niedziela, 28 kwietnia 2013

Nowe przykazanie

"Stoimy wobec sytuacji, która wymaga bohaterstwa. Czy zamierzamy żyć Ewangelią bez kompromisu, czy też zamierzamy pójść na kompromis?
Chrystus kocha nas tak bardzo, że umarł za nas. Jak to możliwe, że pozwalamy odejść komukolwiek z tych, których On postawił na naszej drodze życia, nie pokazując mu, że Chrystus go kocha?
To my musimy być początkiem tego znaku miłości. Nam jako chrześcijanom przykazano, abyśmy kochali siebie wzajemnie.
Ludzie nie uwierzą, że Bóg ich kocha, dopóki nie zobaczą tego w naszych oczach. Każdy z nas jest powołany, aby być ikoną Chrystusa. Czy zrobimy dla Niego wszystko? Kiedy się na to zgodzimy, kiedy naprawdę uwierzymy, że możemy wziąć dwie ryby i pięć bochenków chleba i nakarmić nimi tłumy, wówczas zrozumiemy, że to my sami mamy być chlebem i rybą, którymi oni będą się karmić. Jest to prawie pewne. Tutaj musimy zaufać, że Bóg da nam to, czego potrzebujemy.
Musimy otworzyć nasze serca na Ewangelię i na związany z nią ból. Nie ma miłości bez bólu."
                              /Catherine de Hueck Doherty/

niedziela, 21 kwietnia 2013

Pasterz zna owce

"Kochający zawsze stara się spotkać osobiście z umiłowaną osobą. W miłości nie istnieje masa bezosobowych postaci. Miłość rozpoznaje każdego z osobna, na każdego indywidualnie się decyduje i każdemu osobiście się ofiaruje. W tym tkwi istota miłości. Nie ma miłości bezosobowej.
Miłość dąży do coraz głębszego i lepszego poznania kochanej osoby.
Nie można pokochać nieznanej osoby.
Kto kocha, ten szanuje wolność. Akceptacja wolności jest tym punktem, w którym miłość zaczyna cierpieć i może być ukrzyżowana.
Miłość spala się z pragnienia, aby samym sobą i swoimi darami ubogacić drugą osobę. Jednakże, jeśli ta druga osoba nie odwzajemnia tego pragnienia, ona nie ustaje, lecz wyczekuje, oddaje się do dyspozycji, cierpi. Czeka na moment, kiedy będzie mógł być zbudowany most miłości, przez który będzie możliwe przeniesienie miłości i darów z niej wynikających.
Bóg tęskni za człowiekiem, swoim stworzeniem, ale równocześnie czeka na odpowiedź."
                                    /o. Slavko Barbarić/

niedziela, 14 kwietnia 2013

Skała

"Człowiekowi koniecznie potrzebne jest to miłujące spojrzenie Chrystusa. Jest mu potrzebna świadomość, że jest miłowany, że jest umiłowany odwiecznie i wybrany odwiecznie - a równocześnie ta odwieczna miłość Bożego wybrania towarzyszy mu w ciągu całego życia jako miłujące spojrzenie Chrystusa.
I może najbardziej w chwili doświadczenia, upokorzenia, prześladowania, klęski - wtedy, gdy nasze człowieczeństwo zostanie jakby przekreślone w oczach ludzkich, znieważone i podeptane.
Gdy wszystko przemawia za tym, aby zwątpić w siebie oraz w sens własnego życia, wówczas to spojrzenie Chrystusa, świadomość miłości, która w Nim okazała się potężniejsza od wszelkiego zła i wyniszczenia - ta świadomość pozwala nam przetrwać."
                                     /bł. Jan Paweł II/

niedziela, 7 kwietnia 2013

Miłosierdzie

"Bóg bogaty w miłosierdzie. To hasło jest niejako streszczeniem całej prawdy o tej miłości Boga do człowieka, która przyniosła ludzkości odkupienie. 'Bóg będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia' (Ef 2,4n). Pełnia tej miłości objawiła się w ofierze Krzyża. Nikt bowiem 'nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich' (J 15,13). Taka jest  miara miłosiernej miłości! Taka jest miara miłosierdzia Bożego!
Chrystusowe wezwanie do miłości wzajemnej na wzór Jego miłości wyznacza nam wszystkim tę samą miarę.
Bóg, okazując nam miłosierdzie, oczekuje, że będziemy świadkami miłosierdzia w dzisiejszym świecie.
Trzeba spojrzenia miłości, aby dostrzec obok siebie brata, który wraz z utratą pracy, dachu nad głową, możliwości godnego utrzymania rodziny, wykształcenia dzieci doznaje poczucia opuszczenia, zagubienia i beznadziei. Potrzeba wyobraźni miłosierdzia, aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny, którzy zagubili się w świecie różnorakich uzależnień lub przestępstwa; aby nieść radę, pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują wewnętrzną walkę ze złem. Potrzeba tej wyobraźni miłosierdzia wszędzie tam, gdzie ludzie w potrzebie wołają do Ojca miłosierdzia: 'Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj'."
                   /bł. Jan Paweł II/

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Umowa o spotkanie

"Umowa Chrystusa z uczniami o spotkanie po śmierci jest nie tylko dziełem przewidującej mądrości, ale równocześnie dziełem serca, konsekwencją logiczną tego, co im powiedział w Wieczerniku przy ostatnim pożegnaniu: 'Wy jesteście przyjaciółmi moimi'. Przyjaciel obiecuje wrócić do przyjaciół, żeby im przynieść pociechę i smutek zamienić w radość, a równocześnie podjąć dalszy ciąg swego posłannictwa w zupełnie nowych warunkach, jakie stworzyły Jego śmierć i zmartwychwstanie.
To umówione spotkanie jest znakiem nadziei, o którym uczniowie w niepokoju ostatnich dni nie dość pamiętali. Dlatego za pośrednictwem niewiast przypomina im swoją obietnicę: Idę przed wami do Galilei, tam mnie ujrzycie, jako wam powiedziałem.
Bylibyśmy zaskoczeni, gdyby nam postawiono twierdzenie, że my, ludzie dzisiejsi, jesteśmy również umówieni na spotkanie z Chrystusem. A jednak umówił się przecież z nami, i to słowami bardzo jednoznacznymi i wyraźnymi: 'A kiedy przygotuję wam miejsce, wrócę do was i zabiorę was do siebie'.
Jakkolwiek człowiek idzie poprzez zaskoczenia i przypadki, to jednak może być pewny, że wszystkie te nieprzewidziane, a bardzo nieraz trudne okoliczności są wkomponowane i objęte ramami tamtej umowy. I mogą być prześwietlone pewnością, że i w tym wypadku Przyjaciel nie zapomni przyjaciela, że doskonale zna i pamięta czas i miejsce spotkania.
W tym jedynym wypadku, gdzie chodzi o Chrystusa i o nas, czas i miejsce zna tylko jedna strona - zna tylko On, my natomiast znamy drogę, którą nam wytyczył. Nie przeszkadza to jednak, że ta umowa jest pełna nadziei i pewności. Pewność ta została przypieczętowana najtrudniejszą formą miłości, jaką można sobie wyobrazić: 'Dał za nas życie swoje'.
Jest to przecież również, a może przede wszystkim umowa serca. Na przecięciu trudnych dróg naszego życia i tamtej najtrudniejszej miłości leży punkt spotkania. Tam się odnajdziemy nie jak Sędzia z podsądnym, ale jak przyjaciel z Przyjacielem, który chce nas obdarzyć radością, jakiej nikt nam nigdy nie odbierze."
                                       /bp Jan Pietraszko/