niedziela, 30 listopada 2014

Czuwajcie

"Uczeń postawiony jest jako stróż w wielkiej nocy świata. Jego zadanie ma charakter prorocki. Nie śpi jak inni, ale czuwa i jest trzeźwy. Wie bowiem, że nadszedł czas powstania ze snu. Jeśli wpierw był ciemnością, to teraz jest światłością w Panu; postępuje jak syn światłości przynosząc owoc światłości. Przygotowuje się bowiem na upragnione spotkanie.
Historia jest miejscem rozeznania, którego warunkiem jest czujne oczekiwanie, a rezultatem - wierna aktywność.
Czujność jest okiem serca otwartym na Pana, aby dostrzec Go, gdy nadchodzi w każdej chwili; aktywność jest ręką do odpowiedzialnego pełnienia powierzonego zadania.
Ciągłe czuwanie jest więc wypełnione czynną wiernością."
                                   /o. Silvano Fausti/

niedziela, 23 listopada 2014

Posiąść Królestwo

"Jakże mi łaknących nasycić,
jakże spragnionych napoić,
gdy skwarom płyn niedostaje,
a głodom nawet życie?
Jeszcze amforom glinianym,
w któreś ogień tchnął taki,
co spala niekochanych,
a kochanych jak ptaki
uskrzydla w takie żądze,
że płoną, nim pobłądzą.

Jakże mi ich napoić,
rany czarne zagoić?
Sam z kielichem za małym,
jak w grobowisku ciemnym,
z nienapełnionym ciałem,
z kruszyną twego ducha,
daremny płaczu słucham.

A wiary mam - to zda się -
abym ci kościół stawiał,
bym blaskiem krew namawiał
wznoszeniu w czasie.

A tak mi płynu mało,
a takie usta suche,
że przy mnie jakież ciało
z pożogi - duchem?"
                                     /K.K. Baczyński/

niedziela, 16 listopada 2014

Czas to miłość

"Co się łzą oświeciło,
to słońcem wschodzi
Co się w ziemię wrzuciło,
to się urodzi.
Co się w wiatr rozmotało,
to się zmota.
Za pagórkiem
cicha woda."
                 /K. I. Gałczyński/

"Daj mi miłość Twoją! Bo tylko dar miłości może sprawić, że będę pogodzony z Twoją wolą, przyjmował każdy dzień po prostu, bez egzaltacji, bez fałszowania prostej i twardej rzeczywistości.
Miłość Twoja we mnie przemieni każdy dzień, jego modlitwy, prace i odpocznienie w dzień łaski i 'nawiedzenia Pańskiego'.
Tylko Twoja miłość, Boże aniołów i ludzi, nauczy mnie, człowieka, żyć po anielsku. Jak aniołowie stróżowie nie przerywając nigdy kontemplowania Ciebie pracują dla nas, opiekują się nami, a piecza o nas nie przeszkadza im adorować Ciebie, tak i ja dzięki Twojej miłości mogę się stać kontemplatywny w działaniu, zjednoczony z Tobą w modlitwie i w pracy, w odpocznieniu i działaniu."
                /ks. Mieczysław Bednarz/

niedziela, 9 listopada 2014

Świątynia

"Ludzie zatracili już wyczucie, czym jest miejsce poświęcone Bogu. Zachłanność  na pieniądze, potrzeba wydajności sprawiają, że o tym zapominamy ; to nic dziwnego, gdyż poświęcenie Bogu to coś, co się wymyka naszej psychologii, ponieważ znajduje się ponad wydajnością: to wszystko, co poświęcamy, zostaje spalone dla Boga i wyłącznie dla Niego. Czas, jaki poświęcamy modlitwie, adoracji, jest ponad wszelką wydajnością.
A zatem bardzo uważajmy, gdyż lud żydowski był ludem wierzącym... ale znajdował się pod panowaniem Rzymian, co pociągało za sobą wiele kompromisów, nawet w świątyni. Lud Izraela zatracił poczucie poświęcenia Bogu i uległ żądzy pieniędzy i potrzebie wydajności.
Serce Chrystusa, Serce Baranka, jest całkowicie poświęcone Bogu. Prawdziwą świątynią jest święte człowieczeństwo Chrystusa, Jego Serce. To On nadaje świątyni pełniejsze znaczenie. W rzeczywistości świątynia była tylko prefiguracją tajemnicy przymierza Boga z ludźmi, spotkania Boga z ludźmi. Była zatem przyporządkowana tajemnicy świętego człowieczeństwa Jezusa. Z pewnością to dlatego Jezus chciał przywrócić ludowi Izraela poczucie poświęcenia, które ten zaczynał zatracać.
Chciał tego, aby nam uświadomić, że poświęcenie dokonuje się w adoracji i nie może być tylko konsekracją prawną, zewnętrzną.
Jesteśmy poświęceni Bogu jedynie na tyle, na ile Go adorujemy; inaczej pozostaje to poświęceniem faryzejskim, czyli fałszywym.
Serce Jezusa jest całkowicie poświęcone Ojcu, gdyż samo jest miejscem adoracji, nieustannie trwając w akcie adoracji."
                                                                /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 2 listopada 2014

Obumieranie

"Byłam ziarnem pszenicy, a Ty byłeś siewcą.
Pewnego dnia, tak dawno temu, pogrzebałeś mnie w głębokiej, ciemnej bruździe. Umarłam tysiąc razy we wnętrzu tej ziemi - tak ciemnej, tak żyznej, tak ciepłej, tak zimnej - a jednak przeżyłam.
Dwukrotnie wierzyłam, że nadszedł czas przynoszenia owoców. Ale dwukrotnie burze nienawiści i pogardy zmroziły bruzdę i ziemię.
Wówczas, kiedy wydawało mi się, że umarłam po raz tysięczny, nadszedł deszcz, nadeszło słońce. Pod jego ciepłymi promieniami wydałam swoje nasiona i złożyłam je w Twoich dłoniach, aby znów umarły i rozmnożyły się. Amen."
                                 /Catherine de Hueck Doherty/