apostolskiej i kapłańskiej tożsamości. Pierwszym z nich jest pokora i wdzięczność: „Mnie, zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska.” Drugim jest mądrość, zakorzeniona w mądrości Boga i Kościoła: „Przez to teraz wieloraka w przejawach mądrość Boga staje się jawna poprzez Kościół.” Trzecim elementem apostolskiej i kapłańskiej tożsamości jest zażyłość z Bogiem: „W Nim mamy śmiały przystęp do Ojca, z ufnością, dzięki wierze w Niego.” Czwartym elementem jest duchowe ojcostwo: „Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem, od którego bierze nazwę wszelkie ojcostwo w niebie i na ziemi.” Piątym elementem kapłańskiej tożsamości jest duchowo-osobowa siła i dojrzałość: „Aby sprawił w was przez Ducha swego wzmocnienie siły wewnętrznego człowieka.” Szóstym wyróżnikiem kapłaństwa jest nieustanne zamieszkiwanie Chrystusa w sercu kapłana: „Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach.” I wreszcie siódmym elementem, raczej wymodlonym niż po prostu stwierdzanym, jest wielowymiarowa pełnia osobowej, Bożej miłości: „Abyście zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście napełnieni zostali całą Pełnią Bożą.”  

/ ks. Bartosz Adamczewski /

wtorek, 26 stycznia 2010

Benedykt XVI do polskich kapłanów

Poprzez liturgiczny znak nałożenia rąk w obrzędzie święceń, Chrystus wziął was w swoją szczególną opiekę. Jesteście ukryci w Jego dłoniach i w Jego Sercu. Zanurzcie się w Jego miłość i oddajcie Mu waszą! A odkąd wasze ręce zostały namaszczone olejem, znakiem Ducha Świętego, zostały przeznaczone na służbę Pana jako Jego ręce w dzisiejszym świecie. Nie mogą już służyć egoizmowi, ale powinny nieść światu świadectwo o miłości samego Boga. (...)

Świat, w którym jest tak wiele hałasu, tak wiele zagubienia, potrzebuje milczącej adoracji Jezusa, ukrytego w hostii. Trwajcie w modlitwie adoracji i uczcie wiernych tej modlitwy. W niej znajdą pocieszenie i światło przede wszystkim ludzie strapieni.(...)

Chrystus potrzebuje kapłanów, którzy będą dojrzali, męscy, zdolni do praktykowania duchowego ojcostwa.

Będziecie mogli zawsze liczyć na pomoc Tej, która przewodzi Kościołowi w wierze. Zachęcam was, abyście zawsze wzywali Ją słowami, które dobrze znacie: "Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam". Wszystkim wam błogosławię.

niedziela, 17 stycznia 2010

Ojcostwo duchowe

„Każde społeczeństwo potrzebuje mężczyzn - mężów, ojców, braci, przyjaciół, kapłanów - którzy w kompetentny sposób podejmują duchowe ojcostwo. Duchowy ojciec to bowiem ktoś, kto potrafi wychowywać, kto zapobiega zagrożeniom, kto pomaga przezwyciężać sytuacje kryzysowe i kto podejmuje funkcję terapeuty, kierując się w każdej sytuacji miłością mądrą i wychowującą na wzór Jezusa, który ratował człowieka przed nim samym i przed tymi, którzy próbowali go skrzywdzić.”

ks. Marek Dziewiecki