niedziela, 13 stycznia 2013

Nowe narodziny

"Był taki dzień, kiedy kapłan wylał na naszą głowę odrobinę wody i wypowiedział słowa wzięte od Chrystusa. Był to mały, nieefektowny znak, lecz z tym znakiem związane jest słowo Boże, które mówi:'Kto się narodzi z wody i z Ducha Świętego, ten wnijdzie do Królestwa'.
Od tamtego dnia nosimy w sobie ten znak ziarna zapowiedzi Bożej. Nie wiadomo, ile jest jeszcze drogi przed nami i jak długi czas to ziarno będzie w nas spoczywać - jakby przykryte ziemią. I będą nad nim przechodzić dobre i złe, burzliwe dni. Życie będzie może po nas deptać, tak jak ludzkie stopy depczą czasami zasianą rolę, nie zwracając uwagi na to, co ta ziemia w sobie kryje - aż przyjdzie dzień, ten jedyny, ku któremu zdążamy. Aż przyjdzie ten dzień naznaczony przez Boga, w którym radość-ziarno, posiane w sercu człowieka i noszone przez lata całe, zacznie się rozwijać w kwiat i owoc doskonałego spełnienia.
Na szczęście w tej wędrówce nie jesteśmy sami. Ktoś doszedł z boku, wszedł w nasz wewnętrzny, duchowy świat, uchwycił nas od strony ducha ciepłą, serdeczną dłonią i powiedział: Chodź za mną. Nie zwracaj uwagi na to, jaka jest droga. Droga jest jak każda droga miejscami taka, a miejscami inna. A nad drogą rozpościera się pogoda - jak zwykła pogoda - raz świeci słońce, a raz siecze deszcz, innym razem nęka mróz i zimno. Ważne jest, że ja cię prowadzę tam, skąd przyszedłem. Ja jeden znam tę drogę, bo ja ją przebyłem.
Ja ci drogę oświecę, ba ja jestem Światłem. Każdą ciemność ci rozjaśnię. Ja cię w drodze pożywię, bo ja jestem Chlebem, który zstąpił z nieba.
Przyszedłem od Ojca i znam Go, znam Jego Dom i wiem, że Ojciec czeka na ciebie. Nie chciał, żebyś szedł sam i dlatego mnie przysłał, kazał mi się narodzić jak każdemu człowiekowi, kazał mi zapłacić za ciebie cenę powrotu - i dlatego dojdziesz na pewno pod warunkiem, że nie wyrzekniesz się wspólnoty ze mną, bo droga jest tylko jedna - tak jak jeden jest Ojciec i jeden jest Dom, do którego wspólnie zdążamy. Trzeba wiec iść aż do końca razem."
                                 /bp Jan Pietraszko/

Brak komentarzy: