niedziela, 28 listopada 2010

Czuwajcie i bądźcie gotowi

"Chrześcijaństwo pozwala widzieć rzeczywistość i przyjmować ją rozumnie i odpowiedzialnie, mając na widoku dobry koniec.

Powinniśmy czuwać, ponieważ przyjście Jezusa - jak i Jego osąd zbawczy - dokonuje się zawsze w obecnej chwili.

Rozeznawanie i czuwanie pozwalają nam widzieć Emmanuela, który zawsze jest z nami. Kto Go oczekuje i uznaje - czynami, nie tylko słowami - spotyka się z Nim jako Panem Młodym, który przychodzi.

Z Nim czas się wypełnił i została nam dana możliwość przeżywania go w pełni. W swej istocie przyszły sąd Boży nade mną nie jest niczym innym, jak obecnym moim osądzaniem Go. Czynię to tu i teraz przez moje rozpoznanie Go w moim bracie i siostrze."

o. Silvano Fausti SJ

niedziela, 21 listopada 2010

Król królów

"I niebo otwarte ujrzałem: Patrz! Koń biały, a Ten, co na nim siedzi, zwie się Wierny i Prawdziwy, w sprawiedliwości sądzi i wojuje.

Oczy Jego jak płomień ognisty, na Jego głowie liczne diademy i ma wypisane imię, którego nikt nie zna, On sam tylko.

Odziany jest w szatę krwią pokropioną, a imię Jego - Słowo Boga.

A ciągnęły za Nim wojska, widziane na nieboskłonie na białych koniach, ubrane w bisior biały, czysty.

Z ust Jego wychodzi ostry miecz, podbije nim narody. Paść je będzie żelazną laską. On też w tłoczni ugniecie winne grona strasznego gniewu Wszechmogącego Boga.

On na szacie swej i na swym pasie od miecza ma wypisane imię: Król królów i Pan panujących."

Ap 19, 11-16

niedziela, 14 listopada 2010

św. Rafał Kalinowski - fragment listu z zesłania

"Modlitwy Wasze szczególniej oddziałują na moje usposobienie: związek mój z Wami staje się coraz bardziej duchownym, jakby już żadne nicie ziemskie nas ze sobą nie wiązały. W chwilach, kiedy osobliwie doznaję miłych wrażeń pociechy ziemskiej, kiedy list od Was odbiorę, stawię sobie w myśli położenie moje: jeżeli bym wszystko, a wszystko na ziemi utracił i stał się istotnym nędzarzem – dziwne, że na tę myśl nic we mnie nie zadrga. – Świat wszystkiego mnie może pozbawić, ale zostanie zawsze jedna kryjówka dla niego niedostępna: modlitwa, w niej się da streścić przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w postaci nadziei. – Boże, jakim skarbem obdarzasz tych, co w Tobie ufność swą całą pokładają!"

listopad 1864 rok

niedziela, 7 listopada 2010

Modlitwa bł. Elżbiety od Trójcy Świętej

"O, Boże mój Trójco Przenajświętsza, którą uwielbiam:

Dopomóż mi zapomnieć zupełnie o sobie samej, abym mogła zamieszkać w Tobie nieporuszona i spokojna, tak, jakby dusza moja była już w wieczności.

Oby nic nie zmąciło mego pokoju i nie wyprowadziło mnie z Ciebie, o mój wieczny Boże, ale niech każda minuta pogrąża mnie coraz głębiej w Twojej Tajemnicy.

Uspokój moją duszę, uczyń w niej swoje niebo, swoje mieszkanie umiłowane i miejsce swego odpoczynku. Obym tam nigdy nie zostawiła Ciebie samego, lecz abym tam cała była, cała żyjąca wiarą, cała adorująca, cała wydana Twojemu twórczemu działaniu.

O, mój Chryste umiłowany, ukrzyżowany z miłości, chciałabym być oblubienicą Twojego Serca. Chciałabym Cię okryć chwałą, chciałabym Cię miłować...aż do śmierci z miłości!

Ale czuję moją bezsilność i błagam Cię, abyś mnie "okrył Sobą", abyś wszystkie poruszenia mej duszy utożsamił z Twoimi, abyś mnie w Sobie zanurzył, zagarnął, zajął moje miejsce, tak by życie moje było jedynie odblaskiem Twego życia.

Przyjdź do mnie jako Ten, który uwielbia, wynagradza i zbawia. O, Słowo Przedwieczne, Słowo mego Boga, chcę spędzić życie moje na słuchaniu Ciebie. Chcę być cała pojętna na zrozumienie Ciebie. A następnie, poprzez wszystkie ciemności, poprzez całą pustkę i bezsilność własną, chcę się wpatrywać w Ciebie i na zawsze trwać w Twojej światłości."