niedziela, 29 stycznia 2017

Błogosławieni

Błogosławieni, którzy się smucą! Jest to błogosławieństwo nie tylko tych, którzy cierpią z powodu licznych dolegliwości wpisanych w śmiertelną naturę człowieka, ale także tych, którzy odważnie przyjmują cierpienie, gdy wymaga tego szczere wyznawanie zasad ewangelicznej moralności.
Ludzie cisi cierpią z powodu kłótni, zazdrości, rywalizacji, które pojawiają się w rodzinach, pośród ludzi sobie bliskich.
Nie akceptują biernie przejawów niesprawiedliwości. Są dokładnie przeciwieństwem ludzi obojętnych. Nie odpowiadają przemocą na przemoc, nienawiścią na nienawiść.
Już w życiu doczesnym ludzie czystego serca potrafią dostrzegać w całym stworzeniu to, co jest od Boga. Potrafią niejako odsłaniać Boską wartość, Boski wymiar, Boskie piękno wszystkiego, co stworzone.
"Błogosławieni jesteście - mówi Jezus - wy wszyscy ubodzy w duchu, cisi i miłosierni, którzy się smucicie, którzy pragniecie sprawiedliwości, którzy jesteście czystego serca, wprowadzacie pokój i cierpicie prześladowania! Błogosławieni jesteście!" Te słowa Jezusa mogą się wydawać dziwne. Dziwne jest, że Jezus wychwala tych, których świat zwykł uważać za słabych. Jezus mówi do nich: "Błogosławieni jesteście wy, którzy zdajecie się przegrywać, bo w rzeczywistości zwyciężacie: Królestwo niebieskie należy do was!"
                                                                 /św. Jan Paweł II/

niedziela, 22 stycznia 2017

Bliskie jest królestwo niebieskie

Początek posługi Jezusa widziany jest jako wschód słońca, jutrzenka nowego dnia.
Królestwa na ziemi są Adama, który stawia jako zasadę życia własne lęki i je urzeczywistnia.
Natomiast królestwo niebieskie jest Jezusem, którego zasadą jest Ojciec wszystkich i Jego słowo.
Wypełnia się proroctwo Izajasza, który przewidział wschodzące słońce właśnie nad Galileą pogan.
Królestwo jest widziane jako światło pokonujące ciemności i śmierć.
Nawrócenie jest bramą wejściową do królestwa.
Jezus jest światłem obiecanym Izraelowi i przez niego wszystkim ludziom. W Nim urzeczywistnia się przejście z naszej nocy do dnia Bożego, ze śmierci do życia, z różnych królestw ziemi, w których się zabija, do jedynego królestwa niebieskiego, które daje życie.
Nawracanie się, kierowanie się ku światłu, otwarcie oczu - to jedyny warunek, by wkroczyć w dzień, który już nastał. Jest to zmiana myślenia i serca, oczu i życia.
Jezus wzywa nas do życia tym, co "teraz", czasem między już i jeszcze nie.
Jedynie on jest i jest jedynym, w którym spotykamy Tego, który jest.
Rzeczywiście to, czego pragniemy, jest "tu", nie gdzie indziej. Wystarczy, że się nawrócimy, zmienimy kierunek patrzenia i kierunek, w którym podążamy.
                                                      /o. Silvano Fausti/

niedziela, 15 stycznia 2017

Ja Go przedtem nie znałem

Życia mojego codzienny - zawsze nad siły! - wysiłek
poplątały powszednie losy, zdarzenia zwyczajnie rozbiły.
Wlokłam kłody po ciężkim piachu, płynęłam wodospadom naprzeciw:
każdy mój czyn się rozkruszył, każdy się statek rozleciał.
Nie umiałam się modlić, Boże, ani walczyć o Ciebie czuciem,
tylko złapać najbliższy ciężar i na przeszkodę się rzucić!...
Trzeba Cię sercem chwalić, wznosić do Ciebie kadzidłem,
ale mnie szept modlitwy usypiał,
"wyłamywał od dołu" skrzydła.
...Dziś runął dom mój, zwaliły się belki w dół i kamienie...
A może byłby się ostał - budowany tylko na tchnieniu?
A może byłby mocny, wyniosły i niespożyty,
gdyby nie z czynu się zrodzić chciał, ale z modlitwy?!
                                                      /K. Iłłakowiczówna/

niedziela, 8 stycznia 2017

Teofania

Stajemy przed tą zadziwiającą teofanią, kiedy Jan Chrzciciel odkrywa Ducha przy Baranku: Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. (...) Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym.
Oficjalnie Stary Testament wypełnia się w sercu Jana Chrzciciela.
Wypełnił się już w sercu Maryi i w sercu Józefa; wypełnił się już w sercu Elżbiety, prorokini Anny i Symeona. To wszystko było jednak ukryte. Tutaj Jan Chrzciciel oficjalnie pokazuje, że wszystko się wypełniło, dokonało: przepuszcza przodem Tego, który przyszedł po nim.
Bóg powtórzył to, co pokazuje nam początek Księgi Rodzaju: Kain nie godzi się na pierwszeństwo Abla i odwołuje się do swego prawa starszeństwa; podobnie i najwyższy kapłan odwoła się do swego prawa starszeństwa i z religijnej zazdrości nie zgodzi się na to, by prawdziwy Abel, Jezus, przeszedł przed nim pierwszy.
Tutaj Jan Chrzciciel, ubogi, przepuszcza przed sobą Baranka, tego, który niesie nieprawość świata, a sam się usuwa; jest obecny, ale całkowicie zależny od Baranka.
Oto eschatologiczna nadzieja Jana Chrzciciela: nadzieja ubogiego, który jest bez reszty zależny od tego, który przychodzi.
                                                     /o.Marie-Dominique Philippe /

niedziela, 1 stycznia 2017

Miłość

Jakże jasno świecił stłumiony płomień
i ogień wesoło strzelał smuklej niż hymn,
 gdy jak każdy - narodził się matce syn,
a od gwiazd się paliły niebieskie płomyki na słomie.

Upływały komety, upływał czas,
szły zwierzęta z obcych, pękatych wysp
i kładły rogi płasko przed dzieckiem świecącym od gwiazd.

Mówiły dziecku stujęzyczny wyraz,
łamały sztywne patyki kolan.
Łagodnie cierpiała w nich ludzkość,
z oczu rosły paprocie rozległych krzywd.

Przepływały ptaki chmurami jak łódką
i zielono śpiewał las, wiatr porywał krzyk,
         wiatry porywały głos,
         a gasnący tłumił nieboskłon.
Płakało tkliwie starym grzechem
i żałością po polach chodziło.

Mówił wiatr na ucho echem,
a las głośno powtarzał: "Miłość".

                                                 K.K. Baczyński