niedziela, 27 października 2013

Faryzeusz czy celnik?

"Na modlitwie wychodzi prawda serca przed Bogiem - pycha lub pokora, zarozumialstwo sprawiedliwości lub przyjęcie winy.
Nasza pokora - jako że jej nie mamy - będzie upokorzeniem polegającym na uznaniu prawdy o nas, że jesteśmy pyszni jak faryzeusz.
Przed Tym, który powiedział:'Ja-Jestem', faryzeusz cieszy się swoim 'ja-nie-jestem' jak inni.
Modlitwa tego, kto nie jest pokorny, jest diabelskim oddzielaniem się od braci i od Ojca, jest największym i najłatwiejszym z możliwych odwróceniem porządku.
Kto w czasie modlitwy czuje się wyższym od drugiego, jest zawsze daleko od Boga, który stał się najmniejszym ze wszystkich.
Modlitwa prawdziwa jest wtedy, gdy rozpoznając się w faryzeuszu, przyjmujemy za swoją modlitwę celnika.
Wiara, która usprawiedliwia, wynika z pokory przyzywającej miłosierdzia."
                                             /o. Silvano Fausti/
   

niedziela, 20 października 2013

Natarczywa prośba

"Pytanie Kościoła: 'Dlaczego Pan jeszcze nie przychodzi?' Wiara bowiem żyje pragnieniem spotkania Go i woła: 'Marana tha, przyjdź, Panie'. Bez Niego uczeń jest podobny do wdowy pozbawionej męża. Pan jednak wydaje się nieczuły nawet na najbardziej natarczywe naleganie.
W rzeczywistości Pan postępuje jak głuchy, dlatego że chce, abyśmy wołali do Niego. On pragnie słyszeć nasz głos: 'daj mi usłyszeć swój głos! Bo słodki jest głos twój'.
Jezus wyjaśnia, że wysłuchanie jest pewne, trzeba jednak mieć wiarę.
Wiara polega właśnie na tym natarczywym proszeniu o Jego powrót. To dopominanie się stale podtrzymuje nasze pragnienie spotkania Go i chroni nas przed pokusą zaprzestania czekania na Niego.
Modlitwa jest praktykowaniem wiary jako zdania się na dobroć Boga, której nie doświadczamy. Nie spełnia On naszych pragnień dotyczących rzeczy, ponieważ chce, aby zrodziło się w nas pragnienie Jego samego.
Chce dawać nam nie rzeczy, lecz Siebie samego.
Przyjście Pana i Jego królestwa jest owocem modlitwy.
Kiedy On nadejdzie, skończy się wdowieństwo, które jest bardziej wdowieństwem Oblubieńca niż oblubienicy. Bowiem to nie On pozostawił nas, ale to my Jego zostawiliśmy.
Wysłuchanie błagania jest pewne.
On przyjdzie na pewno."
                                             /o. Silvano Fausti/

niedziela, 13 października 2013

Oddani Maryi w służbę miłości

"Będą oni ogniem gorejącym, wysłannikami Pana, którzy wszędzie wzniecać będą ogień Bożej miłości. Będą oni jako strzały ostre w ręku mocarnej Maryi, by porazić Jej nieprzyjaciół.
Będą to potomkowie pokolenia Lewi, dobrze oczyszczeni ogniem wielkich utrapień, mocno złączeni z Bogiem, niosący w sercu złoto miłości, w duchu kadzidło modlitwy, a w ciele mirrę umartwienia. Dla biednych i maluczkich będą oni wszędzie dobrą wonią Chrystusową, dla wielkich zaś, bogatych i pysznych tego świata będą wonią śmierci.
Będą oni jako chmury gromonośne i lotne, które za najlżejszym tchnieniem Ducha Świętego będą zraszały słowem Bożym żywota wiecznego, do niczego się nie przywiązując, niczemu się nie dziwiąc, o nic nie troszcząc.
Będą to prawdziwi apostołowie czasów ostatecznych, którym Pan Zastępów da słowo i moc, zdolne działać cuda i odnosić chwalebne zwycięstwa nad Jego nieprzyjaciółmi.
Wiemy wreszcie, iż będą to prawdziwi uczniowie Jezusa Chrystusa, kroczący śladami Jego ubóstwa, pokory, wzgardy świata i miłości, uczący w czystej prawdzie wąskiej drogi Bożej, wedle Ewangelii świętej, a nie wedle zasad świata, bez względu na osobę, nie nie wyłączając, nie oszczędzając, ani słuchając lub lękając się jakiegokolwiek śmiertelnika, choćby najpotężniejszego.
Takimi będą ci wielcy ludzie, którzy powstaną, ale których na rozkaz Najwyższego urobi Maryja, aby rozciągnęli królestwo Jego nad włodarstwem bezbożnych, bałwochwalców."
                               /św. Ludwik Maria Grignion de Montfort/

niedziela, 6 października 2013

Przymnóż nam wiary

"Odpowiedź dana apostołom, którzy proszą Jezusa o zwiększenie wiary, polega na doświadczeniu miłosierdzia Bożego, które prowadzi do miłowania grzesznego brata, tak jak sami zostaliśmy umiłowani jako pierwsi.
Po prośbie 'naucz nas modlić się', jest to typowa prośba wierzącego, zwłaszcza apostoła: 'dodaj nam wiary'. Z nią osiągniemy wszystko. Wszystko bowiem jest możliwe dla tego, kto wierzy, gdyż dla Boga nie ma nic niemożliwego.
Wiara jest niczym małe ziarnko, ale ma żywotną moc. Dzięki niej 'wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia', gdyż moja słabość napełnia się mocą samego Boga.
Wierzyć znaczy przestać ufać sobie i pozwolić działać Jemu.
Apostoł jest włączony w posługiwanie łaski i miłosierdzia swego Pana dla świata. Początkiem jego posługi jest wiara jako doświadczenie osobiste Tego, który umiłował go i siebie samego wydał za niego.
Bezinteresowność, podstawowa oznaka miłości, jest pieczęcią przynależenia do Niego. Sprawia, że stajemy się jak On niewolnikami z miłości. To najwyższy stopień wolności, która upodabnia nas do Boga."
                                                /o. Silvano Fausti/