niedziela, 26 kwietnia 2020

W drodze do Emaus

Zdarza się, że życie sprawia człowiekowi niespodziankę i że wypadki toczą się w zupełnie innym kierunku i życie kształtuje się zupełnie inaczej, aniżeli człowiek zdołał przewidzieć. Okazuje się nieraz, że dawne doświadczenia i dawne mądrości, schematy, według których działał w przeszłości, na nic się nie przydają i że trzeba się w całkowicie inny sposób ustawić, odnaleźć siebie w tych nowych, zaskakujących warunkach.
Mądrość jest w tym, że trzeba z Chrystusem iść cierpliwie i trzeba prowadzić rozmowę. Trzeba czasem siąść z Nim do stołu, przymusić Go do tego - tak jak to uczynili tamci dwaj uczniowie. Trzeba tak jak tamci połamać z Nim chleb, spotkać się z Nim w Eucharystii i wziąć wszystkie duchowe wartości, jakie zostawił swoim uczniom. Wówczas otwierają się oczy, człowiek zaczyna widzieć zarówno nową sytuację, w jakiej się znalazł, jak i punkty spotkania Ewangelii z życiem.
Ewangelia nie ma ani czasu przeszłego, ani przyszłego. To tylko my jeszcze ciągle jesteśmy związani z przemijaniem i skazani na nieustanne rozstawanie się z przeszłością, którą znamy, i na wchodzenie w przyszłość, której nie znamy. Jesteśmy jakby boleśnie ukrzyżowani pomiędzy przeszłością a przyszłością, pomiędzy smutnymi doświadczeniami czasu minionego a nadzieją i lękiem przed tym, co przyjdzie.
A Chrystus ukrzyżowany był tylko raz. Potem zmartwychwstał i zasiadł po prawicy Ojca w wiecznej teraźniejszości, gdzie nie ma żadnych niespodzianek ani tajemnic, i z perspektywy swojej wszechwiedzy i pokoju usiłuje ustawić nasze widzenie Ewangelii i życia na ostateczne dobro, pokój i zbawienie każdego ludzkiego serca.
                                                                        /Bp Jan Piertaszko/

niedziela, 19 kwietnia 2020

Rany Zmartwychwstałego

Tomasz nie mówi dziś: "Dopóki nie zobaczę, nie dotknę Jezusa, nie uwierzę!", ale:
"Dopóki nie zobaczę, nie dotknę Jego ran!".
To znaczy, dopóki nie przekonam się, że miłość jest rzeczywiście potężniejsza niż śmierć, grzech, nienawiść, niż moja słabość...
I Jezus wychodzi naprzeciw pragnieniom i dociekliwości Tomasza. Pochyla się nad nim i pozwala dotknąć swoich ran. Tym samym zaprasza nas do wiary, że także nasze rany mogą być miejscem spotkania ze Zmartwychwstałym. Bóg nie zabiera ich nam, nie wyrywa z naszego życia, ale zaprasza do odkrycia w nich mocy Jego zwycięstwa. przemienia je na miejsca chwały, miejsca błogosławione, które pociągają nas ku Niemu i upodabniają do Niego.
To w nich najpełniej może zajaśnieć potęga Bożego Miłosierdzia.
                                                      /Siostry Karmelitanki Bose/

niedziela, 12 kwietnia 2020

Pusty grób

Ważne jest zetknięcie się z grobem. To w nim - a nie "dzięki niemu" - doświadcza się zmartwychwstania.
Grób jest pusty, jest wykutą w skale pustką! Kobiety stwierdzają, że łono ziemi jest źródłem rodzącym życie, już nie jamą wsysającą śmierć.
Odtoczony przez anioła kamień nie spoczywa na ciele Jezusa, lecz na naszym sercu, grobie wszelkiej nadziei!
Tylko głoszenie Ukrzyżowanego-Zmartwychwstałego usuwa go.
Słowo zaprasza do "wejścia" do grobu, by zobaczyć, że nie ma tu Chrystusa, a następnie wyjść i iść ku braciom, by spotkać Zyjącego. Kto nie wchodzi, nie może wyjść!
Zmartwychwstanie jest wyjściem z dołu egoizmu.
Kto miłuje brata, przeszedł ze śmierci do życia i uczestniczy jako dziecko Boże w miłości Ojca.

                                                        /o. Silvano Fausti/
               
                                                                   

niedziela, 5 kwietnia 2020

Zielona gałąź

Zadne okrzyki, ani Hosanna!, ani Ukrzyżuj go! nie były w stanie Jezusa do niczego zmusić, nie wpływały na Jego postępowanie. Jego wybór był czysto moralny - dokonany w pełnej wolności.
Nad radością podobania się ludziom czy bólem odtrącenia górowało pragnienie realizacji woli Ojca.
Przyjście Jezusa jest dla nas błogosławieństwem.
On bierze na Siebie to wszystko, czego my już nie mamy siły dźwigać.
Jak przychodzi do mnie dziś?
Czy przyjmuję Go za przewodnika?
Czy pozwalam, aby On zaprowadził mnie do swojego piękna, do swojej nowości, której symbolem jest zielona gałąź?
                                                                    /Bp Juan Antonio Martinez Camino/