niedziela, 27 stycznia 2013

Podano Mu zwój...

Księga, która jest zamknięta dla tego, który umie czytać i otwarta dla tego, który nie umie czytać (zob.Iz 29,11), znajduje się nareszcie w rękach Tego, który może ją otworzyć i czytać.
On rzeczywiście 'otwiera' ją i 'zamyka' - czyta ją i aktualizuje: 'Jesteś godny wziąć zwój i złamać jego pieczęcie' (Ap 5,9). Słowo Boga pozostaje zapieczętowane i niezrozumiałe poza Chrystusem, który je dopełnia. Bez Niego pozostaje bowiem niewypełnioną obietnicą, a więc niezrozumiałą zagadką, a skoro Bóg coś obiecuje to zawsze wypełnia swoją obietnicę.   
                    /o.Silvano Fausti /

niedziela, 20 stycznia 2013

Wesele w Kanie

"Z matczyną troską, poświadczoną podczas wesela w Kanie, Maryja wydaje się nam mówić: 'Nie wahajcie się, zaufajcie słowu mojego Syna. On, który mógł przemienić wodę w wino, ma moc uczynić z chleba i wina swoje Ciało i swoją Krew, ofiarując wierzącym w tej tajemnicy żywą pamiątkę swej Paschy, aby w ten sposób uczynić z siebie chleb życia.'
Niech [...] będą błogosławione wszystkie dusze, które są posłuszne wezwaniu Odwiecznej Miłości. Niech będą błogosławieni wszyscy ci, którzy dzień po dniu, z niewyczerpaną hojnością, przyjmują Twoje wezwanie, o Matko, do czynienia tego, co powie Twój Syn, Jezus, dając Kościołowi i światu radosne świadectwo życia natchnionego Ewangelią."
                                /bł. Jan Paweł II/

niedziela, 13 stycznia 2013

Nowe narodziny

"Był taki dzień, kiedy kapłan wylał na naszą głowę odrobinę wody i wypowiedział słowa wzięte od Chrystusa. Był to mały, nieefektowny znak, lecz z tym znakiem związane jest słowo Boże, które mówi:'Kto się narodzi z wody i z Ducha Świętego, ten wnijdzie do Królestwa'.
Od tamtego dnia nosimy w sobie ten znak ziarna zapowiedzi Bożej. Nie wiadomo, ile jest jeszcze drogi przed nami i jak długi czas to ziarno będzie w nas spoczywać - jakby przykryte ziemią. I będą nad nim przechodzić dobre i złe, burzliwe dni. Życie będzie może po nas deptać, tak jak ludzkie stopy depczą czasami zasianą rolę, nie zwracając uwagi na to, co ta ziemia w sobie kryje - aż przyjdzie dzień, ten jedyny, ku któremu zdążamy. Aż przyjdzie ten dzień naznaczony przez Boga, w którym radość-ziarno, posiane w sercu człowieka i noszone przez lata całe, zacznie się rozwijać w kwiat i owoc doskonałego spełnienia.
Na szczęście w tej wędrówce nie jesteśmy sami. Ktoś doszedł z boku, wszedł w nasz wewnętrzny, duchowy świat, uchwycił nas od strony ducha ciepłą, serdeczną dłonią i powiedział: Chodź za mną. Nie zwracaj uwagi na to, jaka jest droga. Droga jest jak każda droga miejscami taka, a miejscami inna. A nad drogą rozpościera się pogoda - jak zwykła pogoda - raz świeci słońce, a raz siecze deszcz, innym razem nęka mróz i zimno. Ważne jest, że ja cię prowadzę tam, skąd przyszedłem. Ja jeden znam tę drogę, bo ja ją przebyłem.
Ja ci drogę oświecę, ba ja jestem Światłem. Każdą ciemność ci rozjaśnię. Ja cię w drodze pożywię, bo ja jestem Chlebem, który zstąpił z nieba.
Przyszedłem od Ojca i znam Go, znam Jego Dom i wiem, że Ojciec czeka na ciebie. Nie chciał, żebyś szedł sam i dlatego mnie przysłał, kazał mi się narodzić jak każdemu człowiekowi, kazał mi zapłacić za ciebie cenę powrotu - i dlatego dojdziesz na pewno pod warunkiem, że nie wyrzekniesz się wspólnoty ze mną, bo droga jest tylko jedna - tak jak jeden jest Ojciec i jeden jest Dom, do którego wspólnie zdążamy. Trzeba wiec iść aż do końca razem."
                                 /bp Jan Pietraszko/

niedziela, 6 stycznia 2013

Gwiazda

Gwiazdą moich oczu,
Skałą, co mnie trzyma,
Przewodnikiem pewnym
i Laską pielgrzyma,
Chlebem, co mnie żywi,
Źródłem ukojenia
i Celem jedynym
naszego dążenia -
Tyś tym wszystkim, Panie!
Okaż zmiłowanie.
                               /modlitwa niemiecka/

 "Oto gwiazda wschodzi z Jakuba, z Izraela berło się podnosi." (Lb 24, 17)

"Radość Objawienia tkwi w tym, że i na wyboistych drogach, wśród trudnych i smutnych przeżyć jest światło, jest gwiazda, która blaskiem swoim mówi: Pan Bóg jest z tobą, idziecie razem, a na końcu jest wyjście wspaniałe.
Wspaniałość tego wyjścia sygnalizuje Pan Bóg poprzez te chwile olśnienia, które czasem przychodzą na człowieka. Przychodzą i gasną.
Wielu z nas miało na pewno takie chwile w życiu swoim. Gdy blask tej gwiazdy doszedł aż do dna naszej świadomości, wtedy człowiek czuł, że mu skrzydła rosną, że chciałby Boga wziąć w ramiona i powiedzieć: Cieszę się, że jesteś, że jesteś mój.
A potem ta gwiazda gaśnie i nie można już odnaleźć śladu tego przeżycia, ale to, co się stało, naprowadza nas na właściwy kierunek ku radości ostatniej, która nigdy nie zgaśnie.
Znajdziemy Chrystusa, który przestanie już być tylko widzialnym objawieniem Miłości, ale odsłoni przed nami samo jej wnętrze. 'Ujrzymy Go, tak, jak jest'."
                                  /bp Jan Pietraszko/