niedziela, 25 grudnia 2016

Boże Narodzenie

"Narodziłem się BEZSILNY,
abyś ty nigdy się mnie nie lękał.

Narodziłem się Z MIŁOŚCI,
abyś ty nigdy nie zwątpił w moją miłość.

Narodziłem się W NOCY,
abyś ty uwierzył, iż mogę rozjaśnić każdą
rzeczywistość spowitą ciemnością.

Narodziłem się W LUDZKIEJ POSTACI, mówi Bóg,
abyś ty nigdy nie wstydził się być sobą.

Narodziłem się JAKO CZŁOWIEK,
abyś ty mógł stać się synem Bożym.

Narodziłem się PRZEŚLADOWANY OD POCZĄTKU,
abyś ty nauczył się przyjmować wszelkie trudności.

Narodziłem się W PROSTOCIE,
abyś ty nie był wewnętrznie zagmatwany.

Narodziłem się W TWOIM LUDZKIM ŻYCIU,
mówi Bóg, aby wszystkich ludzi zaprowadzić do domu Ojca."

                                                     /Lambert Noben/

niedziela, 18 grudnia 2016

Z Ducha Świętego

Bezcielesne, bez skazy i niematerialne słowo Boga przybyło do nas, chociaż nigdy nie było od nas oddalone, bo nawet najmniejsza cząstka stworzenia nie pozostawała i dawniej bez Jego obecności, ale złączony z Ojcem napełniał wszędzie całe stworzenie.
Przybył przeto, zstąpił pomiędzy nas przez swą dobroć i miłość ku nam, aby się nam objawić.
                                                       św. Atanazy

niedziela, 11 grudnia 2016

Rorate coeli

Spuśćcie rosę, niebiosa, duchy nieobjęte,
i sztaby blasku białe, zwiastujące pieśni,
żeby, co żyje - życiem nie było przeklęte
i stało się jak światło w ciele - nie cielesne.

Spuśćcie rosę, niebiosa, rozróżnienie czynów,
i krople takie jasne, by koroną było
to, co jest nazywane za potęgę - miłość
i przez niedopełnianie pozostaje winą.

Spuśćcie rosę, niebiosa - kręgi żywe świateł
na głowy pochylone, by to, co jest mądrość,
nie odchylało na dół jak po płatku płatek
ludzi do głuchych studni i pożogi lądów.

Spuśćcie rosę, niebiosa, aby elementy,
które są ku świętości, uczyniły świętym
i podsycane duchów płomieniem, powstały
jak łodygi wzrastania i owoce chwały,
a opadając liśćmi zwycięstwa jak złoto,
lot uczyniły dla nas albo nas dla lotu.

                                       K.K. Baczyński

niedziela, 4 grudnia 2016

Jan Chrzciciel

"Jan jest prorokiem, który stoi na progu przeszłości i przyszłości. Dla niego obietnica nie jest grobem, lecz łonem nowości.
Ikoną Starego Testamentu przechodzącą w swoje spełnianie się jest Eliasz, który ma przyjść, a właściwie, który już przyszedł, choć nierozpoznany, uprzedzający przeznaczenie Tego, co chciał go rozpoznać(Mt 17, 10-13).
Chrzciciel jest punktem dojścia cierpliwego trudu Boga, trwającego tysiące lat; jest człowiekiem gotowym poza wszelką obietnicą przyjąć Pana, którego zapowiedział.
Nie jest wyłącznie ascetą czy mistykiem, spotykającym Boga w samotności pustyni. Jest apostołem pragnącym otworzyć wszystkich na przyjęcie Tego, który zawsze przybywa i oczekuje na przejęcie.
Poprzedzając chronologicznie Pana o jeden krok, duchowo idzie za Nim. Jest on 'głosem', który Go zapowiada, a jego 'słowem' jest Pan.
Chrzciciel stanowi zerwanie ostatecznego ograniczenia człowieka: wyzwolenie pragnienia, które otwiera się na upragnionego już przychodzącego. Jest drzwiami otwierającymi się na pukanie Pana."
                                                                       /o. Silvano Fausti/

niedziela, 27 listopada 2016

Jak za dni Noego

"Jesteśmy śmiertelni. To, co jest zbudowane na słowie Bożym, przetrwa jak arka, a co na na naszej głupocie, zwali się i zostanie pochłonięte przez wody.
To, co zdarzy się na końcu, nie jest niczym innym, jak tym, co się zdarza obecnie. Wszelkie jedzenie, picie, żenienie się i wychodzenie za mąż, może być przeżywane jako dar lub jako władanie, jako miłość lub przemoc, jako życie lub śmierć.
Ocalenie lub zatracenie zależy od 'jak' przeżywanego każdego dnia. Człowiek oświecony przeżywa je jako dziecko Boże i brat, w ciągłym dziękczynieniu. Ślepiec natomiast nie widzi w tych rzeczach daru Bożego, tylko przedmioty do posiadania.
Kto uważa się za 'gospodarza' i myśli, że jest posiadaczem: siebie samego, życia, swojej pracy i swoich dóbr, żyje w złudzie snu, który zniknie wraz ze świtaniem. Dla niego śmierć jest jak złodziej, który go okrada ze wszystkiego.
Gotowym jest ten, kto wie, że nie jest 'panem', lecz 'sługą', kto wie, co ma czynić i czyni to, co Pan powiedział."
                                                                          /o. Silvano Fausti/

niedziela, 20 listopada 2016

Królestwo Chrystusa

"Królestwo Chrystusa nie posługuje się przemocą, złością, nienawiścią, na których opierają się często władze ziemskie.
Wydaje się niektórym, że Chrystus został zdetronizowany. Ogarnia nas jednak zdumienie, gdy dowiadujemy się, przez ilu ludzi wiernych Ewangelii, niezauważonych przez nas, królował na tym świecie.
Chrystus, choćby najbardziej zapomniany, jest sędzią naszych sumień."
                                                                               ks. Jan Twardowski

niedziela, 13 listopada 2016

Naród

"Byłeś jak wielkie, stare drzewo,
narodzie mój jak dąb zuchwały,
wezbrany ogniem soków źrałych
jak drzewo wiary, mocy, gniewu.

I jęli ciebie cieśle orać
i ryć cię rylcem u korzeni,
żeby twój głos, twój kształt odmienić,
żeby cię zmienić w sen upiora.

Jęli ci liście drzeć i ścinać,
byś nagi stał i głowę zginał.

Jęli ci oczy z ognia łupić,
byś ich nie zmienił wzrokiem w trupy.

Jęli ci ciało w popiół kruszyć,
by wydrzeć Boga z żywej duszy.

I otoś stanął sam, odarty,
jak martwa chmura za kratami,
ma pół cierpiący, a pół martwy,
pokryty ogniem, batem, łzami.

W wielości swojej - rozegnany,
w miłości swojej - jak pień twardy,
haki pazurów wbiłeś w rany
swej ziemi. I śnisz sen pogardy.

Lecz kręci się niebiosów zegar
i czas o tarczę mieczem bije,
i wstrząśniesz się z poblaskiem nieba,
posłuchasz serca: serce żyje.

I zmartwychwstaniesz jak Bóg z grobu
z huraganowym tchem u skroni,
ramiona ziemi się przed tobą
otworzą. Ludu mój! Do broni!
                                                         IV. 43 r.
                                                                           Krzysztof Kamil Baczyński

sobota, 5 listopada 2016

Wielkie miłosierdzie

"Słuszne jest powiedzenie, że nasze nędze są tronem Bożego miłosierdzia, ale jeszcze więcej słuszności zawiera zdanie, ze najpiękniejszą nazwą dla Boga i najpiękniejszym Jego atrybutem jest miłosierdzie. To powinno wlać w nasze serca wielką ufność. Miłosierdzie przewyższa sąd [Jk 2, 13]. Wydaje się to przesadą,. A jednak nie jest przesadą, skoro na tym opiera się tajemnica Odkupienia, skoro praktykowanie miłosierdzia jest oznaką przeznaczenia i zbawienia. Zmiłuj się nade mną, Panie, według wielkiego miłosierdzia Twego.
Boga nazywamy 'miłosiernym i litościwym'. Jego miłosierdzie nie jest zwykłą uczuciowością, lecz obfitością dobrodziejstw: 'mnóstwem litości'. Na widok obfitości łask, jakie spływają wraz z przebaczeniem Boga na duszę grzeszną, ogarnia nas onieśmielenie. Oto one:
pełne miłości darowanie obrazy;
jako przyjacielowi, synowi, ponowne wlanie łaski uświęcającej;
zwrot darów, dyspozycji i cnót przynależnych łasce;
przywrócenie prawa do dziedzictwa niebieskiego;
ożywienie zasług zdobytych przed popełnieniem grzechu;
pomnożenie łaski, dołączającej się dzięki przebaczeniu do łask poprzednich;
wraz ze wzrostem łaski pomnożenie darów, podobnie jak z wyłanianiem się słońca rozszerza się zasięg jego promieni, jak skutkiem przyboru wód w źródle wzbierają rzeki."     (listopad 1940)
                                                                    św. Jan XXIII

sobota, 29 października 2016

Spotkanie w Jerychu

"Spotkanie w Jerychu jest narodzeniem duszy w Bogu i Boga w duszy, wzajemnym pozostawaniem jednego w drugim. Narodzenie Boże zawsze ma charakter pasyjny. Ma swoje źródło w miłości, która prowadzi na krzyż.
Jezus spogląda nie z góry, ale z dołu, bowiem miłość jest pokorna.Tak jak niewidomy wznosi oczy ku Panu, tak Ten, który stał się najmniejszym ze wszystkich, podnosi oczy ku Zacheuszowi. Choć mały, to jednak zawsze znajduje się wyżej od Niego, podobnie jak wszyscy uczniowie. Uniżył się bowiem bardziej niż inni, by móc wszystkim służyć.
Tylko pokorny spotyka Boga, ponieważ Bóg jest pokorny. Miłość sprawia, że drugiego uważa się za wyższego od siebie.
Wielką tajemnicą, dla zrozumienia której potrzeba oświecenia, jest pokora Boga.
Jezus objawia nam ją, aby nas zbawić."
                                                                  /o. Silvano Fausti/

niedziela, 23 października 2016

Miłość i pokora

"Jeżelibyś mnie spytał, któryś jest na niebie,...
Czym być chcę, czego pragnę, a dasz mi od siebie,...
Czy mądrości tej, która wszelki byt przewierci,
Czy złota albo władzy, która świat otworzy,
Czy życia, które wszelkiej ma oprzeć się śmierci,
Czy sławy, którą każdy mój oddech pomnoży?
Albo mocy ogromnej, wydartej wieczności,
Nie zapragnąłbym również, choć szczęściem napawa -
O jedno bym Cię prosił: daj mi tej miłości,
Przed którą niczym mądrość, moc, życie i sława."

                                                     /m. Braun/

sobota, 8 października 2016

Dziękczynienie za zbawienie

Łk 17, 11-19
"Zbawienie, którego nikt nie może osiągnąć, zostało darowane wszystkim dziesięciu trędowatym. Ale na razie tylko jeden z nich ma wiarę i spotyka Zbawiciela. Jest on odpowiedzialny za pozostałych dziewięciu, aby i oni odkryli, że są uzdrowieni i wrócili do Pana, aby Mu dziękować.
Zbawienie bowiem to nie uzdrowienie z trądu, ale spotkanie Tego, który nas uzdrowił.
Pragnienia nie zaspokaja się szklanką wody, lecz trzeba znaleźć źródło.
Odpowiedzią na dar powinna być wdzięczność wobec Darczyńcy. Jedynie więź z Nim nas zbawia. Jego dary są zwykłymi środkami, aby nawiązać komunię z Nim.
Dlatego zbawienie zawiera się między 'już' i 'jeszcze nie'. Jest już ofiarowane wszystkim, ale jeszcze nie wszyscy je przyjęli.
Dziewięciu spośród dziesięciu nadal nie wie, że ich życie zostało uwolnione od śmierci, żyją i umierają ciągle jako trędowaci. Są jak zamknięty w klatce ptak, który nie wie, że furtka jest otwarta.
Ten jeden, który wraca, by podziękować, zostaje posłany, aby wszystkim ofiarować dobrą nowinę.
Niech otworzą się oczy niewidomych i niech ujrzą światło! Głoszenie prowadzi do odkrycia i przyjęcia daru. A dar jest takim tylko wtedy, gdy znajduje ręce, które go przyjmą i serce, które się z niego ucieszy."
                                                                           /o. Silvano Fausti/

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Do-świadczyć Miłości Miłosiernej

"Sakramenty wielkanocne nie są i nie powinny nigdy być tylko sprawą kalendarza, nie są sprawą do wypełnienia w określonym terminie. Są one spotkaniem z Miłością, która szła z daleka, szła z krawędzi otwartego grobu, wierna umowie z Piotrem, z Janem, z Andrzejem, z Tomaszem i wszystkimi, którzy po nich przyjdą. Miłość wierna umowie spotyka się z dzisiejszymi uczniami, obejmuje ich swoją mocą i pozwala odpocząć.
Sytuacja chrześcijan współczesnych jest dalszym ciągiem sytuacji młodego Kościoła czasów Chrystusa.
Mamy być świadkami Ewangelii, mamy ją nieść aż po krańce ziemi, mamy ciągle o Nim mówić - o Tym, któregośmy nie widzieli, o Tym, któregośmy nie słyszeli, któregośmy nie dotykali.
Mamy świadczyć tak, jakbyśmy widzieli, dotykali i rozmawiali.
Istnieje bowiem pokusa ułatwionego chrześcijaństwa, sprowadzającego się do czysto intelektualnego, czasem trochę emocjonalnie zabarwionego ustawienia się wobec Pana Boga. W takiej orientacji nie ma miejsca na osobisty stosunek do Chrystusa, brak bowiem uwrażliwienia na Jego obecność - na to, że chce zstępować nieustannie pomiędzy nas."
                                                   /sł.B. bp Jan Pietraszko/

niedziela, 27 marca 2016

Przez Krzyż do Zmartwychwstania

"Miłość jest potężniejsza od śmierci.
Potrzeba było ofiary życia Jezusa, śmierci na Krzyżu, abyśmy zrozumieli, że miłość jest potężniejsza od śmierci, a więź miłości jednoczącej serce Jezusa z Jego Ojcem w unii hipostatycznej, w tajemnicy Słowa, które stało się ciałem, jest więzią substancjalną, która zwycięża śmierć, a zatem umie posłużyć się śmiercią, aby się pełniej udzielać. Aby pełniej dać siebie.
Jezus, wypowiadając słowa: 'Ja jestem zmartwychwstaniem' tuż przed Męką, tuż przed Krzyżem, gdzie odkrywamy wrażliwość Jego serca, Jego ubóstwo i ogołocenie, chce nas wprowadzić w głębię tajemnicy swojego kapłaństwa.
Kapłaństwo Chrystusa jest kapłaństwem Zmartwychwstania. W tym kapłaństwie Jezus jest prawdziwą ofiarą miłości, ale w zwycięstwie miłości, będąc źródłem Zmartwychwstania, ponieważ jest Słowem zjednoczonym z naszym człowieczeństwem. Jego kapłaństwo jest zatem kapłaństwem Zmartwychwstania."
                                                              /o. Marie-Dominique Philippe/

niedziela, 20 marca 2016

Hosanna - wybaw nas!

"Jezus, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala.
Jezus Chrystus, nasza nadzieja.
Jezus, który objawił nam miłość Boga Ojca.
Utkwić wzrok w Chrystusowym obliczu, rozpoznać Jego tajemnicę w zwyczajnej bolesnej drodze Jego człowieczeństwa, aż ujrzy się Boski blask, objawiony ostatecznie w Zmartwychwstałym, zasiadającym w chwale po prawicy Ojca, to zadanie każdego ucznia Chrystusa, a zatem i nasze zadanie.
Kontemplując to Oblicze, otwieramy się na przyjęcie tajemnicy życia Trójcy Przenajświętszej, by doznawać wciąż na nowo miłości Ojca i cieszyć się radością Ducha Świętego."
                                                       /św. Jan Paweł II/

niedziela, 13 marca 2016

Ukamienować?

"Prawo ze swoimi zakazami i nakazami stwarza ryzyko postawienia w centrum zainteresowania zła, które trzeba ujawnić i ukarać.
W rzeczywistości Bóg postawił w centrum rajskiego ogrodu drzewo życia, a nie to, od którego uzależnione byłoby wykroczenie i śmierć.
To nieprzyjaciel, oskarżyciel, postawił je w centrum raju.
Krzyż przywróci na swe miejsce drzewo życia, zawsze przynoszące owoce w każdej porze i zdolne uzdrowić wszelką ranę.
Kamieniowanie jest formą zabójstwa zbiorowego, za które nikt nie czuje się odpowiedzialny. Wymaga ono jednomyślności tłumu. Wszyscy współdziałają i wyładowują swoją agresywność na przestępcy, najczęściej domniemanym, który przedstawia to, co nęka wszystkich i co się chce odrzucić.
Aby zwyciężyć nieznośne poczucie winy, jakie wywołuje zło, zamiast uznać je w sobie, przypisuje się je komuś innemu, którego się eliminuje. W ten sposób zyskuje się potwierdzenie swej własnej domniemanej niewinności, nie odnosząc nigdy zwycięstwa nad złem, które tkwi w sercu każdego.
W każdym z nas jest zawsze uczony w Piśmie i faryzeusz, który nas oskarża, świadomość zła, które chce nas ukamienować.
Tylko spotkanie z Jezusem, który pozostaje sam na sam z nami, usprawiedliwia nas i napełnia wdzięcznością za Jego miłość."
                                                           /o. Silvano Fausti/

niedziela, 6 marca 2016

Miłość Boga

"Miłość Miłosierna
czeka
wypatruje
woła
chce przygarnąć do piersi
marnotrawną głowę.
Niczego nie pomni
i wie tylko tyle
że bliskość jest wiecznością
a odległość -
chwilą.
*
Miłość Miłosierna
nie czeka powrotu
wychodzi ze Siebie
dłonie nurza w błoto
Wyławia perłę szczęśliwą
- Szczęśliwa:
'Byłaś już w grobie
cuchnęłaś -
oto jesteś ŻYWĄ'.
*
Miłość Wszechmogąca
w nowy dzień stworzenia
cała się wpromienia
w ledwie... ledwie NIC.
'Prawie, że nie byłaś,
ale oto jesteś
w moim miłującym
wszechmogącym JESTEM.' "
                                                    /s. Michaela od Boga Wszechmogącego OCD/

niedziela, 28 lutego 2016

Drzewo figowe

"Można sobie Chrystusa wyobrazić jako ogrodnika w wielkim ogrodzie świata, który wędruje od serca do serca i szuka owocu.
Bóg będzie wędrował od człowieka do człowieka, będzie rozgarniał liście... Nie da się oszukać szelestem choćby najefektowniejszych liści. Będzie szukał owocu, będzie szukał choćby śladu obecności Bóstwa Syna swojego, Jezusa Chrystusa - owego ognia palącego się w zielonym krzewie.
W tej perspektywie należy ustawić nasze życie sakramentalne, a przede wszystkim pokutę i Eucharystię, w których nie chodzi o 'praktyki religijne', o sprawy, które należy spełniać, by mieć spokój z Bogiem, z własnym sumieniem, nie o obrzędy - ale o coś daleko głębszego, bardziej ludzkiego i bardziej Bożego równocześnie.
Bo oto człowiek przychodzi do Chrystusa, by Mu wyszeptać niejako w samo serce tajemnicę swojej ludzkiej jałowości: Moje myśli, słowa i czyny były takie, że Ty nie możesz być ze mną, nie możemy być razem. Drzewo mojego człowieczeństwa nie pali się już Twoim ogniem. A tak bardzo pragnąłeś rzucić ten ogień na świat, aby się palił.
Bądź więc dla mnie dobry i miłosierny - jak byłeś dla celnika, który się zatrzymał u drzwi świątyni.
Przyszedłem Ci powiedzieć, że jestem sam - a powinienem być z Tobą. Przyszedłem Cię prosić, byś przez miłosierdzie swoje zmiłował się nade mną, oczyścił mnie, przemienił i uświęcił, a następnie przyszedł do mnie i pozostał ze mną. Kiedy zaś nastanie czas szukania owoców - niech drzewo mojego człowieczeństwa nie będzie puste."
                                                                               /sł. B. bp Jan Pietraszko/

niedziela, 21 lutego 2016

Potrzeba przemienienia

"Trzeba, żeby przemieniająca moc idąca od Chrystusa przeniknęła przez maskę ludzkiej niewinności, przez maskę poprawności, i dotarła tam, do dna, gdzie człowiek skrywa swoje najtrudniejsze i najboleśniejsze sprawy, żeby aż tam dosięgło przemienienie.
Żeby się tam dostała prawda, świętość, uczciwość, sprawiedliwość, przebaczenie, łagodność, wyrozumiałość i cały ten wielki zespół wartości moralnych, jakie Chrystus zaprezentował nam wszystkim przez swoją Ewangelię, żeby to najtajniejsze wnętrze ludzkie zajaśniało 'jako słońce', stało się 'białe jako śnieg'."
                                                                   /sł.B. bp Jan Pietraszko/

niedziela, 14 lutego 2016

Kuszenie

"Na skraju pustyni czekał na Chrystusa kusiciel z wartościami tego świata i ofiarował Mu je po kolei: najpierw chleb, potem rozgłos, a wreszcie władzę. Ofiarował Mu to, co nie było jego własnością. Ofiarował Mu wartości cudze, stworzone przez Pana Boga, ale włożył w nie własny nieporządek, chaos i niepokój.
'Powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem.' Jak świat światem nigdy kamienie nie rodziły chleba. Nie taki jest porządek wyznaczony przez Boga.
'Wszystko Ci dam...' - całą potęgę świata i wspaniałość jego dam Ci, jeśli... - Pan Bóg mówi inaczej: Wszystko jest dane dla wszystkich i będziecie się dzielić jak dzieci w rodzinie.
Jeśli komuś jednemu ofiaruje się wszystko, to trzeba będzie innym wszystko zabrać. Nie można posiadać wszystkiego, żeby równocześnie inni nie byli tego pozbawieni. Nie tędy prowadzi droga.
'Jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon...' - za duża cena. Takiej ceny się nie płaci.
W stosunkach międzyosobowych zawsze trzeba jakąś cenę płacić, jeśli chce się być uczciwym w transakcjach, ale nigdy takiej. Nigdy i za nic nie można płacić Bogiem.
Pewne wartości są wyłączone z handlu, choćby miał najbardziej wzniosłe cele. Na tym właśnie polega nieporządek, że 'wszystko' i że za 'taką' cenę. Nieład i nieporozumienie jest i w jednym i w drugim.
Zetkniecie z nieuporządkowanym i niespokojnym światem czeka na każdego z nas na granicy modlitwy, kontemplacji, skupienia w samotności, na granicy pomiędzy ołtarzem eucharystycznym a życiem. A zawsze musimy wracać, zawsze musimy tę granicę przekraczać.
Powinniśmy jednak z pustyni milczenia i skupienia wynieść przekonanie, że wszystko jest przez Boga stworzone, wszystko, co Bóg stworzył, jest dobre. Zły jest tylko nieporządek, perfidnie podarowany przez kusiciela jako dobro."
                                                                    /sł.B. bp Jan Pietraszko/

niedziela, 7 lutego 2016

Panie, jestem grzeszny

"Dzięki swemu posłuszeństwu Piotr odkrywa skuteczną moc Jezusa, który dokonuje tego, co głosi. Upada przed Nim na kolana i uznaje się za 'człowieka grzesznego'.
Piotr w przyszłości jeszcze bardziej doświadczy swojej grzeszności, ale także i wtedy wierność Pana dokona jego nawrócenia i sprawi, że dzięki łasce, utwierdzać będzie w wierze innych braci.
Teraz jednak Piotr odkrywa naczynie łaski, którym jest jego własny grzech.
W spotkaniu z prawdą Boga i z Jego darem miłosierdzia człowiek odkrywa prawdę o sobie. Czuje, że jest daleko, i dlatego prosi, aby się od niego oddalił; myśli, że jest już zgubiony; zdaje sobie sprawę, iż nie jest tym, kim być powinien; czuje się niegodny.
Nie istnieje objawienie Boże bez świadomości własnego grzechu. Jego nieskończoną wielkość poznaje się jednocześnie z naszą nieskończoną małością i jedynie przez nią!
Piotr otrzymuje swoją misję, kiedy rozpoznaje w sobie grzesznika i kiedy nosi jeszcze imię Szymon. Grzech nie neguje jego misji. Wręcz przeciwnie, ponieważ 'poznanie zbawienia' znajduje się jedynie w odpuszczeniu grzechów, jego ścieżka odkrywania przebaczenia i wierności Boga w swojej niewierności okaże się typowa dla każdej osoby wierzącej.
Piotr doświadcza miłosierdzia Pana, który wyławia go z grzechu, i otrzymuje misję polegającą na 'łowieniu ludzi'."
                                                                             /o. Silvano Fausti/

niedziela, 31 stycznia 2016

Odrzucenie

"Rodacy Jezusa zamiast otworzyć się przez wiarę na przyjęcie Bożego daru, zamykają się w tym, co o Nim już wiedzą, i domagają się od Niego znaku.
Żądanie widzialnych znaków i możliwości poznania w sposób doświadczalny i namacalny uniemożliwiają odpowiedź wiary, gdyż wiara jest posłuszeństwem okazanym Bogu i naśladowaniem Go, aby móc Go poznać.
Poznanie ziemskie polega na poznawaniu reguł i zasad rządzących rzeczywistością, aby tę rzeczywistość oswoić i móc nad nią zapanować. Tymczasem wiara nie służy temu, aby Boga poznać i oswoić.
Istotą Boga jest dar, a daru nie można się domagać, bo wtedy przestaje on być darem.
Odrzucenie Jezusa przypomina odrzucenie proroków, którzy mogli działać jedynie tam, gdzie nie domagano się natychmiastowej interwencji Boga. Jedynie tam dar mógł spotkać ręce gotowe na jego przyjęcie.
Odrzucenie Jezusa przez mieszkańców Nazaretu zapowiada rzeczywistość krzyża i zbawienia ofiarowanego wszystkim ludziom, gdyż 'każde stworzenie ujrzy zbawienie Boże'."
                                                                                                   /o. Silvano Fausti/                    

niedziela, 24 stycznia 2016

Nazaret

"Łukasz wie, że Jezus rozpoczął swoją misję w innym miejscu, ale w swojej Ewangelii umieszcza ten początek w Nazarecie, pomiędzy Jego najbliższymi.
Odrzucony przez nich, będzie głosił swoją naukę gdzie indziej i tam przyniesie ona owoce.
Także my, chrześcijanie, od samego początku wzywani jesteśmy do utożsamiania się z najbliższymi Jezusa, do wejścia do synagogi i słuchania Tego, który przybył dla wszystkich i wypełnia Bożą obietnicę w tych, którzy Go słuchają.
Jego nauczanie dokonuje się w czasie szabatu, ponieważ Jego słowo otwiera człowiekowi dzień odpoczynku Boga. Do tego odpoczynku można wejść przez słuchanie i posłuszeństwo wobec objawionej w Chrystusie Bożej woli.
W synagodze, w 'dniu szabatu', Jezus 'wstał', aby czytać spisane słowa, tak jak po powstaniu z martwych Chrystus będzie czytać i ujawni znaczenie słowa danego Izraelowi (zob. Łk 24, 25-27. 44-47)."
                                                                                 /o. Silvano Fausti/

niedziela, 17 stycznia 2016

Gody

"Trzeciego dnia odbywało się wesele...
Apokalipsa kończy się Godami Baranka (zob. Ap. 19,7-9; 21,9; 22,17).
Gody, które rozpoczynają apostolskie życie Jezusa, muszą więc nas oświecić: istotnie, przedstawiają one symbolicznie gody Baranka: Nowe Przymierze jest przymierzem zaślubin, gdyż jest przymierzem w pełni miłości.
Jest przymierzem MIŁOSIERDZIA, aby miłość była wszystkim.
'Była tam Matka Jezusa.' Ewangelista Jan od razu podkreśla, że znaczenie tego wesela wynika z faktu, że Matka Jezusa tam była. W świetle Boga to najważniejszy element.
'Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów': Jezus może więc przedstawić swych uczniów Maryi.
Serce Jezusa pozostaje złączone z sercem Maryi, i wzajemnie. A Maryja cieszy się na widok uczniów swego Syna.
 Dla Maryi obecność Jezusa nadaje temu weselu bardzo szczególne znaczenie: Maryja wie, co mówią księgi mądrościowe: Mądrość zaprasza na gody. Po przeżyciu trzydziestu lat razem z Jezusem, Maryja otrzymała od Niego 'rozumienie Pisma'.
I oto wtedy, gdy Jezus jest obecny na uroczystości, wydarza się rzecz nienormalna: brakuje wina. Czyż nie tak wygląda sytuacja ludu Izraela: zaproszony na gody Słowa Bożego, już nie ma wina?
Maryja chciałaby więc, by lud Izraela otrzymał to wino.
W błaganiu Maryi: Nie mają już wina, pojmujemy rolę Niewiasty pod krzyżem.
Już na początku apostolskiego życia Jezusa istnieje więc ten pierwszy gest Jezusa, ten pierwszy znak, całkowicie przyporządkowany krzyżowi.
Potrzebujemy Kany, aby zrozumieć krzyż, gdyż Kana pokazuje nam, że krzyż jest tajemnicą godów."
                                                                         /o. M-D Philippe/

niedziela, 3 stycznia 2016

Bóg sprawiedliwy i miłosierny

"W Psalmie 116 czytamy: 'Pan jest łaskawy i sprawiedliwy i Bóg nasz jest miłosierny'.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że sąd i miłosierdzie to dwie rzeczywistości wzajemnie nie do pogodzenia, a w każdym razie, że miłosierdzie może iść w parze z sądem tylko wówczas, gdy złagodzi on swą nieubłaganą surowość. Należy jednak zrozumieć logikę Pisma Świętego, które je wiąże ze sobą i wręcz ukazuje w taki sposób, że jedna nie może istnieć bez drugiej.(...)
Pismo Święte pojmuje Bożą interwencję po stronie uciśnionych przede wszystkim jako wyraz sprawiedliwości, to znaczy wierności zbawczym obietnicom złożonym Izraelowi.
Sprawiedliwość Boga ma zatem swoje źródło w bezinteresownej inicjatywie miłosierdzia, przez którą związał się On ze swoim ludem wiekuistym przymierzem.
Bóg jest sprawiedliwy, ponieważ zbawia, spełniając w ten sposób swoje obietnice, natomiast sąd nad grzechem i nad bezbożnymi jest tylko jednym z aspektów Jego miłosierdzia.
Na tę miłosierną sprawiedliwość może zawsze liczyć grzesznik, który wzbudził w sobie szczerą skruchę (por. Ps 51,6.16)."
                                                            /św. Jan Paweł II/