niedziela, 21 października 2018

By służyć

Kiedy Jezus rozmawia w dzisiejszej Ewangelii z Jakubem i Janem, którzy pragną wyróżnienia, nie strofuje ich i nie pozwala by pozostali uczniowie wdali się w osądy.
Jego reakcja polega na przywołaniu apostołów do siebie i wygłoszeniu katechezy skierowanej do wszystkich.
Jezus wie, że nie tylko synowie Zebedeusza mieli wizję swej wielkości, którą jakoby mogli osiągnąć dzięki apostolstwu. Ten styl myślenia prześladował każdego ucznia podążającego za Jezusem. Dlatego Mistrz podkreśla rolę służby, która jest skutecznym lekarstwem na egoizm, żądzę władzy i pokusę myślenia o sobie w kategoriach wyższości.
                                                                        /ks. Krzysztof Ora/

niedziela, 14 października 2018

Bóg jest dobry

"Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?"
Jak postępować, ażeby moje życie miało sens, pełny sens i wartość? Tak byśmy przetłumaczyli to pytanie na język naszej epoki. W tym kontekście odpowiedź Chrystusa znaczy: tylko Bóg jest ostatecznym oparciem dla wszystkich wartości, tylko On nadaje ostateczny sens naszej ludzkiej egzystencji.
Tylko Bóg jest dobry - to znaczy: w Nim i tylko w Nim wszystkie wartości mają swe pierwsze źródło i ostateczne spełnienie: W Nim jest "Alfa i Omega, Początek i Koniec" (Ap 21,6).
Bez Niego - bez odniesienia do Boga - cały świat wartości stworzonych zawisa jakby w ostatecznej próżni. Traci również swą przejrzystość, swą wyrazistość.
Dlaczego Bóg jest dobry? Dlatego, że On jest miłością. Taką odpowiedź daje Chrystus słowami Ewangelii, a nade wszystko świadectwem własnego życia i śmierci.
                                                                                  /św. Jan Paweł II/

niedziela, 7 października 2018

Do takich należy Królestwo Boże

Adam, który postawił własne ja w centrum wszystkiego, gdy odkrył, że jest nagi i pozbawiony wszystkiego, uciekł od Boga, gdyż się Go lękał. Dziecko ze spokojem akceptuje to, że jest ubogie i otrzymuje wszystko. Nie posiada niczego od siebie, jest tym, kim czynią go inni. I przeżywa to wszystko w sposób naturalny. Przychodząc z zaufaniem do tego, kto je przyjmuje, wyraża w sposób nieskrępowany swe synowskie zaufanie, pojmowane przez nie i przez innych jako jedyną, możliwość życia.
Dotyczy to każdego człowieka, który z natury jest relacją i przynależnością synowską: jako syn należy do kogoś. Jeśli nie chce należeć do Boga, należy do siebie, do innych czy do innego, alienując się odpowiednio w egoizmie, niewoli czy idolatrii. Zakładana samowystarczalność jest w rzeczywistości śmiercią własnego ja.
Konieczną jest rzeczą, aby człowiek dorosły, odradzając się przez wodę i Ducha Świętego nabył cech dziecka i stał się podobnym do niego, by mógł wejść do królestwa.
                                                                                                     /o. Silvano Fausti/