Dzisiaj Jezus zdaje się nas przestrzegać, abyśmy nie szukali w ciemnościach naszego rozumu
i nie pokładali zbyt wielkiej nadziei w sprawności umysłu.
Znajduje się bowiem to, czego się szuka -
a zatem podstawową sprawą powinno być uświadomienie sobie, CZEGO szukam.
Bo może szukam dowodów dla swoich idei, o których twierdzę, że są prawdziwe, zamiast szukać prawdy?
Może szukam potwierdzenia swoich przekonań, uważając własne poczucie sensu za jedyny punkt odniesienia? I nawet nie zauważam, że przykładam ludzką miarę do rzeczywistości boskich, o których nikt z ludzi nie może mieć pojęcia?
Wydaje się, że w taki właśnie sposób postępowali saduceusze z dzisiejszej Ewangelii.
Zadufani w sobie, przychodzą do Jezusa i wystawiają Go na próbę. Odchodzą jednak pokonani.
/siostry Karmelitanki Bose/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz