"Wydaje mi się, że w niebie moja misja będzie polegała na przyciąganiu dusz, pomagając im, by wyszły z siebie, aby przylgnąć do Boga poprzez proste i całkiem miłosne poruszenie, i zachowywaniu ich w tym wielkim milczeniu wewnątrz, które pozwala Bogu odcisnąć się w nich i przekształcać je w samego siebie.
Wydaje mi się, że teraz widzę wszystkie rzeczy w świetle dobrego Boga i gdybym na nowo rozpoczynała moje życie, och, jakże chciałabym nie utracić już ani chwili!
Mój Mistrz mnie przynagla. Mówi mi już tylko o wieczności miłości. To takie doniosłe, takie ważne; chciałabym przeżywać każdą minutę w pełni. Z Bogiem.
Zyjmy miłością, aby umrzeć z miłości i aby oddać chwałę Bogu, który cały jest Miłością."
/św. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz