niedziela, 3 listopada 2013

Nieśmiały zakochany

"Wydaje się, że Zacheusz był bardzo sympatyczny i jeśli ktoś będzie w niebie, to niech go pozdrowi w imieniu wszystkich. Kochał Jezusa, ale zachował się tak, jak nieśmiały zakochany.
Przecież ten, kto ma pieniądze, łatwo przejdzie przez największy nawet tłum i usiądzie na honorowym miejscu.
Ale on nie śmiał, bo prawdziwa miłość czyni człowieka nieśmiałym. Wszedł na drzewo, zakrył się liśćmi i patrzył. Ale Jezus dostrzegł miłość z daleka.
Niektórzy mówią, że Ewangelia jest zawsze poważna, że nie ma w niej uśmiechu. Tu właśnie jest uśmiech pod niebem: zwierzchnik celników, a więc pan dyrektor, wdrapał się na drzewo. Zabawna sytuacja. Ale ten, który kocha, nawet śmieszności się nie boi.
Symboliczna sytuacja: Jezus dostrzegł Zacheusza - miłość na odległość. Nieraz krzywimy się, że jesteśmy niepozorni, mali. A człowiek, który kocha i tęskni za Jezusem, rośnie jak na drożdżach w oczach Pana Boga."
                                          /ks. Jan Twardowski/

Brak komentarzy: