niedziela, 24 czerwca 2012

Nadać imię

"Prawdziwe imię zostało nadane człowiekowi przez Boga. Tworząc człowieka na swój obraz i podobieństwo, Bóg nazwał go niewypowiedzianym imieniem miłości. Dlatego jedynie w swojej relacji do Boga, który jest miłością i źródłem miłości, człowiek odkrywa swoje własne oblicze.
Jedynie wtedy, kiedy patrzymy na prawdziwą skałę, z której zostaliśmy wyciosani, na źródło, które nas wydało, możemy zdać sobie sprawę z naszej godności.
Dziecko Zachariasza i Elżbiety będące owocem Bożej obietnicy ukazuje nam nasze prawdziwe imię - Jan oznacza 'dar, łaskę i miłość Boga'.
Zarówno matka jak i ojciec są jedynie 'rodzicami zastępczymi' - zastępują Boga, który jest zarazem matką i ojcem, koniecznym początkiem życia i źródłem wolności."
/o. Silvano Fausti/

niedziela, 17 czerwca 2012

Ukryte ziarno

"Radosna nowina. Ziarno głęboko ukryte rozwija się i dojrzewa. Ile jest dobra niedostrzeganego w świecie...

W każdym z nas jest tajemnicze ziarno, Boża drzazga, światło, które świeci, które - niezależnie od nas - coś w nas czyni.
Trzeba dostrzec działanie Boga w nas, lecz nie podpatrywać, nie dziwić się. Łaska Boża jest w nas niezależnie od nas. Gdyby człowiek sobie to uświadomił, byłby w życiu spokojny.
Żniwo Pana jest wielkie. Coś więc już się urodziło, dojrzało, stało się złote w słońcu. Istnieje,chociaż tak mało robotników."
/ks. Jan Twardowski/

niedziela, 10 czerwca 2012

Rodzina Jezusa

"Bliscy reprezentują nas wierzących, którzy musimy przejść od poznania i miłowania Jezusa według ciała do poznania i miłości według Ducha. Każdy kto jest w domu, ciągle doświadcza pokusy pojmania Jezusa odciągając Go od jego spraw, zamiast pozwolić pociągnąć się przez Niego.
'Bycie z Jezusem' wymaga przejścia od myślenia ludzkiego do myślenia Bożego; jest to zwrot o 180 stopni, przestawienie swego życia na Jego decyzje.
Bez tego radykalnego nawrócenia umysłu i serca pozostaje się 'na zewnątrz' rodziny Jezusa, jeśli nawet należy się do niej według ciała, jeśli kocha się Go, życzy Mu się dobrze. W rzeczywistości kocha się w Nim samego siebie i własne plany, jest się gotowym naśladować Go, gdy On nas naśladuje, i pochwycić Go, gdy nie idzie za nami. Taka miłość, jeśli nie zostaje oczyszczona, nazywa się egoizmem i stanowi próbę upodobnienia Jezusa do nas, zamiast upodobnić siebie do Niego. Jest to odwieczna pokusa, która prowadzi do zdrady Jezusa.
Kto słucha Jezusa nie tylko przekształca się w Niego, stając się Jego bratem i siostrą. W cudowny sposób uczestniczy w macierzyństwie samej Maryi, która wydała Jezusa na świat."
/o. Silvano Fausti/

niedziela, 3 czerwca 2012

Trójca Święta

"Prawdę o Trójcy Świętej przekazuje nam Jezus Chrystus przede wszystkim jako czyn Boży - jako brzemienne w swych skutkach zdarzenie i działanie, a raczej zespół zdarzeń i działań, którymi zostaliśmy objęci. Są one skierowane ku nam - ludziom, nas dotyczą i pozostawiają w nas swe skutki.
Takie postawienie sprawy ma swoje konsekwencje: zobowiązuje nas nie do tego, byśmy Trójcę Świętą zrozumieli, ale byśmy siebie samych w Niej odnaleźli - z naszą przeszłością, teraźniejszością i przyszłością. Naszym zadaniem jest, byśmy usiłowali odkryć te punkty, te przestrzenie naszego życia, w których ta Tajemnica dotknęła naszego człowieczeństwa i pozostawiła na nim ślad.
Dlatego nasze myślenie, nasze rozumowanie i rozmowy o prawdzie Trójcy Świętej nie powinny wdzierać się na niedostępne i niepokojące swą zawrotnością wyżyny.
Chyba właśnie dlatego Chrystus objawiający prawdę o Bogu nie podjął nawet próby wytłumaczenia jej swoim uczniom - On jedyny, który nie tylko ją znał, ale który w niej tkwił, On, który nią był... On był jedynym kompetentnym nauczycielem prawdy o Ojcu, a jednak nigdy nie usiłował swym uczniom odsłaniać tych przepastnych głębin, gdzie jedność i troistość spotykają się w Bogu.
Objawienia osób Trójcy Świętej są związane z działaniem i dlatego rozważając tę tajemnicę należy przede wszystkim zwrócić uwagę na czyn Boga jednego i troistego. Jaki jest ten czyn? - Czyn wszechmocy, która powodowana dobrocią stwarza świat.
Ten pierwszy czyn, elementarny, zostaje dopełniony we właściwym momencie przez czyn wtórny, bogacący historię ludzkiej rodziny - Ojciec posyła do nas swego Syna z misją. Tu się niejako rozszczepia działanie Boga jedynego ku działaniu Boga troistego. W momencie wcielenia, które jest dziełem Ducha Świętego, działanie podejmują dwie inne Osoby Boże.
Przez swego jednorodzonego Syna, narodzonego z niewiasty, Ojciec ofiarowuje w sposób szczególny swe ojcostwo całej ludzkiej rodzinie. Chce być dla nas Ojcem i chce w nas widzieć swe dzieci. Tworzy w ten sposób nowy stan rzeczy - nowe przymierze. Przymierze rodzinne, dzięki któremu rodzina ludzka - nie przestając być ludzką - ma się przemieniać w rodzinę Bożą."
/bp Jan Pietraszko/