niedziela, 26 września 2021

Czyżby zazdrość?

Jest w nas pokusa, by domagać się szczególnych praw do Boga z tytułu naszej z Nim zażyłości, którą czasem pozwalamy sobie czynić zaborczością. Zazdrość jest stara jak świat... Zazdrość o duchowe dary... Jakże pełen zaufania klimat panował między Jezusem a uczniami, że nie obawiali się nawet popełnić gafy, mówili wszystko, co nurtowało ich serca, bo wiedzieli, że odpowie im Miłość. A ona, jeśli jest prawdziwa, czasami bywa i bolesna. To nie pierwsza i nie ostatnia "gafa" św. Jana, jednak to właśnie on napisał w swym liście wiele lat później: "Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością". To właśnie doświadczenie dodaje sił do pokonywania ludzkich słabości i do wykorzeniania wad. Takie też jest lekarstwo na zazdrość: uświadomić sobie, że jesteśmy tak bardzo obdarowani przez Tego, który nie daje się prześcignąć w hojności, że nie musimy się oglądać na to, czy przypadkiem inni nie otrzymali więcej lub czegoś lepszego. Bóg każdemu dał to, co miał dla niego najcenniejszego. /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 19 września 2021

Przyjęcie i służba

Można służyć bez miłości, jedynie dla szukania siebie czy z poczucia winy. Każdy człowiek przeżywa potrzebę akceptacji, miłości i absolutnego szacunku. Bóg sam, ze swej natury, jest czystą akceptacją dawaną i otrzymywaną, wzajemną miłością między Ojcem i Synem. Trzeba potrafić przyjąć drugiego. Przyjęcie to zaparcie się samego siebie i akceptacja drugiego człowieka, to umniejszenie siebie, by pozostawić miejsce dla niego, to zgoda na wtargnięcie w swoje życie i zawładnięcie sobą, nie wchodząc w życie drugiego człowieka ani nie biorąc go w posiadanie. Taka jest istota Boga miłości, którego życiem jest wzajemne otwarcie się na siebie Ojca i Syna. Prawdziwa wielkość ucznia polega na upodobnieniu się do Mistrza. /o. Silvano Fausti/

niedziela, 12 września 2021

Modlitwa bł. Prymasa

"Matko, wniknij w nasze serca i uczyń z nami to, co będzie dla Ciebie największą radością, gdyż aż tak zaufaliśmy Tobie. Niech ta cisza modlitewna mówi Tobie, Matko, abyś odczuła i zrozumiała, bo nie potrzeba Ci słów. Ty jesteś Matką serc i uczuć, Matką naszych myśli. A więc bierz nas i uważaj za wyłączną własność Twoją, abyśmy odtąd już byli Twoi. I by wszystkie nasze czyny, Matko, były Twoimi, abyśmy mogli je Tobie odważnie oddać, i by nasze życie już bez wahań, wątpliwości i zastrzeżeń było Twoim."

niedziela, 5 września 2021

Palec i ślina

Jezus wziął na bok głuchoniemego, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka. Palce oznaczają tu potęgę mocy Bożej, a ślinie przypisywano pewną skuteczność w leczeniu ran. Chociaż tak naprawdę leczą słowa Chrystusa, chciał On jednak posłużyć się widzialnymi znakami materialnymi, które w pewien sposób wyraziłyby głębsze działanie sakramentów w duszach. Już w pierwszych wiekach, a potem przez niezliczone pokolenia, kapłan w momencie chrztu, modląc się nad tym, kto miał być ochrzczony, wykonywał te same gesty, co Pan: "Pan Jezus, który sprawił, że głusi usłyszeli, a niemi przemówili, niech ci pozwoli w swoim czasie usłyszeć Jego Słowo i głosić wiarę." W chwili chrztu Duch Święty - palec prawicy Boga Ojca, jak nazywa Go liturgia, uleczył nasz słuch, byśmy mogli słyszeć Słowo Boże i rozwiązał nam język, byśmy głosili je wszędzie. To działanie trwa przez całe nasze życie. /Francisco F. Carvajal/